Pamiętam kalkę dnia sprzed roku, o której wstałem, co wyprasowałem, a co zgniotłem w otchłani szafy. Dlaczego krawat, po co krople wody za uchem. Wizytę siostrzyczek byłej i gadanie o tym, że w Biedronce tanie wino jest.
Pamiętam niepewność, nieprzespaną noc, suche gardło, mokry kark.
Zimno było mi w stopy, zawiewało łydki i uda. Kalesony "pod garnitur" wydawały się nietaktem.
Pamiętam łzy i pełen nos. Nieobca jest mi też sala 310 i sześć kobiet. Była, jej siostra, maszynistka, ławniczka raz i dwa, sędzina. Była też kropla krwi rodzaju żeńskiego na różowej sukience maszynistki.
Tyle lat już minęło. Tyle lat innych, co roku. Minął rok.
Nie, nie byłem dzisiaj w Biedronce po tanie wino. Przez trzydzieści sekund widziałem byłą. Tak przez przypadek, tak dla przypomnienia, dla rocznicy.
Tak bez orzekania o winie. W siedemdziesiąt dwie minuty…
smutne :-(
OdpowiedzUsuńEmmo - banalnie prawdziwe...
OdpowiedzUsuńnormalnie trauma..ech..Holdenie...
OdpowiedzUsuńPchełko - , ale ustępująca, to kart(k)a z kalendarza...
OdpowiedzUsuń...prawdziwe, ale najważniejsze, że idzie ku lepszemu...i za to trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńJa też miałam bez orzekania o winie, czasu nie liczyłam a ze szczegółów pamiętam tylko, że potem była olbrzymia ulga. Nie wiem, jak u Ciebie, bo z tekstu wygląda raczej smutek i żal mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńWspomnienia czasem dopadają...
przemijanie nam dowala, tylko dlaczego?!
OdpowiedzUsuń...idzie ku lepszemu Holden.......
OdpowiedzUsuńMałgorzato, Maju - mam nadzieję, że to PROROCTWO:) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMargo - przemijanie uczy nas też pokory:)))! pozdrowienia!
iw - smutek, żal - głównie z poczucia winy!
Patrz tylko przed siebie Holden! Najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńChyba się jeszcze nie uporałeś z pustką po swojej 'byłej'. Mi to zajęło właśnie rok, potem czas żałoby minął, ale nadal traciłem czas na rzeczy, które nie mogły nadać jakiego sensu codzienności. Kolejne dwa lata błędów i wypaczeń, finałowy upadek, bolesny restart i potem już było tylko lepiej :) Tego Ci życzę, ale może szybciej i bez perturbacji :)
OdpowiedzUsuńHolden, to minie.
OdpowiedzUsuńJestem tego przykładem. Że mija. Że zapomina się o winie, Biedronce,nawet o tym, o czym wydałałoby się nie można zapomnieć- sam wiesz.
Mija pewnego dnia.
Minęło mi niedawno jak ręką odjął, aż przestraszyłam się siebie samej, o której jak mi się wydawało zapomniałam.
To są moje dla Ciebie serdeczne życzenia na nowy rok: abyś miał i siew i plon; sytość i błogość :)
Pozdrawiam Cię serdecznie
Mimo tego i wbrew Holdenie - jesteś Wielki Pozytyw! I wierzę, że każdy następny rok będzie dla Ciebie coraz bardziej pusty, jeśli chodzi o boleści i coraz bardziej pełen radości! Walka jednocześnie wzmacnia i osłabia, ale najgorzej ma ten, kto nie walczy! ;)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, Wojowniku!
Moni - na razie SPOGLĄDAM, POZDRAWIAM BARDZO I MOCNO!
OdpowiedzUsuńRT - uporam się, postaram się, nie wracam już :))) tam....
Pumo - musi, bo musi, bo musi, wreszcie:) serdeczności!
szamanie - wojownik ze mnie lichy, ale odzyskuję wiarę w siebie:)
myślisz, że jak przeczytam całego Twojego bloga, to będę wiedziała o czym jest ten wpis?
OdpowiedzUsuń