niedziela, 22 kwietnia 2012

zdecydowałem

Miałem zamiar
wykręcić się
wyjść po papierosy
nie wrócić przed twoim czekaniem

przed domem
wtopiłem się
w pochód samotnych
milczeli odtrąceniem
patrzyli zazdrośnie

w bramie
pijaków i prostytutek
odrzuconych
pokręconych
zakręconych
uciekłem przed ołtarze

śpiewali
wstawali
siadali
manekiny samotności

zdecydowałem

czekałaś
licząc papierosy do mojego powrotu













wtorek, 3 kwietnia 2012

sukienka

O dziesiątej miałem
odebrać paczkę z pociągu
dwa kwadranse później
wyciągnąć nóż
ostry i połyskujący
rozciąć lniane powrozy
pięć minut później
lekko powoli uchylając
kartonowe wieko
miałem ujrzeć
suknię
białą lekko przybrudzoną
kroplami krwi

Zasnąłem
paczka przepadła
jest teraz pod Przemyślem
właśnie spadła z górnego regału
na kolana siwej konduktorki
najpierw odbiła się od łysiny
kierownika pociągu
przeklął
zasyczał
potem parsknął i dotknął
pudła i uda siwej pani
odłożył przesyłkę
dojechali

Dzwonię to tu
to tam
rwę włosy z głowy
krzyczę przez megafon
w Przemyślu:
oddajcie mi paczkę
ja tylko zasnąłem!
Nie chciałem!
niewielu mnie słyszy
paczka wraca
jest już pod Krakowem

Nowa ekipa przejęła
pociąg
wagon
przedział
karton
sznurki przecierają się
o stary pręt
dotykają pięknej
czerwonej taśmy
wielkiej paczki
od pewnego proboszcza dla
niepewnej siebie wiernej
pociąg dojeżdża do Wrocławia

Ruszam
na stację
na peron
na zatracenie
trzymam w ręku bukiet
w kieszeni wypłakane chustki i zapisane
rozkłady
odebrałem cię
jesteś
wróciłaś

Niewinna. Blada z kilkoma kroplami przeszłości.
statystyka