poniedziałek, 14 grudnia 2009

igły



Tak, wiem. Wiem, wiem. Za wcześnie. Ale nie spędzimy razem świąt, a więc choróbsko Szymona i Jego pobyt u mnie, sprowokowały zakup choinki. Do tego garść cukierków, kilka starych bombek, wielka czerwona mucha clowna (znaleziona podczas jednej z wypraw), lampki – no i mamy – jest świątecznie, przed świętami…
Gdy choinka, to i porządki. I czas mijał błogo i niewinnie, ale zawsze musi mnie coś, albo ktoś wytrącić z równowagi… Dzisiaj przypomniała sobie o mnie była teściowa.
Zadzwoniła i zaproponowała zmianę kanałów w telewizorze. Ok, zrobiłem to. A tam jeden z hazardzistów opowiadał jak zniszczył swoje życie. Życie rodziny. Znam to z autopsji… Wyłączyłem tv, wybrałem Patti Smith.
Ale była t. nie odpuściła. Zadzwoniła, aby posłuchać mojej reakcji. Ma wyjątkowe poczucie humoru, więc poszedłem do łazienki i usiadłem na miejscu króla, a telefon wręczyłem Synowi…
Po godzinie była już wiedziała o telefonie swojej mamusi. I zadzwoniła z prelekcją o trosce jej matki. Oniemiałem, kwitując krótko: - Tak, ona ma zawsze dobre intencje, święta, dobra kobieta! Bach. Rozłączyłem się.
Codziennie na ulicy, w kościele, w sklepie – spojrzeniami, palcami, szeptem ludzie przypominają mi, że jestem hazardzistą. Wiem o tym. Przyznałem się przed sobą i światem, ale nie jestem TYLKO hazardzistą. Jestem Holden, do cholery. Facetem z krwi i kości. Nie będę wszystkich zapewniał, że nie gram, że jestem uczciwy. Ale zapewniam wielu: dostrzeżcie we mnie także zalety, a nie TYLKO wady!
Przeszedłem długą drogę, zasługuję – chyba – na TO.

39 komentarzy:

  1. Holden -
    zasługujesz (i nie chyba) NA PEWNO! A zalety Twoje są dostrzegalne:) I myślę, że poza tym blogiem znalazłoby się ich kilka więcej. Głowa do góry Chłopaku!
    Pozdrawiam zimowo.
    N.

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś Holden, facet z krwi i kości :-)
    hazardzistą byłeś. skoro juz nie grasz, to znaczy, że BYŁEŚ, a nie jesteś. pewnie terminologia terapeutyczna nie zna takiego pojęcia, ale dla mnie ma ono sens.

    OdpowiedzUsuń
  3. a. N. - szczerze? znalazłoby się i trochę WAD:)
    serdeczności Znajoma:)

    Emmo - to miłe, a nie jest prawdą - hazardzistą się jest zawsze. Ja się na to godzę, ale nie chcę, aby inni postrzegali mnie tak, jakbym na czole miał WIELKI NAPIS: h a z a r d z i s t a!
    Jestem uczciwy, przynajmniej się staram - tego żądam także od innych. Nie gram to prawda, ale ja to wiem, a czasami czuję się jakbym tylko ja to wiedział... Tak naprawdę najwięcej krzywdy zrobiłem sobie sam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. tak to jest, że łatwo jest kogoś zaszufladkować. ale z czasem, jak będziesz konsekwentny zaczną dostrzegać i inne rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Holden -
    a tam... myślę, że jednak jest więcej ZALET:) A wady (tak czy owak) są i będą.
    PS Będzie dobrze!
    N.

    OdpowiedzUsuń
  6. Emmo - jest ZASADA - nigdy nie wierz człowiekowi uzależnionymi, zwłaszcza gdy bierze,gra, pije, etc...
    zasada bolesna i niektórzy (chociaż jej nie znają) nigdy się nie zmienią, nawet gdybym nauczył się LAAAAAAAAAAAATAAAAAAAAĆ!
    :)
    :(

    OdpowiedzUsuń
  7. jest też inna zasada: każdy zasługuje na drugą szansę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Holden -
    Info mam: Będzie! A jeśli powiem, kiedy to nastąpi... to co to będzie za niespodzianka?:)
    N.

    OdpowiedzUsuń
  9. Holden
    Hazardzista się jest, nawet jak się nie gra. To dotyczy wszystkich uzależnień.
    Każdy z z nas ma wady, każdy robi świństwa mniejsze czy większe. Najważniejsze to być szczerym z samym sobą. A jeśli świat nas nie rozumie - trudno.
    "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień"
    Myślę że jest nam wygodnie oceniać i nawet oczerniać innych - wtedy nasze grzeszki są mniej widoczne.
    Sztuką jest znaleźć coś pozytywnego.

    Pozdrowienia i nosek do góry ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emmo - ja już miałem kilka szans...zmarnowałem...

    a. N. - lubię niespodzianki!

    Gosiu - tak, wiem i godzę się na to. Ale ni jestem TYLKO HAZARDZISTĄ.
    Nos już się unosi:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  11. Holden -
    a widzisz:) Każdy lubi miłe zaskoczenia!
    N.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moni - a teraz to się pogubiłem...:)

    a. N. - a ja jestem jak duże dziecko:))) bardzo duże, ale dziecko:))))

    OdpowiedzUsuń
  13. myslę jak Gosia. Poza tym znam gorsze rzeczy niż hazard. na prawdę.
    Howgh!
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. jejku Holden czy ja niewyraźnie mówię? ... znaczy piszę? czy senność Cię ogarnia ... bo mnie tak ;-) chcesz być dobrym człowiekiem, chcesz NIE grać, chcesz, chcesz ....... to się ceni.... ja wiem, że chęciami ble ble ble ale dla mnie jak ktoś chce i robi wszystko aby było lepiej jest człowiekiem wartościowym:-) ... a co Ty myślałeś?:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Elfka - nie licytujmy się, proszę:))))))) Mnie zniszczył hazard, innych coś innego - nie ma lepszych i gorszych uzależnień!, naprawdę!

    OdpowiedzUsuń
  16. Holden -
    to taka natura Facetów:) I dobrze. Kobiety to lubią:) Ale nie wydaje mi się, żebyś był aż tak baaardzo duży Dzieciaku:)
    N.

    OdpowiedzUsuń
  17. ...gdzieś zobaczyłam plakat na mieście...."nie tylko siniaki robią z Ciebie ofarę"......sam sobie musisz zapomnieć/przebaczyć......wtedy i inni zaczna dostrzegać zmianę.......musizz polubić siebie i...wiem wiem...truizmy:):)...ale taka jest prawda....automyslenie jakimś dziwnym sposobem przekłada się na nasze relacje z otoczeniem....wypróbuj.....:):).....

    OdpowiedzUsuń
  18. Moni - to nie jest chciejstwo, żyję 24 godzinami i nie gram znowu od półtora roku... tyle aż i tyle tylko

    a. N - a jestem:)

    Maju - spróbuję - próbuję, przynajmniej się staram - wybaczyć samemu sobie...

    OdpowiedzUsuń
  19. MajaK : racja! Holden, nie tylko hazard jest problemem, wierz mi bywają też problemy i zawody,"popsute" życia, które ciężko zapomnieć ale inaczej nie da się nic zbudować;/ ... wiem co mówię

    OdpowiedzUsuń
  20. nie ma nic na teraz, nie ma nic od razu - rany leczą się powoli ...a szkoda ... mi też

    OdpowiedzUsuń
  21. a mnie sie czasem zdaje ze ty sam sobie robisz jazdy na ten hazard... myslisz ze caly swiat o tym wie... nigdy by mi nie przyszlo do glowy zeby stawiac to na pierwszym miejscu. po pierwsze jestes facetem, ktory robi swietne zdjecia . to jak dla mnie.

    usciski

    OdpowiedzUsuń
  22. Joanno - cały świat ma większe zmartwienia, ale nie będę rozwijał wątku - bo nie da się tego ująć w kilkunastu słowach bez wchodzenia szczegóły, a te są wyjątkowo ważne. Ja nie robię jazdy, ja zawsze muszę pamiętać KIM jestem - to to mnie ratuję, ale nie lubię topornego - jak u teściowej - napominania... Trochę zagmatwałem? Oj, musiałbym zupełnie się TUTAJ odkryć, byś zrozumiała mnie, a potem sama byś przyznała, że to nie JAZDA:)))
    A zdjęcia? Dziękuję! Fotografowanie jest jednym z kół ratunkowych, które dostałem od Boga i dzięki temu, naprawiam siebie...
    :)dość:)

    OdpowiedzUsuń
  23. ...właśnie o tym mówię co Joanna.....przysłowie mówi..."na złodzieju "...itd....tak myślę,że wszyscy naokoło mają gdzieś,że byłeś zły...zepsuty czy chory......ważne jest ,jak odbierają Cię TERAZ.....a teraz jesteś facetem,który mi się podoba jako człowiek.....tylko wytrzymaj...a będzie dobrze......autosugestia też jest ważna......UWIERZ w swoją dobroć.....:):)...i siłę.....

    OdpowiedzUsuń
  24. Holden -
    A ja Cię bardzo dobrze rozumiem. O Twoich zdjęciach pisałam już wcześniej, więc nie będę się powtarzać. A tak poza tym to dla Ciebie, tak "wirtualnie", baaardzo duży Chłopaku (i Dzieciaku też): :):):):):):):):):):):):):)
    N.

    OdpowiedzUsuń
  25. Na pewno bardziej zależy Ci na opinii Syna i może i innych osób niż na opinii ludzi, których już nie ma w Twoim życiu.
    Zakładam, że mam rację .

    Serdeczności Holden!

    OdpowiedzUsuń
  26. Maju - AUTOSUGESTIA u uzależnionego to PLANOWANIE gry, picia, brania... Chory NIGDY nie może powiedzieć - nie zagram, nie napiję się, nie zaćpam - bo to gówno prawda!!!! To oszustwo. Uzależniony, zdrowiejący żyję według zasady 24 godzin - mówię sobie: dzisiaj nie zagram i każdy taki dzień jest nagrodą... Staram się o tym nie zapominać...
    Uwierzyć w swoją dobroć? Wydaję mi się, że udaję mi się często, ale potem dochodzi do takich sytuacji jak telefon teściowej i wtedy wiem, że mną wstrząśnie - a, gdy jest się uczciwym, to powinno się być uodpornionym... Uczciwym jestem - nie gram. Uodpornienia jednak brak!

    a. N - dziękuję za zrozumienie i za uśmiech!

    OdpowiedzUsuń
  27. ...dobrze to wiem....z tym planowaniem dziś i teraz......też miałam wpadki/upadki....ale wyszłam...i trwam....:):)...więc można... 29 lat bez picia to duże osiągnięcie...jeśli się chlało jak smok ...:):)....a odporność???....może miłość do syna powinna Ci pomagać....??.....może spróbuj pomyśleć...biedna kobieta....nie umie się cieszyć jak ja......głupimi myślami/minami.. i śpiewankami z Szymonem??.....

    OdpowiedzUsuń
  28. Pumo - zakładam, że masz:) serdeczności:)

    Maju - :) SZACUN!!!!!!!! Miłość do Szymona utrzymuję mnie przy życiu!

    OdpowiedzUsuń
  29. Hazard i alkohol, to dopiero połączenie.Gdy dotyka rodzinę , nic nie jest proste, zwłaszcza gdy otwierasz drzwi i słyszysz: przyszliśmy po dług.

    OdpowiedzUsuń
  30. W sytuacjach ekstremalnych wybór Patti Smith jest jak najbardziej na miejscu. Jeżeli jeszcze w przyszłości owe sytuacje nastąpią (a zapewniam, że tak ;) ) to polecam (jeśli mogę) PJ Harvey "To Bring You My Love". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Kurczę jak mnie to drażni takie wbijanie szpili pod płaszczykiem troski i dobrych intencji. Ech...

    OdpowiedzUsuń
  32. sie nie licytuje..ale widziałam alkocholika, pare miesiecy przed smiercią.sory, juz nie bede.

    OdpowiedzUsuń
  33. Słodka - nie wiem dlaczego TU łączysz, dziwnie się poczułem, bardzo... ale może tak miało być?

    Kopaczu - skorzystam z rady

    Małgorzato - taki typ:) Ech...

    Elfko - SZANUJĘ Ciebie i Twoje życie, ale często hazard jest bagatelizowany - dlatego tak napisałem, o licytacji, nie obrażaj się BŁAGAM, chyba mnie źle zrozumiałaś. Ale znam i śmierć alkoholika, i narkomana i kilkunastu hazardzistów. Śmierć zawsze jest taka sama, okropna. Hazardziści nie umierają na raka, umierają przez i na hazard, tak jak alkoholicy, jak narkomani i inni uzależnieni.
    JA CHCĘ ŻYĆ. NIEGRAJĄCY hazardzista.

    OdpowiedzUsuń
  34. Słodka - rozumiem...


    bo jakoś mi dopełnienia BRAKOWAAAAAAAAAAŁOOOOOOOOOO...

    OdpowiedzUsuń
  35. Holden, czas ogarnąć swoją torbę życiową,
    ale jak to już zrobisz, będzie tylko lepiej!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  36. zabrzmiało groźnie i zaczynam coraz więcej rozumieć

    OdpowiedzUsuń

statystyka