czwartek, 7 lipca 2011

zbieram się

zbieram w sobie
opowieści o tobie


sprzedałem trzy zdjęcia
dwie sukienki
jeden welon


ostrzyłem noże
topór i
miałem ostry apetyt
na śmierć w słońcu


dziewiąta rocznica
klienci wspominają twoje
pośladki
ja kanapki


porwałem wezwanie
do zapłaty
za to miejsce na uboczu
na targowisku
cmentarzu


idę do domu
zasnę na kuchennym stole
okno otwarte
obudź mnie podmuchem
o piątej


gdy wracam
wylewam kawę
której nie wypiłaś
rano
zimna już jest wieczorem





dobranoc



wtorek, 5 lipca 2011

czterdzieści.40.

tuż po ósmej
tak mówiłaś
i najpierw byłem Dominikiem
orzekła babcia
zawsze ryczałeś
tłumaczył ojciec kolejny cios


tego ranka
Sławek podglądał siostrę
a ta została kobietą
utopiła się pewna Daria W.
potem zapił się Stefan (podobno wujek)
dziadek złowił wielkiego okonia
w Hiszpanii padał deszcz
Rafał puszczał latawce
Justyna szukała jagód


w południe
zaczęło się picie
ciepłe piwo
bimber
kaszubski zylc
ogórki
okoń z patelni
i znaleźli Darię
przestało padać w Granadzie
i odratowali wujka Stefana


wieczorem
nikt nie zwracał na mnie uwagi

statystyka