Uciekając
szukam drogi do powrotu.
Spakowałem trzy widelce,
jeden piernik do wiatraka
oraz aparacik na baterie.
Będę jadł, dłubał, otwierał.
Będę czytał wiersze z ambon.
Będę pstrykał dojrzałe kobiety.
Uciekając
przepuszczam pociągi
przez godziny wygłodniałe.
Przepędzam natrętnych
kierowców w minispódniczkach.
Gwiżdżę na ptaki
- niech lecą same.
Uciekając
zamykam oczy:
ośmiolatek. Lato. Las. Kaszuby.
Kolorami łez krzyczę :
zguuuubiłem się.