Byłem w Brusach. Miejscu smutnym, powleczonym podłością deszczu i mojego zmęczenia. Próbowałem się pobudzić, szukając ciekawych miejsc i ludzi. Szukałem powieści. Dla oka, dla ucha. Dla duszy. Zaczepiłem urodziwą trzydziestkę:
- Jest tutaj rynek?
- Rynek jest w piątek.
- Szukam centralnego miejsca w Brusach.
- Centralnymi są dom towarowy Skiby, Biedronka i kościół.
- Taaaak. Kościół zamknięty.
- Całe Brusy są zamknięte, to nędzne miejsce, tak jak moje życie…
Liczyłem na zwierzenia. Już miałem zaproponować kawę, gdy kobieta uciekła, zajmując kolejkę w mięsnym.
Inne, dzisiejsze przystanki były równie smutne. Wróciłem, zaaplikowałem sobie kilka tabletek na ból gardła i zasnąłem.
Śniła mi się kobieta z Brus, prosząca uściskiem dłoni, szepcząc do ucha:
- Zabierz mnie stąd…
lubię takie miejsca, jak ze Stasiuka
OdpowiedzUsuńmasz zamiar chorować? a kysz, a kysz wirusy!
Emmo - ja (chyba) w ogóle łażenie - obserwowanie :)))
OdpowiedzUsuńa wirus - gardło mi siada - może za dużo gadam?:)
E tam
OdpowiedzUsuńNie gadasz za dużo ! :)
Ech to jak wspomnienie miejsc z dzieciństwa.. Tylko, że w mojej okolicy nawet przystanku nie było :) O mięsnym nie wspomnę, sklep? Przyjeżdżał samochodem osobowym, hehe..
OdpowiedzUsuńZeruyo - gadam, a może i plotę?:)
OdpowiedzUsuńPaczulo - wspomnienie - tak na zdjęciu, ale poznawanie nowych miejsc - to raczej odkrywanie dla mnie nowych światów...
Odkrywaj, odkrywaj, po to między innymi żyjemy :) Piękne jest to, że szukasz w miejscach pozornie brzydkich.
OdpowiedzUsuńPaczulo - właśnie... tylko pozornie brzydkich...
OdpowiedzUsuńHistoria prawdziwa... Wiele jest takich miejsc... A słupek przystankowy wygląda jak obraz mojej firmy - chyli się ku... Wszak to pks..
OdpowiedzUsuńLatarniku - słupek był dzisiaj podobny do mnie - ale już się podnoszę:))))
OdpowiedzUsuńHoldenie -
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Cię serdecznie.
N.
ja też pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPiękny sen...
OdpowiedzUsuńMało mam ostatnio czasu na blogowanie, ale zaglądam. I cały czas kibicuję, trzymam kciuki i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDrogie Panie - dziękuję za po-zdrowienia:)
OdpowiedzUsuńUkłony!
usmiech ślę tylko bom zagoniona w czasoprzestrzeni ....
OdpowiedzUsuńJedz do Chojnic!!!!!Tam na pewno bedziesz mial szczescie......Maly rynek jest codziennie w mieście.
OdpowiedzUsuńŚciskam Anna
Joanno :))))odnajdziesz się?
OdpowiedzUsuńAnno - znam Chojnice!:)
...cudna fotografia.....piękny sen....pozdrawiam......
OdpowiedzUsuńMaju - sen wymieszany rzeczywistością...
OdpowiedzUsuńuściski