wtorek, 29 grudnia 2009

wszystko



Ukryć emocje. Pstryk i już. Zgasić światło. Wyłączyć się. Nie myśleć.
Udawać.
Wiadomość jest straszna, okropna, a ja podświadomie i tak myślę, i wiercę: - Co jeżeli, to prawda? Co oznacza to dla mnie?
Mężczyzna, którego czasowo zastępuję w pracy, który dał mi szansę, jest bardzo chory. Niektórzy szepczą: śmiertelnie.
I co ja mam z tą wiedzą zrobić, jak ją przyjąć? Jego choroba oznacza danie mi szansy, na którą czekałem od kilkunastu miesięcy, ale wiadomość o tym, że może umrzeć, nie daję mi spokoju. Nie jestem hieną. Ale…
Właśnie ale. Jego nieobecność, to moja praca. Jego choroba, to moje ozdrowienie. Boże, co to za wybory? Boże, co to kolej rzeczy?
Nie jestem hieną! I już! Niech wyzdrowieje i JUŻ.
Dostałem szansę i postaram się o kolejną, niech i On załapię się na koło fortuny. Niech przeżyję. Niech wróci.
Nie chcę, aby znowu piekło mnie sumienie, bolało bycie…
Niech wszystko się poukłada, ale nie w imię wszystkiego!!! 

25 komentarzy:

  1. OMG!
    Holden, no co Ty opowiadasz w ogóle...czy on zachorował przez Ciebie??
    nie jesteś hieną - to określenie jest NAPRAWDĘ nie na miejscu. przecież jak Ty traciłeś pracę też inni zajmowali Twoje stanowisko, tak? okrutne, ale to samo życie pisze scenariusze! zaraz zaczniesz się czuć winny, że zużywasz powietrze... skrzydła mi opadają z łomotem na bruk.

    OdpowiedzUsuń
  2. Emmo - rozumiem co do mnie piszesz, ale w mojej głowie dzieją się dziwne rzeczy - czuję się Z TYM BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO,

    DZIWNIE - niestosownie.

    Zeruyo - JA NIE WIEM, CZY SIĘ ZGADZAM, bo to dotyczy mnie, a nie kogoś...

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiście, nasza subiektywność maluje taki a nie inny obraz świata, ale czasem warto spojrzeć na problem oczami kogoś z boku, kogoś obiektywnego.
    nie możesz się obwiniać o takie rzeczy, choć Twoje złe samopoczucie w pełni rozumiem, ale mam wrażenie,że u Ciebie to urosło do rozmiarów właśnie poczucia winy a to już zupełnie nieadekwatne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Emmo - to nie jest poczucie winy, raczej moralne rozdarcie!

    OdpowiedzUsuń
  5. rozumiem, ale ktoś musi wykonywać Jego pracę, prawda? widocznie tak miało być... zresztą jeszcze nic nie wiadomo - z tego co piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  6. Holden, ale jak Ty sobie wyobrażasz niemyślenie i udawanie w tych okolicznościach.
    Ktoś może umiera.
    Twoje życie się zmienia .
    Chcesz udawać,że tego nie ma?
    Po co rozdarcie moralne,skoro nie masz wpływu na sytuację ? poczekaj ...
    To normalne, że się zastanawiasz co by było gdyby, zwłaszcza jeśli to nie jest bliski Ci człowiek. Wtedy w pierwszej kolejności myslałbyś o nim. W tej chwili zastanawiasz się w pierwszej kolejności nad wpływem wydarzeń na swoje życie.
    To ludzkie.

    Gdzie tu te wybory o których piszesz
    Nie jesteś ani Bogiem, ani lekarzem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zeruyo - nie jestem Bogiem, jestem maluczkim człowiekiem, który przeszedł swoją drogę i w momencie, kiedy się ona prostuje dzieje się coś, co mnie dotyka, co mną wstrząsnęło. Zastanawiam się dlaczego wokół mnie zawsze jest tyle cierpienia. Wiem, że to nie moja wina, że to kolej rzeczy, ale mnie to rusza, jakoś piecze

    OdpowiedzUsuń
  8. na naszych drogach wciąż zdarzają się rzeczy, które dotykają, przerażają, wstrząsają nami, sprawiają, że się zastanawiamy

    świat jest pełen cierpienia
    ono nie gromadzi się wokół Ciebie
    może ruszać
    może piec

    tylko nie przejmuj za to odpowiedzialności
    nie rozpatruj tego w kategoriach wyborów
    skoro nie zależą od Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  9. Bzdura, módl się o siłę dla niego! Ot co!

    OdpowiedzUsuń
  10. o właśnie,
    to o czym pisze Margo
    na pewno możesz zrobić

    ... po prostu...

    OdpowiedzUsuń
  11. Zeruyo .... przemyślę...

    Margo - masz RACJĘ, nie ma innego ROZSĄDNEGO wyjścia, rozwiązania... Tak zrobię!

    OdpowiedzUsuń
  12. Podpisuję się pod dziewczynami. Dbaj o to, by twoje myśli były pozytywne i pełne dobrych życzeń dla tego człowieka. Wtedy cokolwiek się stanie, przyjmiesz to jako coś, co miało być.
    Pozdrawiam i życzę jasności...

    OdpowiedzUsuń
  13. Isle of Mine - dziękuję! No, tak...ale jasność umysłu to praca (nad sobą), nie wybryk (zachcianka).
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Takie prawo natury... Nie życzymy nigdy nikomu śmierci, wiadomo! Ale, żeby się zadręczać, że zajęliśmy miejsce osoby chorej? To niezdrowe psychicznie, by brać na siebie taki ciężar. I tak jesteśmy trybikami w maszynie cywilizacji. Jak się jeden trybik połamie, to zastępują go nowym, silnym, zdrowym. I tak w koło Macieju...
    Takie prawo dżungli...

    OdpowiedzUsuń
  15. Holden, ja kilka lat temu byłem w podobnej sytuacji. Też zostałem zatrudniony w firmie na stanowisko gościa, który poszedł na L4. Tak się złożyło, że z niego nie wrócił i po kilku miesiącach zmarł. Też czułem się dziwnie. Zwłaszcza, że on w tej firmie kilkanaście lat przepracował, a ja ledwo kilka miesięcy. Głupie takie sytuacje, ale czasami nic na nie nie poradzimy...

    OdpowiedzUsuń
  16. Twoje odczucia są zupełnie normalne, też bym miała takie wątpliwości, ale najlepsze, co możesz teraz zrobić to pozwolić czasowi biec, a sprawom się ułożyć tak, jak mają...Posyłam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Według mnie, to całkiem ludzkie. Człowiek ma dwie strony siebie. Czeka na szansę, pragnie jej. I cieszy się kiedy ją dostaje. Ale z założenia nie raduje się dostając coś kosztem kogoś...
    Dostrzegłeś to, że tak mogło by być. Ktoś na Twoim miejscu mógłby w ogóle o tym tak nie myśleć. A Ty myślisz. To jest Twoja szansa na bycie ludzkim :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Mówisz, że wokół ciebie gromadzi się cierpienie. W skrytości ducha każdy z nas tak uważa. A to dlatego, że zazwyczaj czujemy, że nic nie dzieje się po naszej myśli. Chcemy by było pięknie, żeby się układało, jak puzzle z ładnym krajobrazem. Nie podoba się nam, że po drugiej stronie klocka jest pustka, i równocześnie z tworzy swój własny obraz. Choć to bolesne, ta pustka też jest harmonią. Wielu się ze mną nie zgodzi, ja sama często krzyczę, ale Życie jest sprawiedliwe. Tylko nie zgodnie z naszą sprawiedliwością, w której szczęscie nigdy nie jest okupione czarną kroplą jadu. Nie ma tak. Ty miałeś ciemną drogę która otworzyła inne szanse innym. Teraz Ty masz swoją okazję, ale ktoś inny musi za nią zapłacić. Nie podoba się to żadnemu z nas, zwłaszcza tym, którzy zawsze płacą za czyjeś niebieskie ptaki. Ale trzeba się z tym pogodzić jeśli chce się żyć.
    Chcesz Holden. Już chcesz. Prawda?
    ps. przepraszam, jeśli się wymądrzałam. to wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cieszę się że tak podchodzisz do sytuacji , ja mam podobne myśli . Niech wyzdrowieje to najlepsze życzenia dla kolegi , a o Tobie te słowa świadczą jako o człowieku .
    Dasz radę
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  20. Przepraszam, że nie odpowiadam każdemu - to sprawa, kwestia dla umysłu, nie dla języka - myślę, że wrócę do tych komentarzy - pomogą mi odnaleźć się w tej sytuacji. Dziękuję, że jesteście i chociaż w ten sposób i Wy zatrzymaliście się na moment... i wokół Człowieka, któremu COŚ zawdzięczam, który jest chory - zgromadziły się i DOBRE MYŚLI!
    POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  21. Holden jesteś dobrym człowiekiem! Nie wiem czy bym tak pomyślała? Ale nie mozna TAK! Owszem wrażliwość na krzywdę innych ale nie możesz zatruwać sobie życia przez to, że masz pracę za kogoś! Nie Ty to inny ktoś ją dostanie! A przed Panem może jeszcze dużo życia, które spędzi blisko rodziny a nie śród kolegów z pracy?!
    Pozytywnych myśli, miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  22. Przeczekaj. Wszystko już jest z GÓRY ustalone. Zobaczysz, będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  23. ..będzie dobrze..Podpisuję się pod ww stwierdzeniem :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  24. ...HOLDEN!!!!!NIE JESTEŚ PĘPKIEM ŚWIATA!!!....nie wszystkie nieszczęścia są przez Ciebie czy dla Ciebie.....módl się o jego zdrowie...ale nie obwiniaj się o Jego chorobę!!...i pracuj tak...aby po Jego powrocie i tak CIę zostawili...bo będziesz potrzebny....

    OdpowiedzUsuń

statystyka