piątek, 10 lipca 2009

graty

…coś się dzieje, nic się dzieje. Pracy ani słychu, ani widu. Pieniądze są tylko w nienapadniętych bankach… Ale jadę za kilka godzin po Sz. Oj, bardzo stęskniłem się za Nim. Będziemy krótko, bo zaraz wyjeżdża ze swoją mamą, ale… cieszę się chwilą.

Podróż będzie ciężka, bo jadę do byłych teściów, a to wymaga odporności…

Zabiorę ze sobą aparat, zabiorę odwagę i czułość.

Wczoraj wieczorem łaziłem ulicami, zdjęciami. Dzisiaj pociągiem w pociągu do Syna…

Jestem rozklekotany, jestem do wymiany, do zapomnienia. Wiem, że tylko bycie z Nim mnie cieszy. Ale co będzie dalej? Jak? Gdzie?

Za Wojaczkiem, Fuga:

Ktoś klaszcze, wali w blachę, lecz głowy nie wystawia
Ktoś nóż zacięcie ostrzy, słyszę, nóż chichoce
Ktoś piwo warzy mi aż kadź bulgoce
Ktoś wyrok pisze, pióro skrzypi, papier ziewa

Ktoś biegnie, ktoś się skrada, ja nie śmiem oddychać
Ktoś lufy czyści i na lufach gra
Ktoś stos układa, stos podlewa, szczapy piją
Ktoś trumnę zbija, w palec trafia, klnie

Ktoś się uśmiecha, skóra trzeszczy, warga pęka
Ktoś zapala papierosa, łykam dym
Ktoś klaszcze, wali w blachę, lecz głowy nie wystawia

Ktoś szybę tłucze, szmatę pali, ja się duszę
Ktoś wyrok spisał, pióro schował, papier wziął
Ktoś na głos czyta, głoski łyka, mnie już nie ma

9 komentarzy:

statystyka