piątek, 3 lipca 2009

potrzeba

Napadłem na jej serce

nie starczy na czynsz

ale ma domek w Bieszczadach

ma męża ma dzieci i tani mundurek

były i inne ale ona nie pytała o przyczynę

poznała skutek

jej stado słów zalewa mi skrzynkę

rozumiem co drugie

jak złotówki po denominacji

i wykuwam gorącą Igłą jej imię na łydce

reszta ciała zwiotczała od marzeń

piję za góry

wylewam kostki lodu na jej podbrzusze

ona się śmieje i świeci oczami

jak kot w moich odbitkach

a potem

wybieram jej litanię pokus

skomlę i piszczę

jak szczenię

2009

14 komentarzy:

  1. Miłości, tej co koi miłości... moje życzenie dla Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówisz? hm... a może sam nie wiesz do końca? czasem tak bywa... ze mną czasem tak bywa, z innymi też.

    OdpowiedzUsuń
  3. Holden!
    wiersz REWELACYJNY :-)
    przeczytałam po raz trzeci i jestem nadal pod wielkim wrażeniem. w poprzednich trochę mi przeszkadzały te Twoje ,,huśtawki"( wiem, że zamierzone) tutaj całośc utrzymujesz na jednym tonie - i to jakim!
    gratuluję :-)

    a propos poezji i wpływu blogowiska na mnie, zakupiłam sobie dwa tomiki Ewy Lipskiej i oniemiałam z wrażenia. wcześniej ją znałam z kilku wierszy zaledwie rozsianych w jakichś antologiach. jest super!

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Emmo - wiesz kiedyś przez całą noc czytałem prostytutce wiersze Lipskiej... nudziła się, ale płaciłem za upływające godziny... a ja byłem taki męski
    @ Caminho: Co Żabooo?

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem mnie wbijasz w fotel tak jak teraz i mnie zatyka o:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. spryciarz :-))
    podobały się jej?

    OdpowiedzUsuń
  7. A mówiła po polsku? Może w tym leżał problem;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. 'Napadłem na jej serce' iluż to mężczyzn napada na moje serce, grabi z uczuć i czmycha gdzie pieprz rośnie.. a te moje najpiękniejsze ogrody w najgorszą burze powstaja - burze zarówno pogodową jak i sercową. pozdrawiam ciepło..

    OdpowiedzUsuń

statystyka