wtorek, 7 lipca 2009

Arlecie, pierwszej

Ty moczyłaś filtr moich carmenów

twoje pierwsze papierosy

moje porwane wargi

pamiętasz przystanek PKS

ukoiłaś usta śliną

pierwsza

kobieta bez jedynki w uzębieniu

pierwsza

matka mojego nasienia

darłem na tobie bieliznę tiumpfha

i ryja za romans na biurku szefa

twój ojciec szukał w nas porządnych małżonków

wylewając pomidorową do zlewu

w odbiciu okularowych łez matki

gdy uciekłaś Weronika bełkotała

święte zaklęcia niepojęte dla sądowych psychologów

nie płacę za to alimentów

nie czynię gestów pojednania

ale chowam zeschniętą

pępowinę córki

relikwię naszego baroku


2009

12 komentarzy:

  1. wiersz - żyletka

    dobrego dnia, Holden :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba nożu do masła, albo tłuczku do kotletów :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. @Emmo - ::::))))))) bez skrajności proszę:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. ....czytając Twoje wiersze czuję się jak podglądacz....bardzo głęboko odkrywasz swoje emocje.....czytam wszystko ,ale często się nie odzywam...bo intruzem się widzę...:):)....pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  5. nie płacić alimentów, zgroza, i znając polskie prawo nie można ściągać, moim zdaniem o nasienie które staje się życiem trzeba dbać do końca, inaczej obróci się przeciw dawcy...

    OdpowiedzUsuń
  6. @Maju - nie jesteś żadnym intruzem!:) Zapraszam, zawsze!!!

    @Mustango - nie przesadzasz z dosłownością interpretacji?????:(

    OdpowiedzUsuń
  7. racja! od skrajności jesteś Ty :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. przesadzam, jestem w tym temacie przewrażliwiona:)

    OdpowiedzUsuń
  9. @Mustango - to jest wiersz co cholery - a poza tym składnia proszę Pani - napisałem ZA TO - a nie PRZEZ TO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

statystyka