niedziela, 22 listopada 2009

marzenie Szymona







…no to mamy problem. ­– Błagam cię tato!!! Pomożesz mi przekonać mamę? Ja muszę! Ja chcę kota!!!
Byliśmy na wystawie kotów. Tłum. Wrzask ludzi i żadnego miauczenia. Czy rasowe koty nie miauczą?
Gdyby nie zakaz właścicieli mieszkania dawno już bym sobie sprawił kota. Ale mój musiałby miauczeć, drapać, tulić się i domagać czułości.
Jeszcze tak niedawno nie przepadałem za kotami. Zawsze i zawsze tylko psy. Ale podczas przygody z aparatem przekonałem się do nich. Znam już kilka podwórek, piwnic i śmietników. Są tam. Odwiedzam je. Staram się, chociaż raz w tygodniu, dopaść je ujęciem i kęsem mięsa.
Jak mam pomóc Szymonowi? Wiem, że Jego mama się nie zgodzi i trochę ją rozumiem. Poczekam na zmianę lokum…i jakoś muszę Go przyzwyczaić do tej myśli.


* Ten „kot” w środku to jeden z wystawców

26 komentarzy:

  1. Ależ rozumiem Szymona!
    A jednak rozsądek podpowiada mi, że to nie jest dobry pomysł .
    Ech :)

    Piękne zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń
  2. :-D
    nie wiem, co fajniejsze, czy te koty, czy te wąsiska :-))
    szkoda nie spełnić takiego marzenia, ale z drugiej strony to będzie dla niego lekcja, że nie każde marzenie może zostać spełnione. dzieci, których wszystkie marzenia się spełniają wyrastają na egoistów.
    wiem, wiem, dla niego to żadna pociecha...ale skoro nie można...

    OdpowiedzUsuń
  3. Zeruya - po pierwszym zdaniu, Szymon krzyknął: no wspaniale, a potem powiedział - Ale i tak spróbujemy.
    :))
    dziękujemy!

    OdpowiedzUsuń
  4. Emmo - gorzka pigułka życia. Będzie smutno, ale On potrafi słuchać! Zrozumie (choć pewnie nie od razu...)

    OdpowiedzUsuń
  5. ....siły dużo Szymonowi na CZEKANIE......:)...a narazie jak tylko mozesz zabieraj Go na te podwórka..ucz Go opieki nad nimi......narazie to powinno mu wystarczyć..nie zawsze mozna mieszkac z tymi których się kocha...ale nalezy ich odwiedzać i troszczyc się o nich...to napewno zrozumie....całuję Was obu w czółka....uściski przesyłam..
    ...cudne zdjęcia Holden...skąd wytrzasnąłeś tego Pana Wąsacza??....

    OdpowiedzUsuń
  6. Maju - wąsacz przyjechał (chyba) z Holandii... a Szymon zna koty uliczne, też je lubi, ale na wystawie byliśmy dobre dwie godziny, więc trudno się dziwić, że taaak się zachwycił:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. ...nie dziwię się.....ale KOT to też obowiązki...Sz. o tym napewno dobrze wie....zrozumie.....a w końcu doczeka się...:):)...

    OdpowiedzUsuń
  8. Maja też mi płacze o kota, ale różni ją od dziecka to, że (póki co!) trafiają do niej racjonalne argumenty :) Zacząłem pisać bloga o Lechu - kolejorzgol.blox.pl, jakbyś miał ochotę, to wpadnij. PS ten rudzielec cudny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Maju :) ważne, że kocha zwierzęta:)

    Cosmo - byłem, widziałem, przejrzałem, będę wpadał.

    OdpowiedzUsuń
  10. Holden, czy wiesz, że jest tylko JEDNA rzecz lepsza do kota ? - DRUGI kot :))

    Ja mam dwie : jedan rasowa, jedna dachowa. Obie super, mało mruczą, ale tulą się i w ogóle, ach !

    OdpowiedzUsuń
  11. Margo - powiedz to Szymonowi...
    :)

    Alejo - mój Syn uznał Twój komentarz za głos poparcia:))))))))
    i dopowiada: - Fajna ta Pani:)))))))))!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też tęsknię do miauczącego i drapiącego kota, niestety przy obecnym stanie inwentarza jest to niemożliwe...

    OdpowiedzUsuń
  13. Szymon ;)
    posiadanie kota to też odpowiedzialność.
    Kuweta, jedzenie i co w czasie wakacji gdy wyjedziesz?
    Mamy dwa koty i są "problemem" jeżeli chodzi o wyjazd bo sa nie wychodzącymi kotami i nie ma kto nam ich nakarmić, napoić.....

    Ale rozumiem Twoje marzenie- KOTY SĄ CUUUDNE!Są wredne, codziennie rano wlazi taki na Ciebie i MIAUUU- jeść ;)
    zwalaja ulubione wazony, rolki papieru toaletowego sa niezłą zabawą...
    mogę długo wymieniać.

    Pozdrawiam !!

    OdpowiedzUsuń
  14. Małgorzato - no to czekamy wspólnie...:)

    Rybia - On jednak chcę i obiecuję, że będzie najlepszym panem-opiekunem, nawet dostał już wstępną zgodę (bardzo wstępną - pieśń przyszłości:)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Eee tam, gadanie, oczywiście że chłopak może mieć kota.
    Koty sa bezobsługowe ( prawie ),mądre i dobre dla swoich Podwladnych, czyli właścicieli. Wiem , bo sprawdzam od lat.
    A miłego kotka każdy przygarnie w razie wyjazdu, albo innej klęski.
    Specjalnie dla Szymona , proszsz:
    link do BLOGA - KSIĄŻKI mojej Koleżanki, co mi nie raz z kotami pomogła
    http://xmaseveblogcats.blogspot.com/
    czyli : KOTÓW TROJGA PRZYPADKI
    :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jako dziecko lubowałam się w psach i kotach-miałam 2 koty i jednego psa. Potem tylko już psy. Lubię patrzeć na koty, ale im nie ufam,chyba to wyczuwają..parę lat temu u koleżanki chciałam jednego pogłaskać to mnie ząbkami po dłoni. A może psa poczuł, a psów wtedy nie znosił. Rozumiem Szymona dziś zdarza mi się pomarzyć o kocie, ale na tym koniec, bo sporo się "przemieszczam", wybywam poza miasto i niegodna jestem kota :)

    OdpowiedzUsuń
  17. koty w domu nawet dwa dni wytrzymają same:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie mogę mieć kota w domu(dziecię ma uczulenie) ale mam kota na wsi, u moich rodziców.To dachowiec, który tak burczy jak mały traktorek.Jest cudny.Uwielbiam:))

    OdpowiedzUsuń
  19. O, koci wątek!!
    Koty rulez, nic nie może się równać z mruczącym futrem, jego mokrym noskiem i miękkimi łapami, każdy kociarz to wie :-)
    Niemniej obowiązek jest, tak jak pisze Rybiooka, bo to przecież pełnoprawny członek rodziny :-). ALe jednak mniejsze te obowiązki niż w przypadku psa.
    Nie mogę tu mieć kota, zbyt długo mnie nie ma w domu i zbyt często wyjeżdżam :-(. Wytulam moje dwa dachowce, gdy jadę do domu.

    Mama Szymona nas wszystkich podusi za ten lobbing, ale poprę zdanie Alei Drzew: jak brać, to DWA (a najlepiej rodzeństwo)!! Roboty wcale nie więcej (nawet mniej, bo bawią się same), a słodkości dwa razy tyle :-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Alejo - dziękuję za odsyłacz-lekturę:) - bariery spróbujemy przełamać...

    Paczulo - mi też niestety zostaje tylko patrzenie, uściski.

    Beato - na razie u mnie, jak napisałem, być nie może, to nie moja decyzja lecz właścicieli mieszkania...

    OdpowiedzUsuń
  21. Słodka - a ja zacząłem uwielbiać... i jakoś często kota brakuje...

    Isle of Mine - i tak wszystkiemu będę winien ja, więc spoko...:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Może jestem złą matką, ale uważam, że jak dziecko pragnie zwierzęcia, to warto je spełnić. Dzieci potrafią bardzo kochać swoje psy,koty i pięknie się nimi opiekować. Trzeba dać im szansę na spełnienie. Ilu dorosłych później z żalem wspomina, że tak bardzo chcieli mieć zwierzę, a rodzice się nie zgadzali. Ja zawsze miałam zwierzęta i moje dzieci też je mają. Dwa koty u nas, to norma. Szymonie życzę Ci tego upragnionego kocurka. Jestem pewna, że będziesz jego cudownym opiekunem i przyjcielem:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mogę mu powiedzieć, tylko, co to zmieni, jak on chce kota :)

    Moja córka jak pragnęła psa, przez trzy lata wszędzie podtykała mi karteczki, mamo proszę pozwól mi mieć psa, miałam je wszędzie, nawet jak otwierałam lodówkę, raz w słoiku z herbatą znalazłam, w kanapkach, w butach w bieliźnie, wszędzie wtykała kartki... w końcu na trzynaste urodziny dostała wyjęczonego psa... może to jest sposób na byłą?

    Stwierdziłam, że młoda jest gotowa na psa, skoro tak długo zarzucała mnie karteczkami... to oczekiwanie jej, przygotowało ją, na konsekwencje bycia panią zwierzaka, chociaż z kotkami jest łatwiej jednak, rozumiem byłą i jej rozterki pewnie, bo przecież każdy rodzić chce dla swoich dzieci wszystkiego...

    byle były szczęśliwie

    ale nie ma alergii?

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowa - Szymon na pewno dziękuję za wsparcie i na pewno będzie się starał. Pozdrawiam.

    Margo - uczulenia raczej na koty nie ma (Szymon), a była ma wile uczuleń, głównie na mnie!

    OdpowiedzUsuń

statystyka