Rozmawiamy z Szymonem.
Same poważne kwestie. Moje smutki, jego oczekiwania prezentów pod choinkę. Ja chcę wyjechać, on chce statek. Zresztą każdy z chłopaków w jego klasie marzy o statku, okręcie, łajbie. Wszystko ma być inne, by potem mogli stworzyć własną flotę. Mają w planach zdobyć nie jeden skarb, odkryć kilka wysp. Mają plany się bić.
A ja w takt jego słów kołyszę się i huśtam. Drgam.
Od wczoraj odliczam godziny do przyjazdu przyjaciela. Jego żółta łódź podwodna ma jutro wpłynąć do mojego portu. Chętnie bym się najął u Niego jako majtek. Ale jego kapitańska wysokość ma swoje plany. Ma swoją mapę.
Mojej nie mogę odnaleźć. Zgubiłem ją, a może przegrałem w partyjce z piratami?
Sam już nie wiem. Fizyczność dopasowuje się do psychiki. Ból głowy od dłuższego czasu jest towarzyszem bezsennych dni i nocy. Jakby tego było mało za wszystko, co zjem, mój organizm mówi: - dziękuję, nie spalam, jesteś wypalony.
jego kapitańska wysokość zawsze może zweryfikować kurs. zresztą poczekaj, aż żółta łódź podwodna zawinie do Twojego portu.
OdpowiedzUsuńEmmo - ale On naprawdę ma żółtą "łódź", ale nie wiem czy słucha The Beatles?
OdpowiedzUsuńpoczekaj, porozmawiacie i wszystko się okaże. na pewno w jakiś sposób będzie Ci chciał pomóc, w przeciwnym wypadku by nie przyjeżdżał.
OdpowiedzUsuńEmmo - On lubi naprawiać świat, nawet ten zepsuty. MAJSTERKOWICZ DUSZ.
OdpowiedzUsuńTwoja dusza nie jest zepsuta, to chyba jedna z lepszych, jakie znam. chodzi tylko o to, żebyś miał jakieś źródło dochodu!
OdpowiedzUsuńEmmo - błąd. Bo niby masz rację, pisząc o dochodach, ale pieniądze nie są lekiem na całe zło!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńoj wiem, wiem. nie o to chodzi!
OdpowiedzUsuńale byłbyś zwyczajnie spokojniejszy, gdybyś zarabiał i mógłbys się zabrać za rozwiązywanie innych problemów. byłoby Ci lżej.
przepraszam, nie denerwuj się już :-)
OdpowiedzUsuń...nie pisz czarnych scenariuszy.....poczekaj.....nie wszystkie bajki napisali bracia Grimm...niektóre dobrze się kończą.....
OdpowiedzUsuńMaju - piękna puenta! :) dziękuję za wsparcie.
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała statek, stateczek...
OdpowiedzUsuńech, piękne marzenia, a Ty się uśmiechnij do przyjaciela i wypij kakao za mnie :)
Margo - może być z kory? A kakao, a raczej kawę wypijemy:) serdeczności.
OdpowiedzUsuńoch, szczegół, właśnie piję kawę :)
OdpowiedzUsuńmoże z kory :)
byle nie zatonął :)
te z kory nie toną.
OdpowiedzUsuńObudziliście moje wspomnienia.
Tato wystrugał/wyrzeźbił mi kiedyś statek z kory. Miał dwa maszty a na nich taki żagiel z trzech kawałków papieru, no prawie jak okręt kolumba :-)
Margo, Anches - ja rzeźbiłem sobie sam... pływały aż miło...
OdpowiedzUsuń(w pamięci nadal pływają na jednym z kaszubskich jezior...)