Deszcz ze śniegiem przy stole Na miejscach matki ojca dziadków zamarznięta pamięć. Półmisek zegarków. Okulary z nieuleczalną wadą wzroku. (z Ewy Lipskiej, Dlatego)
co do przeprowadzki, jest taki wiersz Kawafisa Miasto:
Powiedziałeś: "Pojadę do innej ziemi, nad morze inne. Jakieś inne znajdzie się miasto, jakieś lepsze miejsce. Tu już wydany jest wyrok na wszystkie moje dążenia i pogrzebane leży, jak w grobie, moje serce. Niechby się umysł wreszcie podźwignął z odrętwienia. Tu, cokolwiek wzrokiem ogarnę, ruiny mego życia czarne widzę, gdziem tyle lat przeżył, stracił, roztrwonił". Nowych nie znajdziesz krain ani innego morza. To miasto pójdzie za tobą. Zawsze w tych samych dzielnicach będziesz krążył. W tych samych domach włosy ci posiwieją. Zawsze trafisz do tego miasta. Będziesz chodził po tych samych ulicach Nie ma dla ciebie okrętu - nie ufaj próżnym nadziejom - nie ma drogi w inną stronę. Jakeś swoje życie roztrwonił w tym ciasnym kącie, tak je w całym świecie roztrwoniłeś."
ale może w innym mieście znalazłby rozwiązanie - czyli pracę? bo przeszłości nie zmieni niezależnie od miasta, w którym zamieszka. sama nie wiem. nie mam pojęcia, co bym zrobiła.
wydaje mi się, że przyznanie się do porażki wymaga takiej samej odwagi, jak walka. doszedł do muru, który należałoby rozbić, a on ma tylko głowę i to nieźle skołataną...ile można nią walić w ten mur? i z jakim skutkiem? jest szanasa, że w innym miejscu nie będzie się czuł aż taki zaszczuty.
wybacz Holden, że tak z Joanną gadamy ... ale jestem w stanie zrozumieć, że nie masz ochoty mówić.
Joanno, jasne, że od siebie nigdy nie da się uciec, wszystko zabiera się ze są, aż do grobu... ale wydaje mi się, że źródłem problemów Holdena przynajmniej w połowie jest otoczenie. pracodawcy ciągle odrzucają jego podania o pracę, bo znają jego przeszłość, która w ten sposób, niezależny od niego samego, jest ciągle rozdrapywana. jeśli ciągle ktoś mu będzie wytykał wszystkie grzechy przeszłości rany mogą się nie zagoić nigdy. dodatkowo chodzi ciągle obok miejsc, z którymi wiążą się tragiczne wspomnienia...kto by nie miał doła? ja go podziwiam, że JESZCZE to wytrzymuje! może jak odetchnie innym powietrzem, spotka innych ludzi i nie będzie musiał w każdym przechodniu dopatrywać się kogoś, kto chętnie by mu napluł w twarz... może wtedy będzie mu łatwiej. a po pierwsze: może wreszcie znajdzie pracę! sądząc po tym do ilu firm rozesłał CV w Poznaiu już chyba wyczerpał wszystkie mozliwości. oczywiście nie będę się upierać, bo może to nie jest jedyne rozwiązanie - nadal... a co do Szymona? hm...ciężko mu będzie zrozumieć, bo jest małym chłopcem, ale wydaje mi się, że i tak ważniejsze jest dla niego, dla jego rozwoju posiadanie ojca, który potrafił się podźwignąć z upadku, niż takiego, który ciągle kręci się w kółko.
Nic nie powiem.Usiądę obok.I razem posłuchamy G.
OdpowiedzUsuńHmmm... Chyba zaczyna się czas wspominania tych kilku Wielkich, którzy odeszli... Znów radio będzie inne :)
OdpowiedzUsuńnie znałam tego.
OdpowiedzUsuńOstatnia piosenka grzegorza...
OdpowiedzUsuńHoleden kiedy sie pakujesz?
mam nadzieje ze nie zmieniłeś zdania
Rybia - nie, nie zmieniłem zdania. Ale na razie nie wiem dokąd... się wynieść, przenieść, udać...
OdpowiedzUsuńjednen z moich ulubionych kawałków GC - depresyjnie brzmi. czasem się lubię zdołować, ale tylko czasem :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam.
OdpowiedzUsuńco do przeprowadzki, jest taki wiersz Kawafisa
Miasto:
Powiedziałeś: "Pojadę do innej ziemi, nad morze inne.
Jakieś inne znajdzie się miasto, jakieś lepsze miejsce.
Tu już wydany jest wyrok na wszystkie moje dążenia
i pogrzebane leży, jak w grobie, moje serce.
Niechby się umysł wreszcie podźwignął z odrętwienia.
Tu, cokolwiek wzrokiem ogarnę,
ruiny mego życia czarne
widzę, gdziem tyle lat przeżył, stracił, roztrwonił".
Nowych nie znajdziesz krain ani innego morza.
To miasto pójdzie za tobą. Zawsze w tych samych dzielnicach
będziesz krążył. W tych samych domach włosy ci posiwieją.
Zawsze trafisz do tego miasta. Będziesz chodził po tych samych ulicach
Nie ma dla ciebie okrętu - nie ufaj próżnym nadziejom -
nie ma drogi w inną stronę.
Jakeś swoje życie roztrwonił
w tym ciasnym kącie, tak je w całym świecie roztrwoniłeś."
i on ma rację.
po prostu trzeba szukać rozwiązań, ucieczka to nie rozwiązanie
OdpowiedzUsuńale może w innym mieście znalazłby rozwiązanie - czyli pracę? bo przeszłości nie zmieni niezależnie od miasta, w którym zamieszka. sama nie wiem. nie mam pojęcia, co bym zrobiła.
OdpowiedzUsuńEmmo- ja myślę że masz rację, tylko trochę ucieczkowo to widzę ;))
OdpowiedzUsuńAle, oczywiście, życzę Holdenowi jak najlepiej i bardzo trzymam kciuki. Bardzo.
wydaje mi się, że przyznanie się do porażki wymaga takiej samej odwagi, jak walka. doszedł do muru, który należałoby rozbić, a on ma tylko głowę i to nieźle skołataną...ile można nią walić w ten mur? i z jakim skutkiem? jest szanasa, że w innym miejscu nie będzie się czuł aż taki zaszczuty.
OdpowiedzUsuńwybacz Holden, że tak z Joanną gadamy ... ale jestem w stanie zrozumieć, że nie masz ochoty mówić.
z drugiej strony, Emmo, czy nie jest trochę tak, że te złe myśli nosi się wciąż ze sobą? Rezyseruje się kolejne porażki?
OdpowiedzUsuńJeśli przeprowadzka ma pomóc to całym sercem jestem za. Może w innym miejscu będzie przyjaźniej? Skoro tu już wszystko skończone?
Nie wiem, myslę, że nikt nie wie. Ale skoro opuszczenie Poznania to takie wielkie marzenie, to chyba -czas w drogę ;)
Joanno, jasne, że od siebie nigdy nie da się uciec, wszystko zabiera się ze są, aż do grobu... ale wydaje mi się, że źródłem problemów Holdena przynajmniej w połowie jest otoczenie. pracodawcy ciągle odrzucają jego podania o pracę, bo znają jego przeszłość, która w ten sposób, niezależny od niego samego, jest ciągle rozdrapywana. jeśli ciągle ktoś mu będzie wytykał wszystkie grzechy przeszłości rany mogą się nie zagoić nigdy. dodatkowo chodzi ciągle obok miejsc, z którymi wiążą się tragiczne wspomnienia...kto by nie miał doła? ja go podziwiam, że JESZCZE to wytrzymuje!
OdpowiedzUsuńmoże jak odetchnie innym powietrzem, spotka innych ludzi i nie będzie musiał w każdym przechodniu dopatrywać się kogoś, kto chętnie by mu napluł w twarz... może wtedy będzie mu łatwiej. a po pierwsze: może wreszcie znajdzie pracę! sądząc po tym do ilu firm rozesłał CV w Poznaiu już chyba wyczerpał wszystkie mozliwości. oczywiście nie będę się upierać, bo może to nie jest jedyne rozwiązanie - nadal... a co do Szymona? hm...ciężko mu będzie zrozumieć, bo jest małym chłopcem, ale wydaje mi się, że i tak ważniejsze jest dla niego, dla jego rozwoju posiadanie ojca, który potrafił się podźwignąć z upadku, niż takiego, który ciągle kręci się w kółko.
Holden, idź na pocztę:P
OdpowiedzUsuńaaa i kliknij w tym koemarzu na moj nick tam jeste link;))
*komentarzu
OdpowiedzUsuń