Seriami obserwuję zachody i wschody słońca. Śpię niewiele, więc są one szalone. Chociaż punkt obserwacyjny nie zmienia się, widzę wciąż coś innego.
Ten widok mnie zniewala, bo jest niespodzianką. Podchodzę do statywu i strzelam seriami. Niby kicz, a mnie cieszy. To taka podpowiedź głuchego i niemego świata: - Wciąż żyjesz… wciąż.
Rozmawiałem z Szymonem o mojej możliwej wyprowadzce. Zresztą nie pierwszy raz.
- To dlatego, że jesteś smutny?
- Tak, ale przy Tobie już mi lepiej!
- To biegniemy?
- Przez kałuże.
Dwóch dzieciaków.
Biegliśmy. Wciąż w tym samym kierunku. Przed siebie. Ku zachodom i wschodom.
Czytam i milczę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znalazłeś siły by biec.
Pozdrowienia ciepłe.
Zeruyo - przy Nim nie mogę stać, być obok, wyjętym, zajętym sobą. Wciąż TYLKO DLA NIEGO JESTEM!
OdpowiedzUsuńWiem.
OdpowiedzUsuńbądź konsekwentny.wyprowadź się. Szymon zrozumie.
OdpowiedzUsuńZeruya - ... DZIĘKUJĘ...
OdpowiedzUsuńelfka - chciałbym.
Nie znam problemu, ale myślę, że Elfka ma rację...Ty też wiesz.
OdpowiedzUsuńzaglądam i podczytuję często, i prawdę mówiąc podziwiam, jak w tym wszystkim jesteś,
OdpowiedzUsuńa dziś odwinęłam Twój blog do początku, bo nie wiem, jak się zaczyna opisywać ważne historie...
i tu Ci dziękuję, zaczyna się jak się stoi, od tego właśnie miejsca, gdzie się jest,
pozdrawiam Cię, to jest dla mnie blog o skądś się biorącej sile i pięknie
Beato - problem wciąż ten sam. ŻYCIE.
OdpowiedzUsuńSigne - byłem u Ciebie i jakoś nieporadnie dziękuję. A Ty żyj, pragnij, odkrywaj.
dobrze, że się pokazałeś, bo już się martwiłam!
OdpowiedzUsuńale jesteś :-)
widzisz ... Szymon już rozumie :)
OdpowiedzUsuńŁadny wpis "drogi". Pozdrawiam obu biegaczy :)
OdpowiedzUsuńNatura nie zna kiczu.
OdpowiedzUsuńA ja niezmiennie trzymam kciuki za dobre drogi i kierunki i za taki bieg bez myślenia o tym po co, dlaczego i w jakim celu.
Pozdrawiam ciepło!
o i to lubię... byle nie zakłócać dialogów, będzie gut!
OdpowiedzUsuńEmmo - nie martw się. wystarczy, że ja się martwię.
OdpowiedzUsuńMoni - ... chyba...
Kopaczu - dziękujemy lekko zdyszani.
Isle of Mine - no tak podobno ważna jest droga, a nie cel...
Margo - czy będzie gut, tego nie wie nikt. Będzie????
Bo słońce to życie... ono nam mówi "wstań i żyj !". Trzymam kciuki za przeprowadzkę, za zmiany ;)
OdpowiedzUsuń...nie ma kiczu w tym co robisz....bo wszystko jest prawdziwe......biegnij więc w słońce...jak Dedal..nie jak Ikar....i buduj NOWE...w swoim życiu..nieważne gdzie....POWODZENIA.......
OdpowiedzUsuńMKŚwiecie - tylko jak plany urzeczywistnić??? Dziękuję.
OdpowiedzUsuńMaju - !!! oby, aby...kiedy?
Musi!
OdpowiedzUsuń