sobota, 16 maja 2009

Jałowiec

…leje się w kuchni alkohol. Litryyy. Sz. przyjedzie dopiero późnym wieczorem…

Butelki, buteleczki – ale pychota będzie…za wiele miesięcy. Rozlałem nalewki z herbaty i żurawin. Dzisiaj „nastawiłem” kolejny przebój tegorocznej jesieni. Z jałowca. Szczypta ziela, połamany cynamon, miód, cukier. Odstawiam…

… ugotowałem obiad samotny. Dzisiaj dla siebie. Żołądki w sosie koperkowym z ziemniakami.

… ugotowałem obiad synowski. Sz. uwielbia klopsiki z grzybami w sosie pomidorowym. Są. Czekają jutra.

Boję się, że jeżeli nie zapalę to zaraz wybuchnę. Ze złości, z ruszania żuchwą (miętowe gumy) i pełnego bebecha. Bo jem, podjadam, wyjadam. Kanapki, rzodkiewki, ogórki, pomidory, sery, schaby, balerony, orzeszki, jajka, sezamki, wafelki, galaretki. Jak nic BĘDĘ GRUBASEM… Chyba, że zacznę palić(!). Ale ten mały terrorysta Sz. rzekł, że: - Bardzo się tato obrażę, jeśli zapalisz.

Już zaczynam sobie tłumaczyć tego grzesznego papierosa, bo jak ja w swojej nieodzownej depresji mam reagować? Cały czas żreć? Przecież nie zacznę chlać, brać, grać? Co więc? Palić!!!

….gdy byłem maluchem moja babcia kopciła jałowiec… nad kiełbasą. Dodawała go też do mięs, a ja zawsze – jak to na Kaszubach – czekałem Wielkanocy, aby wychłostać kogoś „gałęziami” jałowca-dyngusa. Piekło-piekło lanych. Dzisiaj wypełniony tym zapachem czekam na Sz., terrorystę z bronią w oczach i sercu…

9 komentarzy:

  1. Trzymam za nie palenie kciuki!!! Nie pal bo i ja się obraże:-)


    P.S za te pyszności chętnie wrócę do domu o:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie pal, nie pal (pal, pal -podpowiada mi coś w głowie)
    :) czekają

    OdpowiedzUsuń
  3. Przestań opisywać taką ilość pysznego jedzenia. Bo ja od rana jem i jem i jem ... ! :/

    Pff

    a jeszcze tyle zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mi też zostało:) a jeżeli nie zapalę- to wszystko pochłonę:(

    OdpowiedzUsuń
  5. Niech szybciej Sz. przyjedzie, bo jeszcze diabli Cię namówią;)

    OdpowiedzUsuń
  6. JESZCZE 40 MINUT, Boże - jak ten czas się wlecze

    OdpowiedzUsuń
  7. Skąd wziąłeś jałowiec? W delikatesach chyba trudno go dostać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. na rynku łazarskim kupiłem: dwa wielkie opakowania. Kupiłem też anyż, cynamon, pieprz czerwowny, wanilię - i to w luksusowych cenach (50 proc. taniej niż w deli-ka-te-sach:)

    OdpowiedzUsuń

statystyka