poniedziałek, 18 maja 2009

moje sztuczki



… sen przerywany jest gorszy niż stosunek... Moje spanie – udawanie. Piętnaście minut i bęc! Dopadają mnie potwory, zmory, upiory. Ale także piękne kobiety. Dwie. Jedna niewidziana od dziewięciu lat, druga niewidziana nigdy.

Aniele pełen chwały, czy możesz znać ten lęk,
Winę, wstyd, płacz, umieranie,
Niejasny koszmar tych okrutnych nocy
Które ściskają serce tak jak mnie się papier?
Aniele pełen chwały, czy możesz znać ten lęk?

(Charles Baudelaire, Odwracalność)

Kobiety, które śnie zawsze pozostaną snem? A upiory, niestety budzą się także za dnia i nie odpuszczają, nie znoszą słów prostych. Wolą skomlenie, poniżenie, plucie krwią i żółcią.

Gdyby szedłem rano spacerem… słuchałem muzyki. Różnej, przeróżnej. Zgranej, nagranej w ostatnich ośmiu latach w mp3. Leciało i nic nie pobudzało i nagle stał się rytm potrzebny, optymistyczny. Ścieżka do „Sztuczek”. Uwielbiam ten film. Historię opowiedzianą w Wałbrzychu, dobór i grę aktorów i muzykę.
Słuchałem i mówiłem paranoidalnie na głos: - uwierz w siebie, uwierz w siebie, uwierz w siebie.

Takie moje sztuczki.
Nie wierzę/ wierzę
*

*- niepotrzebne skreślić


3 komentarze:

statystyka