sobota, 2 maja 2009

"Chłopięce" lata

…ponad dwadzieścia koszul, kilka par spodni, ręczniki; czyli prasowanie i pranie się zdarzyło. Zdarzyło się gotowanie, snooker, piłka w telewizji, spacer, zakupy, sprzątanie tych czterdziestumetrów. Szaleństwo popłochu, a kiedy dopadało mnie zwątpienie, znudzenie – YouTube i? I żadnej smutnej muzyki, tylko Łowcy Kropka B., KMN i Mumio. Śmiech, a nawet soczyste łzy…

… zbliża się wieczór. Nie lubię, bo zasnę, bo nie zasnę, bo się przebudzę, obudzę, wybudzę… No jeszcze Gran Derbi (Real – Barcelona). Wybieram Madryt. Ale do meczu godzina, po meczu godziny… Marudzę? Oj, tak! Tylko, że ja – tylko ja – jestem tu w nocy i w tych powtarzających się snach…

Śniła mi się dzisiaj Weronika. Inaczej, bo jakże spokojnie i pięknie. Przytuliła mnie, mówiła: - tato. Byłem, tuż po szóstej, dobrze nastawiony do tej soboty, ale potem nachodziło i nachodzi: - Co ja mam teraz zrobić: Pojechać? Zadzwonić?

… i byłem rano gotowy TO zrobić i cofnąć czas o szesnaście lat. Ale przyszło otrzeźwienie, bo nikt nie chce mojego cofania.

To tylko ja się cofam, tylko ja tam patrzę… To sen… TO kamienie… 

1 komentarz:

  1. A może warto spróbować, by móc kiedyś powiedzieć-znalazłem w sobie odwagę.Spróbowałem.
    Nawet jeśli nie wyjdzie...

    OdpowiedzUsuń

statystyka