Bawiłem się w słońcu z Kasią i Lili. Ujęcia leciały jak z karabinu. Czas pozbierać łuski i przygotować kadry mniej śmieszne.
Powagi mi brakuje, bo pomimo krótkiego snu – w pociągu pisałem na żółtych fiszkach oto takie frazy:
***
Pani konduktor odsłoniła pępek,
pokazuje bilet. Jesteśmy spełnieni.
Wychodzę na korytarz
widzę
oczko w pończosze
mruga do mnie pustym przedziałem służbowym.
***
Blondyna ma syna,
syn wpada w sen.
- Idziemy na papierosa? – zachęcam.
- A on?
- Śni tak jak my, do następnej stacji.
- Zdążymy.
***
Zakonnice chrapią od Kościana.
Zaglądam im między kolana.
Wypełza siostra przełożona,
krzyczy: - Ta po lewej jest moja!
Koniec chichów, śmichów czas do zdjęć, bo taką mam chęć.
Śmiech to zdrowie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
hehe
OdpowiedzUsuńno to się uśmiecham, chyba mi lepiej!
"Zakonnice chrapią od Kościana" - świetne !
OdpowiedzUsuńGosiu - dla mnie, u mnie SZCZEGÓLNIE:) DZIĘKUJĘ.
OdpowiedzUsuńMargo - cieszynka wielka u mnie, że u Ciebie:)))
Bahar - to to ja kłaniam się nisko, choć wielkie ze mnie panisko:)))
A ja dziś zaliczyłam dwa oczka w rajstopach. Jedno sprawnie się puściło z lewej stopy. Drugie jeszcze sprawniej z prawej. Cały urok bycia kobietą! ;) Nie zrozumiesz tego bólu! ;) Dobrze, że przezornie zawsze noszę w torebce zapasową parę rajstop. Bo ja już mam takie cholerne szczęście do tych oczek! ;))
OdpowiedzUsuńMi najczęściej oczko puszcza... rajstopa.
OdpowiedzUsuńEch:)
.. a moze jakiś rymowany wpisik na całą strone bloga ? Masz talent .. zastanów sie ;)
OdpowiedzUsuńHolden, używaj korekcji ekspozycji, szkoda prześwietlać takie ładne kadry ;)
OdpowiedzUsuńMatyldo - nie widziałem Cię w pociągu, ale teraz już Cię widzę:)))
OdpowiedzUsuńIda - puszcza - oj odpuść te rajstopy, WIOSNA przecież:)))))))
Bahar - talent rzecz dyskusyjna, ale nad propozycją pomyślę:))))
Andrzeju - TAK JEST:))))))))))))))))))))))). DZIĘKUJĘ!!!!!!:))))))))))))))
podoba mi się ten soczysty kadr
OdpowiedzUsuńJus - soczysty na zakończenie, dla zabawy:)))
OdpowiedzUsuńI na co ty nasrzekasz, chłopie?;))) Żyć, nie umierać;)
OdpowiedzUsuńMARCINIE - OD KILKU DNI NIE NARZEKAM:)i żyć się chcę.
OdpowiedzUsuńAż (u)śmiać się chce! Fajnie. Dobrze. Nie-źle!
OdpowiedzUsuń"niekontrolowanie puszczają tylko oczka w pończochach" ;)
OdpowiedzUsuńMauro - fajnie, że dobrze i tym lepiej, że nieźle :))))))))))))
OdpowiedzUsuńRenato - jak zwykle masz rację!
Ostatni mi się podoba :) :)
OdpowiedzUsuńLatarniku - zawsze TO coś:)))))))))
OdpowiedzUsuńNiezłe świntuchy te siostry :)))
OdpowiedzUsuńLepiej się śmiać niż płakać... no chyba, że ze śmiechu :)
OdpowiedzUsuńIw - tylko w mojej głowie:)))
OdpowiedzUsuńNivejko - oczywista oczywistość:)
A ja drugi upodobałam.moja wyobraźnia pracowała na zwiększonych obrotach w rytm toczących się kół pociągu,aż żem się zarumieniła widząc pusty służbowy przedział, oczko w pończosze, spełnienie;)
OdpowiedzUsuń....:):):)....trzymaj tak....wiosenniejesz.......
OdpowiedzUsuńA może Tyś się zakochał, Holdenie..?
OdpowiedzUsuńCały promieniejesz :))
Słodka - lubię Ciebie, a naj:)))) Twoją wyobraźnię!
OdpowiedzUsuńMaju - oj, wiosna!!! Tak, to jest TOOOOOOOOO:)
Kate - oj, chciałbym:)
urokliwe:-))
OdpowiedzUsuńśmichy - chichy superowe
OdpowiedzUsuń