Śmierć.
Znajomy, który wyciągnął do mnie rękę, którego zastępuję w pracy – nie żyje. Po niespełna trzech tygodniach od postawienia diagnozy. Nowotwór.
Znajomy, który NIC mi nie zawdzięczał, z którego bywało, że w przeszłości kpiłem, żartowałem. Piłem z Nim kilka razy wódkę, pracowałem w tym samym budynku. Od naszego spotkania latem, to On wykazywał większą inicjatywę. Pomógł. Odszedł.
Życie.
Wszedłem do pokoju prezesa, by rozmawiać o śmierci. Wyszło inaczej.
- Musimy pomówić – padło zamiast dzień dobry. I potem potoczyło się. Padały pytania, długie odpowiedzi.
Kilku życzliwych w ekspresowym tempie, dowiedziawszy się, że mam pracę, pospieszyło z anonimowymi listami. Jak na fachowców przystało, dołączyli linki do stron i wyszperali pikantne i ohydne komentarze na mój temat.
Życie i Śmierć.
Wielce prawdopodobne, że życzliwi odniosą swój kolejny sukces. Prezes wyglądał na wystraszonego, ja na zbyt spokojnego.
Spokój gdzieś zanika, gdy pomyślę, że na pogrzebie spotkam setki życzliwych, byłych pracowników…
o Boże...
OdpowiedzUsuńco za ludzie...
załamka :-(
pozostaje mi tylko pomodlić się do Aniołka - przeważnie pomagał...!
Bodź dzielny, silny i wierz w siebie. Prezes, okaże się, czym myśli. A śmierć, cóż, nie mamy wpływu co zapisane w drodze.
OdpowiedzUsuńMożemy być dobrzy i o to chodzi!
Świat korporacyjnych intryg kiedyś upadnie! Należy się wystrzegać nie wrogów, ale przyjaciół (tzn. życzliwych).
OdpowiedzUsuńTrzymaj się!
Emmo - :) nie przywołuj Imienia Pana na daremno:) ON w tym nie uczestniczył:)))) tak, załamać się można, ale przyzwyczaiłem się, niestety
OdpowiedzUsuńMargo - dzielny i silny:) i chyba zacznę wierzyć w siebie:) serdeczności.
Inez - należy w ogóle wystrzegać się zła, a ja zbyt długo o tym zapominałem. Zasiałem, zbieram. Urodzaj jak cholera....:(
...siły i spokoju...........dużo ......przesyłam....
OdpowiedzUsuńMajka
Mam nadzieję,że Prezes okaże się mądrym c złowiekiem i da szansę..
kazdemu nalezy sie szansa. trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńCzłowiek człowiekowi wilkiem...
OdpowiedzUsuńAle jest nadzieja, że nie każdy...
Tak widocznie miało być... Nie miałeś na to wpływu... To nie od Ciebie zależy...
OdpowiedzUsuńA Ty dostałeś szansę. Więc do przodu!
Maju - on jest mądrym człowiekiem... a szansa? już dał..., ale....
OdpowiedzUsuńzobaczymy, poczekam. To zwykle dzieje się szybko...
Elfko - wiem i dziękuję.
Nivejko - ja lubię wilki, nie zawsze przepada, za ludźmi. A nadzieję lubię "mieć":)
Matyldo - do przodu a i owszem, pytanie tylko do kiedy??? Wisi ono w powietrzu...oj, wisi...
OdpowiedzUsuńMyslę, że da Ci szansę-najpierw musi poukładać w sobie strachy.
OdpowiedzUsuńHolden, może jakoś pomóc szansie i pogadać z Prezesem? Gdyby usłyszał od Ciebie, ile to dla Ciebie znaczy, gdyby zrozumiał Twoją obecną motywację, łatwiej byłoby mu podjąć decyzję. Z całego serca życzę powodzenia.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi z powodu śmierci Znajomego i wierzę w Prezesa, naprawdę. Mnie na jego miejscu przede wszystkim zainteresowaliby "życzliwi", nie ma nic gorszego w pracy jak donoszenie (wiem bo u mnie też to miało miejsce). Ech...
OdpowiedzUsuńSłodka - i tego się trzymajmy...:)
OdpowiedzUsuńUliszko - powiedziałem. Myślę, że jest TAK jak napisała SŁODKA, a jak będzie... uczę się cierpliwości, serdeczności!
Małgorzato - życzliwi są wszędzie, jak złe powietrze...
OdpowiedzUsuńPrzykre jest, że nawet w obliczu śmierci ludzie nie potrafią godnie się zachować.
OdpowiedzUsuńJakby coś mieli z tej "życzliwości"...
Holden, nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńAle pamiętam i serdecznie (!)trzymam kciuki...
Ufaj Temu, w którego wierzysz. I nie daj się do niczego sprowokować. I czekaj. Samo się rozstrzygnie i chyba jest sporo przesłanek, że na Twoją korzyść.
OdpowiedzUsuńSzkoda gadać... Nie poddawaj się tam tak długo, jak to będzie możliwe.
OdpowiedzUsuńyszszszszsz... mam czasami wrażenie, że ludziom podłości nigdy dość.
OdpowiedzUsuńtrzymam palce bo jakoś Cię bardzo lubię.
Niestety, Holden.
OdpowiedzUsuńKoleje losu... , często nieprzewidywalne...
OdpowiedzUsuń...to wszsyto zawsze ma jakis sens ....tylko my go jeszcze nie widzimy :)
OdpowiedzUsuńIW - ludzie mają dużo wolnego czasu i sporo jadu (niektórzy):)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPumo - mów i ściskaj :)
Latarniku - przesłanki - poszlaki...?:)
Cosmo - ja już dawno przestałem się poddawać
d - a dziękuję:))))
Małgorzato - ale damy radę, prawda?:)
OdpowiedzUsuńKopaczu - raczej koleiny losu...
Zuzamoll - i niech tak będzie... :)
Hm... smutne, ale myślę, że Prezes okaże się mądrym człowiekiem...
OdpowiedzUsuńnie mogę w to uwierzyć ... nie w śmierć ... w "życzliwość"! jak ja niecierpię tej naszej tradycji (niestety) tego zwyczaju w kraju katolików! yhhh licze na to co napisała Renata ...
OdpowiedzUsuń...ściskam
Ja się tylko zastanawiam jak długo jeszcze będziesz żywił w ludziach tak żywe uczucia. Widać są bardzo pamiętliwi.
OdpowiedzUsuńTa zawiść , ta zazdrość , to szczekanie - mam wrażenie że ludziom nigdy tego dość .Żywią się tym jak hieny padliną .
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że Prezes się nie podda , że dostaniesz szansę . Jak coś daj znać będę w najbliższym czasie w Poznaniu to z nim pogadam ;-)
o mamuniu... skąd w ludziach tyle jadu?
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńbardzo mi przykro, że znalazłeś się w takiej sytuacji. Ale chciałam wnieść w to wszystko odrobinę optymizmu. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz, ale to zdjęcie, które umieściłeś u góry posta jest piękne...
Trzymaj się dzielnie! Tak to jest, że spotykamy różnych ludzi...
Pozdrawiam!
Ty głowę daj do góry..."gdyby były same piękne chwile nie wiedziałbym, że żyłem...". Zaufaj. Wiem, co mówię :)
OdpowiedzUsuńRENATO - nie zaprzeczam jego mądrości, ale widzę - widziałem jego stan zawieszenia...pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMoni - a ja niestety obawiałem się, że tak też się stanie...wykrakałem????
Anonimowa - mam nadzieję - przekornie - że tak długo jak będę żył :)))))
Miamujer - czy mam postraszyć Tobą prezesa;)? serdeczności:)))
OdpowiedzUsuńAnches - pytanie JUŻ nie do mnie...
Mała Mi - dziękuję, ja też szukam optymistycznych elementów:)))) !
M. - tylko, że proporcje dawno zostały zachwiane, naruszone, są nie takie..., ale pewnie tak/ nie tak ma być... Pozdrawiam
Ja nie straszę , ja skutecznie przekonuję :-)
OdpowiedzUsuńnie Holden ... my żyjemy w GŁUPIM społeczeństwie, nie trudno przewidzieć reakcję ograniczonych ludzi ... dzielę się z Tobą w tym bólu, nawet nie wiesz jak rozumiem, ja nie dałam rady, musiałam się zwolnić ;( (ja wiem jesteśmy w innej sytuacji)
OdpowiedzUsuńŚciskam i ciepło ślę:)