Phoebe przyniosła lekarstwa. Te z apteki i te z serca. Jedne zbijają gorączkę, drugie podnoszą. I tylko ta mieszanka eliksirów i magii tłumaczy moją ułomność (chociaż tego usprawiedliwienia dokonuję na siłę). NIE POTRAFIĘ SŁUCHAĆ.
Jak kataryna wyrzucam z siebie słowa, myśli sklecone na szybko i te zalegające, które zdają się tracić termin ważności.
Jestem nadal zajęty sobą. I użalaniem, i bólem, ale również szczęściem, wiedzą. Marnotrawię, więc słowa mieląc szybko i odważnie. Cisza staje się krainą odległą, jakby nieznaną. Zapominam własnych przykazań i dewiz. Skoro wszystko jest między słowami, to dlaczego nie stosuję pauzy, nie próbuję złapać oddechu.
Łapczywość poznania – tak, ale nie w ten sposób. Łapczywość doznania – tak, ale jak długo po mojemu. Bez skupienia, bez słuchania, bez oddechu, bez cierpliwości.
Zagarniam łakomo wszystko, co powinno dzielić się przez dwa. Fatalna koncepcja. Tylko jak się opanować, jak nauczyć się słuchać, nie milknąc zupełnie?
hm.
OdpowiedzUsuńmi się lepiej słucha wówczas, gdy jestem spokojna. to po pierwsze. a po drugie wówczas, gdy przyjmuję założenie, że siebie mam pod ręką i zawsze mam czas zajrzeć do środka, a drugi człowiek może ( tfu! na psa urok!) zniknąc z naszego życia, więc lepiej od razu dać mu czas.
...zauważyłam to w rozmowie pierwszej....zbyt niecierpliwie mówisz....ale i słuchasz...więc jest nadzieja,że nauczysz się łapać oddech....:)...
OdpowiedzUsuńEmmo - spokój... uczę się, poznaję go... czas, czas, czas...
OdpowiedzUsuńMaju - :) dziękuję za szczerość - jeszcze sporo przede mną, oj, sporo...
To ze słuchaniem, to masz po mamusi :P. PS Oczywiście, zawsze będę utrzymywał, że każde z Was potrafi słuchać. Nie z miłosierdzia - po prostu wierzę i wiem, że tak jest :)
OdpowiedzUsuńBTW, zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńJeśli ty niby marnotrawisz słowa to nie wiem co ja do cholery robię. Najbanalniejszą sytuację umiesz opisać iście poetycko... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCosmo - dziękuję, czyli według Ciebie, to geny... zbyt łatwe wytłumaczenie:)
OdpowiedzUsuńBareya - Ty piszesz, ja odpowiadałem właśnie Cosmo - czyż to nie marnotrawstwo miejsca...?:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
....i dobrze...:)...długiej ....coraz łatwiejszej i piękniejszej drogi Ci życzę.....
OdpowiedzUsuńSłuchanie jest trudne. Słuchasz i jednocześnie myślisz, klasyfikujesz w pamięci. Co zapamiętać i w jakim kontekście. Do tego dochodzą emocje... Zwariować można. Ale wierzę, że sobie radzisz, lepiej niż myślisz:)
OdpowiedzUsuńMaju - ale, pilnuj, pilnuj. Strzeż:)!
OdpowiedzUsuńNivejko - analiza mnie zniewala, oplata, ogłupia - ale chciałbym dać radę:)
...można spróbować tak, zanim coś powiesz weź głęboki wdech przez nos. na mnie to działa...
OdpowiedzUsuńa tak wogle wogle, to musisz nas przedstawić Phoebe! to nie wypada wprost, że nas nie zna :-))
OdpowiedzUsuńMY CHCEMY PHOEBE!
podpisano: KSS (Komitet Strajkowy Syren):)):)))
Lechovski - mam pływać? w milczeniu...:)
OdpowiedzUsuńEmmo - w ogóle To Ona wie więcej niż NAM się zdaję:))))))
kobiety już tak mają:-)
OdpowiedzUsuńfajnie jest widzieć szczęśliwych ludzi, a od Ciebie to emanuje ostatnio! Ona musi mieć jakąś magiczną moc! dawniej ciągle narzekałeś...ups...;-))
Jesteś bardzo świadomy siebie, a to zawsze dobry początek.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że naturalna, niekrępująca cisza, której nie musimy zapełniać potokami słów, przychodzi zwykle z czasem...
Emmo - narzekanie jest elementem podnoszenia tak samo jak światełko w tunelu...a pooootem... BIEC....
OdpowiedzUsuńUliszko - tak z czasem, ale jestem na bakier z cierpliwością
Dobrze, że Ona Cię odwiedziła, a gadanie zawsze potem możesz zwalić na malignę :)))!
OdpowiedzUsuńCiesz się z tego, jak kiedyś zamilkniesz, będzie miała nad czym się zastanawiać. Skoro to u Ciebie teraz stan naturalny, nie widzę potrzeby, żeby się powstrzymywać.
Jak miło, że nie umierasz tam sam na tym swoim pustkowiu :)))!
Och Holden, chyba czas się znowu spotkać, może jak Maja przyjedzie do Szcz, wybierzesz się, hę?!
OdpowiedzUsuńIw - pustkowie śniegiem skrzypi i kicham i prycham i słowa wypadają:)))
OdpowiedzUsuńMargo - chętnie, ale ten CZAS jakiś teraz nie/zorganizowany...:)
ale to jeszcze chwila, luzik, koniec lutego :) ja w między czasie wybywam na wyspy... masz jakies życzenie?
OdpowiedzUsuńŁapczywość poznania mi się podoba i Phoebe, serdeczności.
OdpowiedzUsuń...CHCĘ poznać Phoebe.....!!!....:):).....
OdpowiedzUsuńMARGO -masz dbać o siebie, a ponadto lubię niespodzianki :)))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńMałgorzato - łapczywie Cię pozdrawiam!
Maju - no TO JUŻ nie zależy ode mnie...
......zależy..........opis lub fotografia wystarczy na początek.....:):)...
OdpowiedzUsuńhmm...nie wiem jaki jest tego powód, ale nie rozumiem, co do mnie napisałeś - czyżbym ja z kolej nie umiała czytać między słowami (a zawsze zdawało mi się, że mam tę zdolność)...
OdpowiedzUsuńMaju - no nie wiem, no nie wiem, ale postaram się:)))
OdpowiedzUsuńMagdo - pewnie stało się TAK, że zagubiłem się między słowami:), serdeczności!
no to ok!
OdpowiedzUsuńDbam! serio!
Holden przed chwilą byłeś rasowy a teraz ... gadasz jak .... nie, no fajnie tak na początek - bo w sumie to nie wiadomo co robić - jak nie gada to mruk, jak gada - gaduła - ale trzeba się opamiętać ... czasem:)
OdpowiedzUsuńudanych rozmów:)!