Że taki ryczek, płaczek, mazgaj, beksa. Po prostu lala.
Że taki nie chłop, nie facet. A gdzie jaja, a gdzie odporność, brutalność, bezwzględność?
– Chwyć życie za mordę, niech ono nie trzyma cię za ryja – to słowa pewnej kobiety, która jaja miała.
Że się użalam, że gdy mąż nie chcę to Holden pójdzie do ginekologa, na zakupy, do fryzjera, dzieci popilnuje. Holden miła, słodka na wskroś życiowa dupa.
Że w facetach szukałem ojca, kompanów do szybkiej wódki. A gdy ich kochałem, to prawie jak kobiety. (Może stąd obiegowa opinia, że jestem Bi?).
Że na blogu, że w życiu kobiet sporo, a facetów tylko trzech – Syn, przyjaciel-ksiądz i brat.
Że nawet, gdy po latach sobie ktoś przypomni o mym istnieniu, to zawsze kobiety.
- Zachowujesz się jakbyś miał nieustanny okres. Humorzasty jesteś jak moja teściowa – to też opinia kobiety.
Że na zdjęciach, że w pociągach, że w drodze. Wciąż kobiety. Jako pępek świata jestem pewien, że każda mogłaby być moja i potem żylibyśmy do… pierwszego spotkania w łóżku.
I uciekłbym, szukał od początku. Dziecko Adasia Miauczyńskiego i Woody Allena.
Że wszystko będzie dobrze, gdy sobie ponarzekam, jak oskarżę świat o własne przewiny.
Gdy kobieta lubiąca ofiary, spotka mnie i przygarnie – ucieknę, by móc znowu płakać i skomleć. Może napisać wiersz, może ująć to w ramy zdjęcia, ale żeby było smutno, żeby nieszczęście smakowało jak afrodyzjak.
- A może Twoja kobieta się jeszcze nie narodziła? Czekaj. Cuda się zdarzają – powiedziała i trzasnęła drzwiami.
Już mi lepiej.
Idę dzisiaj napić się wina. Z kobietami.
Ta na zdjęciu piękna.
OdpowiedzUsuńA od tych "lubiących ofiary" uciekaj gdzie pieprz rośnie... (heh zaraz mi się dostanie pewnie)
Pozdrawiam ! :)
no cóż...
OdpowiedzUsuńwolę bez trzaskania drzwiami.
..też wolę bez trzaskania....a jak zatęsknisz się odezwij...bo widzę,że czujesz się stłamszony....pamiętaj....JESTEM...choć tu nie bedę znakó zostawiała....POWODZENIA Holden.....
OdpowiedzUsuńPumo - no właśnie.... a na zdjęciu, a na dworcu, a w pociągu...
OdpowiedzUsuńEmmo - to autoironia z efekciarstwem... taki akcent, taki wykrzyknik, taka przeszłość...
Maju - znaki zostawiaj, One są zawsze świadectwem:))))
OdpowiedzUsuńHolden, przeszłość to przeszłość. Nie mówię , że zapomnieć, ale zamknąć w szufladce i tylko czasami zaglądać... albo wcale:)
OdpowiedzUsuń...cierpliwości więc w szukaniu/czekaniu......
OdpowiedzUsuńNivejko - przeszłości nie da się zapomnieć, unicestwić, ale da się okiełznać... właśnie próbuję...
OdpowiedzUsuńMaju - dziękuję.
Mnie to się przypomniało jak przeczytałam coś co chyba Niemcewicz napisał:
OdpowiedzUsuń"Miłość jest jak cień człowieka. Szkoda, kto dla niej wiek trwoni. Gdy ją gonisz, ucieka. Kiedy uciekasz goni."
I ciebie kiedyś złapie jeśli uciekasz...
pozdrwiam :)))
Obejrzałam Fridę.I na moją bolącą głowę dobrze mi zrobiło.
OdpowiedzUsuńTakiej siły, jaką ona miała życzę Ci:)
Dobrze, że masz się z kim napić wina. A czy to ważne, że z kobietami...? Chyba dobrze ;-) Ja piję sama.
OdpowiedzUsuńHolden, WCZORAJ już było.
OdpowiedzUsuńA życie jest zbyt krótkie...
Śliczna kobieta na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńCzy na te smutki nie pomoże Ci jakaś porządna muzyka? Mnie zawsze pomaga.Czy dobrze doczytałam? Czy Ty masz syna? Jeśli tak, to chopie bierz się w garść i pokaż synowi kto jest autorytetem , pokaż mu jak ma się przedzierać przez życie, jak nie bać się dać w ryj wrogowi i jak przetrwać w tych chorych czasach a w ojcu mieć oparcie.
Piękny ten blog i tytuł piękny...Mój kawałek podłogi....
OdpowiedzUsuńZaproś mnie do siebie, upij się ze mną, mąż mi pozwala, bo nie ma dla mnie ostatnio czasu... ;(
OdpowiedzUsuńOj.... wciąż za szybko, nie dokładnie. Myślałam że to blog kobiety.... Już mniej piękny ale wciaż ciekawy.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa z innej beczki: wklejam linka -
OdpowiedzUsuńhttp://b39.cal.pl/c4Rj580vs
Poprzedni komentarz usunięty, bo link się wykrzaczył :)
Właśnie widzę, że i ten też nie działa.To po prostu napiszę, ze J.D Salinger dokonał swego 91-letniego żywota. Ot taka ciekawostka. 91 lat... Oby każdy z nas doczekał w dobrym zdrowiu!
OdpowiedzUsuńWczoraj zmarł J.D. Salinger. Myślę, że powinieneś poświęcić mu notkę.
OdpowiedzUsuńWażne, że masz wokół siebie ludzi, że jest z kim wyjść, do kogo pojechać...Ja też jak usłyszałam o Salingerze, pierwsze skojarzenie miałam z Tobą...
OdpowiedzUsuńHolden, jako Twój jedyny (?) krytyczny czytelnik, żywię głęboką nadzieję, że już niedługo przestaniesz marnować niewątpliwy talent na samobiczowanie i zaczniesz pisać coś, co wykluczy mdłe komentarze i wirtualne współczucie. Tego nam życzę :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju - przecież próbuję - to miała być pieprzona autoironia!!!! Nie udało się? Spróbuję znowu!!!!!
OdpowiedzUsuńNo i się doigrałeś,
OdpowiedzUsuńz zachowania pała! Byłam w teatrze na Bożyszcze kobiet, Gąsowski, Śleszyńska, Dereszowska, Dyka...
Hehe, mógłbyś się zająć pisaniem scenariuszy...
Holden, nie mam zastrzeżeń do stylu czy formy, chodziło mi o tematykę ;)
OdpowiedzUsuńhttp://kulturaonline.pl/j,d,salinger,nie,zyje,tytul,artykul,8226.html
OdpowiedzUsuńCzasami taka psychoanaliza wykonana przez kogoś zwyczajnie strasznie męczy, nieważne, ile i czy w ogóle jest w niej ziarno prawdy.
OdpowiedzUsuń