sobota, 15 maja 2010

WIDOKI

W pijanej nocy tańczyłem. W spokojnym wieczorze słuchałem Stasia. W pospiesznym pociągu podglądałem widoki. Za oknem. W oczach pasażerów.
O świcie Stasiu na mszę, ja do kuchni. Tuż potem lub jeszcze wcześniej złorzeczyliśmy na deszcz. W przydrożnym barze golonka i konie na pastwisku. Na jeziorze zawody, w lesie szał wiosennej mody. Paleta barw i armia ślimaków zadowolona ze stanu rzeczy.
Tęsknoty za kobietami i utraconą niewinnością. Sprzeczności prostowane Wyznaniami Św. Augustyna. A na deser: Co nie jest chwiejne, jest nietrwałe – Tomasa Halika.
Telefony do i od Szymona, byłej żony i kobiet zagubionych.
Telefony z prośbą o ostatnie namaszczenie i krótka, przypadkowa, piętnująca wizyta w hospicjum. I Grażyna, która od dwóch lat ROZMAWIA powieką. Stasiu słucha Jej godzinami. Potem kolejny alarm – jedna śmierć, zapowiedź drugiej. Mój przyjaciel tłumaczy lub cichnie w modlitwie.
Widoki moje nie kończą się linią horyzontu. Tam dopiero wszystko się zaczyna. Początek i koniec.
Stasiu jest kolegą z liceum. Stasiu jest moim przyjacielem horyzontalnym. 
On podpowiedział: widzisz doszliśmy, widzisz i znowu ta linia, musimy iść dalej. I znowu, i znowu. I dalej, i dalej.
Gdy zagubiony zatrzymuję się w wędrowaniu, wracam na Kaszuby. Do Niego. Do Stasia.
Do Przyjaciela. Do kolegi, z którym piłem tanie wino marki Wino. Do chłopca zafascynowanego historią II RP. Do dumnego z przeczytania tysięcy książek w seminaryjnej bibliotece. Do gaduły, przerywającego w pół zdania. Do milczka, zasępionego strapieniem innych. Do księdza, dla którego sutanna nie jest ubraniem służbowym. Do kapłana, który rozumie życie, a nie kaleczy innych przykazaniami.
Piszę to i podpatruję jak spieszy się na kolejną mszę. Spieszy się z rozmysłem, tak jakby to była ta pierwsza, najważniejsza. Tak też będzie wieczorem.
A, gdy będę stał obok Niego i z moich ust będą płynęły słowa Ewangelii, dumnie wyznam Bogu – a teraz Wam: Mam Wspaniałego Przyjaciela. 

23 komentarze:

  1. Ooo! Chyba dopiero teraz załapałam, kim jest Twój przyjaciel. Dobrze zrozumiałam, że jest księdzem?

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki przyjaciel to skarb.
    On chyba też się cieszy że cie ma.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm...
    To się teraz wyjaśniło... albo, albo wcześniej nie umiałam doczytać między słowami...:)
    a tak na marginesie, to pięknie, gdy sutanna nie jest tylko ubraniem służbowym...:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. chyba mamy takich przyjaciół, na jakich zasługujemy - tak mi przyszło do głowy :-) i przyznam, że morale mi się poprawiło, gdy zastosowałam tę myśl do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. ..mam ciarki na plecach.....jesteś najbogatszym człoweiekiem na Ziemi.....nie zgub tego...!!!.....

    OdpowiedzUsuń
  6. Holden, u Joanny woda, u Ciebie woda. Zaczynam tęsknić za wakacjami i tym wiatrem we włosach;-)

    Pozdrowienia serdeczne:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ehhh jak chciałoby się mieć kogoś takiego.... Nie byłoby trzeba w wolny, sobotni wieczór pić wina ze sobą i swoim psem :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja po prostu czytam..nie przychodzą mi do głowy komentarze. Chyba za wysoki poziom dla mnie. latwiej mi mysleć obrazami niż słowami.Miałam kiedyś przyjaciela księdza, tzn. myślałam ze nim jest, ale nie był.

    OdpowiedzUsuń
  9. Moi Drodzy - za wszystkie słowa dziękujemy!!! Stasiu mówi: słowa są ważne, czyny je uzupełniają, a więc nagle zmiana nastroju i z innego pokroju: KOOOOOOLEJORZ MAJSTREM.
    Lech Poznań po siedemnastu latach Mistrzem Polski w piłce nożnej. Jestem w siódmym niebie, Stasiu tonuje nastroje nastroje i orzeka, retorycznie pyta: - A Liga Mistrzów?
    też nasza. Kolejorz, Moja Miłość! Jeszcze jesteśmy trzeźwi. Ale to minie:)))))

    OdpowiedzUsuń
  10. ...no a Wisła własną głową przechlapała mistrza .buuuuuuuuuuuuuuuuuuu.......

    OdpowiedzUsuń
  11. Maju - Wisła? Nie znam gościa? Taka rzeka jest, tyle pamiętam:)))))))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
  12. ...ja na TWojego Kolejorze nie pluję!!!!!...bądź fer........

    OdpowiedzUsuń
  13. ...i pięknie podziękuj Jopowi ,ze Wam wygrał mistrzostwo..........

    OdpowiedzUsuń
  14. Maju - ja w ogóle nie pluję, same uśmiechy podsyłam i kołyszę się w rytm fal:))))))

    OdpowiedzUsuń
  15. bez dwóch zdań\słów ? - WIDZISZ GO
    serdecznie pozdrawiam (niezbyt już trzeźwa z Wielkopolski)

    OdpowiedzUsuń
  16. ...podziękowałeś??......:):):).....

    OdpowiedzUsuń
  17. Przyjaciele, potrafią wypełnić pustkę...

    OdpowiedzUsuń
  18. Niedziela. Wstałem po czwartej, prysznic, kawy dwie i w drogę. Wracam do Poznania. Dobrego dnia dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiesz Holden, wiara w przyjaciół chyba umiera ostatnia....

    OdpowiedzUsuń
  20. Mam kluchę w gardle ... uścicki dla Stasia. Nieboszczka

    OdpowiedzUsuń

statystyka