czwartek, 13 maja 2010

było

Gdy w opresji, depresji zwykle lawinowo zasypywałem Was swoim żalami, smutkami, wrzaskami. Teraz uczę się nabrać dystansu, zachować proporcję, a przede wszystkim szukam spokoju w innych zajęciach niż użalanie się na blogu.
Ciężko było w ostatnich dniach. Ale, to już było.
Dzisiaj spotkałem dwie Katarzyny i odlecieliśmy na trzy godziny. Tyle samo czasu (z małym hakiem) zabierze mi piątkowa wyprawa do Stasia.
U jego boku ładuję baterię. Ma w sobie ogromny akumulator przyjaźni. Podłączam się na 48h i znowu jestem gotowy do życia. 

12 komentarzy:

  1. ...dobrze,że nabierasz dystansu....wspaniale,że masz Stasia....i dobrze,że On ma Ciebie.....:):)....uściski mu przekaż ode mnie......

    OdpowiedzUsuń
  2. Udanej wyprawy do Stasia :) ładuj akumulatorki, zdjęcie świetne :) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. To ładuj tyłek w troki i ładuj akumulator! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. wszystkie kobiety u Ciebie są piękne :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Holedenie-
    piękne zdjęcia.
    Serdeczności.
    N.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Moi Drodzy - obudziły mnie Wasze dobre słowa. Układam z nich powitanie dla Stasia, układam się z wolna do podróży. Dobrego dnia dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ważne, by mieć dobry akumulator.
    W takim razie udanego weekendu CI-WAM życzę :)
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne zdjęcie!
    Najgorsze w opisywaniu swoich nie najlepszych stanów ducha na blogu jest to, że mało kto umie w odpowiedzi napisać coś, co Cię podniesie na duchu. Może dlatego staram się tego unikać, bo sama nie umiem pocieszać, co chyba dało się zauważyć :)))
    Serdeczności!
    p.s. cieszę się, że idzie ku dobremu, a że czasem jest w kratkę, to przecież naturalne!

    OdpowiedzUsuń

statystyka