piątek, 19 czerwca 2009

Szczenię...

… spróbuję uporządkować następne godziny, chociażby do poniedziałkowego ranka. Jest Szymon. Są plany… teraz ogląda „Przygody psa Cywila”… odkrywa moje dzieciństwo, chociaż pamiętam tylko jeden odcinek, gdy pies był ranny, a ja płakałem jak szczenię, bo bałem się czy przeżyje.

… gdybym mógł mieć TUTAJ psa sprawiłbym go sobie natychmiast, ale „…tylko niech pan żadnych zwierząt tu nie trzyma. Rozumiemy się!?”. No ma się rozumieć…

Moje psy: Bej, Perełka, Beja, Bej, Psota, Bej…

Mama Sz. wyjechała na trzy dni. My planujemy swoje pierwsze dni wakacji. Może poznańska Słoniarnia, może piłka, może pociąg i las i może wędkowanie, wspólne robienie zdjęć.

Odebrał dzisiaj świadectwo, byłem tam z Nim pełen dumy i popłochu, żeby nie uronić żadnej ważnej dla Niego chwili… Bycie z Nim ratuje mnie z podłych stanów, z piekących oczu i złych słów. Ale… jest też tak, że znam Jego zamiary na lipiec i wiem, że dużo Go nie będzie, że dużo za dużo…

Ciesz się chwilą, głupcze!

7 komentarzy:

  1. ...tylko się nie złość!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie: ciesz się chwilą, Holden!!

    OdpowiedzUsuń
  3. radości Holden,

    czy ja Cię znalazłam na portalu pisarskim, czy to tylko złudzenie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym mieć psa.
    Ale dostałby chyba choroby sierocej.Pf.

    I ja radości życzę ! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @MARGO - ZŁUDZENIE, ale miłe:)

    @Zeruya - i owszem, i dziękuję, i Tobie:)

    OdpowiedzUsuń

statystyka