Bałem się spotkania z siedemnastolatką, w końcu moja Weronika ma tyle lat. Bałem się własnych skojarzeń i lęk kazał mi wstać tuż po czwartej. Układałem w głowie spotkanie i… nie widziałem tego wcale. Telefon od Stasia niby mnie uspokoił, ale po kwadransie wpadłem w panikę. Już chciałem odwołać sesję, ale zadzwoniłem do Majki. Dodała mi wiary, nacisnęła na właściwie guziki.
Ania spięta, ale mądra dziewczyna dziwiła się, że nie może się rozpoznać. Gdy zobaczyła jedno czy drugie ujęcie, syknęła: - To nie ja, wspaniale!
A potem usłyszałem: - Tato, tu jestem. To Szymon, który musiał w sobotę męczyć się w szkole. Próba przed przedstawieniem: „Sen o Chopinie”.
Ów kompozytor włada sobotą. Siąpi deszcz, szaro, buro lecz ciepło. Szymon znalazł wyjście. – Idźmy do domu, zrób mi obiad, obrób zdjęcia, a ja poczytam i stoczę wojnę z „Koszmarnym Karolkiem”.
Najedzony czyta, a ja senny klecę słowa w obrazy.
No, kwestia sporna mogłaby być, gdyby pozostała tylko przy: TO NIE JA, lecz to WSPANIALE rozwiewa wszelkie wątpliwości ;)
OdpowiedzUsuńMusze przyznać Holden, że mój podziw wzrasta proporcjonalnie do ilości prezentowanych przez ciebie zdjęć - i tu i tam :)
Super, uwielbiam takie zdjęcia jak to powyżej...
OdpowiedzUsuńA Szymon mnie uśmiechnął...nadzwyczajnie zwyczajna sobota...:)
Wojna z Koszmarnym Karolkiem... też bym się z nim pobiła;)
OdpowiedzUsuńpodobają mi się te czerwone detale. świetnie grają z czarnymi włosami dziewczyn :-)
OdpowiedzUsuń..będzie z Ciebie wspaniały FOTOGRAF - PORTRECISTA....widzisz duszę tych ludzi których fotografujesz...:)....buziaki dla Szymona.....:):)...z Tolkienem już się uporał??....
OdpowiedzUsuńSzamanie - nie onieśmielaj mnie, bo tracę oddech :)))) (mam sporo genów kobiecych - TAK MÓWIĘ One )))))
OdpowiedzUsuńUściski.
Słodka - dziękuję (nadzwyczajnie, zwyczajnie:))))
Nivejko - Szymon mówi (a ja podzielam ten pogląd, bo czytałem), że Karolka da się lubić:)))) A Damianka już mniej:))))
Emma - detale są złem i dobrem jednocześnie, te pomogły, to prawda:))))
Maju - DZIĘKUJĘ za daną mi NADZIEJĘ:)))) Podglądam w końcu Ciebie. A Tolkien - na rozkładzie. Syn jak ojciec trzy książki naraz pożera :)))) mniam, mam, mam:)))
najtrudniejsze pokonywanie własnych strachów, ten już na Lachy:-)
OdpowiedzUsuńZobaczyć siebie na nowo to niesamowite przeżycie. Pomijając już czysto estetyczne tego walory - patrząc psychologicznie, dodaje pewności siebie. I wiary. I odrobiny obiektywizmu przy spoglądaniu w lustro, gdy do tej pory patrzyło się tam z niejakim... obrzydzeniem. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńUliszko - STRACHY NA LACHY, chyba zaraz włączę:))) (a poczta pusta:(
OdpowiedzUsuńMojwa - od dzisiaj patrz w lustro inaczej, zobacz DUSZĘ!!!! Jeszcze RAZ DZIĘKUJĘ!
Zauważyłam, że wstałeś wcześnie jak na sobotę:)
OdpowiedzUsuńTeraz rozumiem dlaczego:)
Pięknie:)
kolejny do przodu krok .. pozdrawiam z miejsca pochodzenia :)
OdpowiedzUsuńida - mam TAK co dnia, tylko dzisiaj był INNY powód:))))))))))))))))))!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńjus - jesteś na KASZUBACH??????????????
Holden -
OdpowiedzUsuńjesteś wirtuozem obrazu(ów). Gratulacje.
Serdeczności.
N.
a. N - zawsze i wszędzie powtarzam: JESTEM POCZĄTKUJĄCYM CIEŚLĄ.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Jak dobrze, że jest Staś i Majka :)
OdpowiedzUsuńHolden, nie mam pojęcia w czym rzecz. Możesz przysłać mi numer Twojego telefonu na maila? Po prostu zadzwonię i zostawię namiary na siebie.
OdpowiedzUsuńEuforko - dobrze? WSPANIALE:)
OdpowiedzUsuńUliszko - poszło... chyba:)
byłam nieprecyzyjna .. Jestem w miejscu mojego pochodzenia. Od Kaszub ok 100 km. Tutaj za oknem jezioro, las i pola .. i cisza, wielka cisza.
OdpowiedzUsuńJus :) dzień dobry:) u mnie za oknem miejska cisza, ale słońce i piękny dzień wróżą obłoki)
OdpowiedzUsuńUŚCISKI - ciesz się TYMI urokami :))))
Dzień dobry :) wchłaniam całą sobą .. uściski - jasnego dnia :)
OdpowiedzUsuńTwórczy weekend mieliście z Szymonem, każdy na swój sposób :)
OdpowiedzUsuń:)
O i Was dopadł Rok Chopinowski:)
OdpowiedzUsuńJak widać, to były strachy na lachy, portret jest super!
OdpowiedzUsuńO matko, zabrzmiało dwuznacznie!!! ale zdecydowanie pozytywnie :)
Ważne, że krok po kroku do przodu :)
OdpowiedzUsuńMARGO - a jakże:))))))))))) uzupełniamy się.
OdpowiedzUsuńMałgorzato - Chopin jest także mojej lodówce.
Anullo - lubię pozytywne dwuznaczności, pozdrawiam.
Mauro - susami daję, by dalej i dalej.