planowałem pomalować
pokój na zielonooko
planowałem zasadzić maki
w wilgotnej łazience
miałem zamiar wymienić
kuchenny zlew
(ten pełen skrzepniętej krwi)
miałem zamiar
powiesić w przedpokoju
sznurek plecionych łez
zebranych
po pierwszym orgazmie
chciałem poukładać
książki według nastrojów
chciałem stworzyć
symfonię na pożegnanie
depresji
powinienem
wyrzucić śmieci
ugotować obiad
pomyśleć o deserze
kawie z niewielką pianką
dla kogo?
dla planowanej kobiety
(a nominację, za którą dziękuję Moni, do KREATIV BLOGGER AWARD – przekazuję i kobiecie, i mężczyźnie: Majce i Andrzejowi)
Mmmmmm. To ja rozumiem!
OdpowiedzUsuń:)
Czuję, że niebawem się zjawi...
świetny wiersz :-)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza książki według nastrojów - tak całkiem realnie podchodząc do tego: TO JEST MYŚL!
..aaaaa...piękne plany....piękne....szkoda,że taka stara jestem..bo na te maki w łazience bym poleciała...:):)....
OdpowiedzUsuń..czekaj czekaj...nie rozumiem o co chodzi z tymi nominacjami...opowiedz mi proszę....
....oczywiście dziękuję bardzo za nominację,czy jak to tam się nazywa...poleciałam sprawdzić czy to napewno dla mnie....dlatego dziękuję w osobnym komentarzu...:):)....
OdpowiedzUsuńpowinniśmy
OdpowiedzUsuńto bzdury
marzymy
to prawda
nie gaś światła :)
OdpowiedzUsuńsą takie włoskie ciasteczka pieczone z chcenia, wina i oliwy ..
OdpowiedzUsuńMauro - niech się zjawi... tak dzień po nocy... :)
OdpowiedzUsuńEmmo - ... a potem będzie bałagan... tak jak nastroje... a więc żadnego układania:)))
Maju - maki, powiadasza:)? a nominacja - to takie sympatyczne Towarzystwo Wzajemnej Adoracji:) Małe, a cieszy (przynajmniej mnie:))
S - a wiesz, że masz rację?:) serdeczności!
Margo - tak zrobię:)
Jus - a smaczne są???
tarallucci są przesmaczne, zwłaszcza moczone w winie.. ale kto JĄ tam wie ;)
OdpowiedzUsuńŁadnie brzmi planowana kobieta, będzie na pewno.
OdpowiedzUsuń..no dobrze..ale co ja mam dalej z tym zrobić ??????!!!!!!!!!!!!!!!!!....jak umieścić to u siebie i jak zrobić,żeby imiona były linkami....ratuj...ja się nie znam...!!!...
OdpowiedzUsuńJus - to ja tak lubię:)
OdpowiedzUsuńMałgorzato - brzmi, a jak czuję czuje się :)))
Maju - drydnij:))))jestem
Holden, wzruszenie odbiera mi czucie w palcach, oczywiście wiem, że jestem kreatywny itd. ale nigdy nie zabiegałem o żadne zaszczyty i wyróżnienia, mimo, że jestem próżny. Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńp.s. nie mam zamiaru nikomu przekazać nagrody, z powodów o których piszę w moim wczorajszym poście ;)
Chciałem, miałem, planowałem, powinienem... i napisałem... dobry wiersz :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju - post był w porzo - prawie tak jak Ty - to znaczy post - jest kiepski przy Tobie, cieszę się, znaczy raduję, że nikomu nie przekażesz - bo Twoje, tylko życie - ja kreatywny, a TY arcymistrzu ironii:)?
OdpowiedzUsuńTo, że kobieta TA się zjawi to tzw. oczywista oczywistość ;))wierzę, że Ją znajdziesz :)że znajdzie się sama :)
OdpowiedzUsuńCiekawe swoją drogą jakich porządków Ona teraz dokonuje...:))
Nivejko - i dziękuję i bardzo wierzę:)
OdpowiedzUsuńDurga - a jeżeli Ona jest bałaganiarą???:)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńHoldenie, ten cytat to mój ulubiony kawałek, z mojej ulubionej książki, a tutaj umieściłem go jako złośliwą przestrogę, celując niekoniecznie na oślep ;)
OdpowiedzUsuńoj nawet jeżeli bałaganiara, to pewnie doskonale potrafi się odnaleźć w swoim "artystycznym nieładzie";):D a Ty wybaczysz Jej kilka rozrzuconych kartek, czasopism etc., bo przecież już ułożyła płyty według zaplanowanych - wspólnych - wieczorów :)
OdpowiedzUsuńAndrzeju - cytat jest przewrotny, cytat jest boski... ulubiona książka? - był i u mnie taki czas. Hłasko wielkim pisarzem był, ale człowiekiem, podobnie jak my kiepskim. Jakoś nie potrafię zrozumieć - wypadku z Komedą..., a potem w konsekwencji jego szwajcarskiej śmierci... no już basta... to na inne gadanie...
OdpowiedzUsuńDurga - wybaczać nauczyłem się jak dodawać mleko do kawy, ZAWSZE
OdpowiedzUsuń:)
i wszystkim bałaganiarą kamienie spadły z serduszek ;))
OdpowiedzUsuń...nie widziałam tego o dryndnięciu...:(:(....ja się nie kryguję i nie czekam na telefon od MĘŻCZYZNY....::):):)...serdrczności Holden...i tak nie do końca mi się udały te linki...:(....
OdpowiedzUsuńHoldenie - nie uważam się za kiepskiego człowieka, Ciebie też. Mam pewnie więcej zalet niż wad, ale się kiedyś mocno pogubiłem i 'zepsułem', pycha weszła w reakcję z moimi słabościami, efekt był smutny. Chociaż dla mnie to już przeszłość, wziąłem się za naprawę, idzie mi wolniej niż bym chciał, ale przy okazji nauczyłem się też cierpliwości i przestałem się użalać nad sobą, czego i Tobie życzę :)
OdpowiedzUsuńDurga - to znaczy, że u Ciebie nadal tkwi i łomoce :)))))
OdpowiedzUsuńMAJU - NO POPRAW, NO NIE PODDAWAJ SIĘ:))))
Andrzeju - życzenia przyjmuję z pokorą, Twoja diagnoza jak zwierciadło, ale cóż, skoro ja dopiero próbuję się obudzić.
OdpowiedzUsuńjeżeli Cię uraziłem, to wielkie walnięcie łbem o biurko, taka mała manifa pokory!
ojj mój chyba jako pierwszy roztrzaskał się o ziemię!! :D
OdpowiedzUsuńHolden jasne, że mnie nie uraziłeś, ja tylko sprostowanie napisałem odnośnie Twojej samokrytyki, chill out :)
OdpowiedzUsuńpoukładać książki według nastrojów...
OdpowiedzUsuńspróbuję.
jutro.
moje plany zawsze trafia szlag
nie planuję.
Dobry wiersz, Holden, naprawdę (a nie szastam takim stwierdzeniem za często, jak pewnie wiesz:)
OdpowiedzUsuńDurga - kamień na sercu, to ciężka sprawa, a więc cieszę się, że pomogłem...
OdpowiedzUsuńAndrzeju - samokrytyka, to moja ulubiona technika zwalczania moli w przysadce
Ida - nie rób tego, bo oszalejesz :) uściski
Marcinie - Twoje słowa, gdy już padają, to sprawa zdaje się być poważna, dziękuję i pozdrawiam Artystę przez A z akcentem na wielkie A
OdpowiedzUsuń!!!
Piękny optymistyczny i pełen nadziei wpis.
OdpowiedzUsuńBabski Świat - bo nadzieją trzeba oddychać:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPlany w sam raz na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńPosprzątaj, nie planuj - z planów mało kiedy coś wychodzi i przynoszą tylko rozczarowanie.
OdpowiedzUsuńCiesz się chwilą, łap to co jest. Zachłystuj się pięknem i szczęściem chwil - tyle wspaniałych momentów opisujesz :)
Serdeczności i buziaki śle na miły dzień
Widzę, że i Ty zabrałeś się za porządki :)
OdpowiedzUsuń