środa, 17 lutego 2010

obrazy

Jestem wyraźnie pobudzony, jakbym był w narkotycznym śnie. Wszystko, co dzieje się, ma swoje odniesie, swój ciąg dalszy.
W nocy przytulony do kobiety, która okazała się zabawką Syna, posmutniałem. Okazywanie aż takich czułości psiakowi mogło wywrócić jego pluszowy świat do góry nogami…więc było mi go żal i obiecałem, że od dzisiaj będzie spał…sam.
A potem dosiadł się do mnie czterdziestoletni mężczyzna, z którym od słowa do słowa doszliśmy do wspólnym pragnień. Chciałem robić zdjęcia, on grać na klarnecie, ukrytym w spłowiałym futerale. Musiałem wysiąść, uciec. Do klarnecisty dosiadła się dama z kotem w koszyku.
W piekarni z łubianki pełnej bułek wyleciały dwa jabłka i turlały się do moich stóp w zupełnej ciszy, którą przerwała pulchna buła, o imieniu Ela: ­- To moje śniadanie…I śmiała się, i dotykała moich dłoni, gdy podawałem jej ten dietetyczny owoc.
Na dworcu małolaty grały w karty, zakładając się o dziewictwo swoich klasowych koleżanek. Te w rogu chichotały kobiecością.
I gdy już cały świat wydawał mi się szaleństwem w osobowym ujrzałem Wenus. Nic nie było przypadkowe, poza współpasażerami, którzy przeszkadzali mi w podziwianiu jej piękna. Gdy bawiła się czerwoną nitką kabały na przegubie, czułem jakbym stał przed nią nagi. Wyzuty z wszelkich zahamowań.
Nie potrafiłem opanować oczu, więc skierowałem je na karty książki.
Brzemię rzeczy utraconych…Wenus zniknęła, a ja czuję, że natychmiast muszę wyjechać do Indii. 

34 komentarze:

  1. porywasz tym co piszesz:)dziekuję za parę chwil postoju...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wibruje obraz, czuć go, widać. Holden - weź się za cos większego. Ludzie by cię czytali.

    OdpowiedzUsuń
  3. I w Twojej opowieści pojawił się dzisiaj Kot.

    Bardzo lubię Twoje świata kiełznanie...

    OdpowiedzUsuń
  4. MarART - zatrzymać się, gdy ja pędzę.... dziękuję.

    Marcinie - już sam nie wiem. Codziennie tak mam i ci wszyscy napotkani ludzie potem włażą mi do łóżka, wanny, kuchni... Czy to szaleństwo, czy świata nauka????

    Mauro - bez kota nie ma dnia (tego), a pani naprawdę wyglądała jak dama i pasowała do klarnecisty zdecydowanie lepiej ode mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. W poszukiwaniach Wenus z osobowego zatracony...

    OdpowiedzUsuń
  6. Holden,już chciałam zapytać czym bawi się Twój syn skoro miałeś wrażenie,że przytulasz się do kobiety..ale zaraz wyjaśniłeś,że to pluszowy piesek hihi...musiał to być piękny sen..

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli tylko nie włazi ci do łóżka starszy pan z klarnetem, chyba nie ma na co narzekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. "Brzemię..." jest piękną książką. Oby i Ciebie urzekła!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja myślę, że Ty jesteś dla siebie zdecydowanie zbyt surowy.

    OdpowiedzUsuń
  10. ...nie uciekaj do Indii bo w piątek nadciąga rudy huragan ...:):)....

    OdpowiedzUsuń
  11. Indie
    och
    mogę też? :)

    chcę już wiosnę

    OdpowiedzUsuń
  12. Holden piszesz o mnie? Ja czuję taki świat przejaskrawiony, dotykający do bólu i piękny jednocześnie. Tylko nie o pragnieniach rozmawiałam z KIMŚ, a o szczęściu ... ale czyż to nie to samo?
    Do Indii możesz pod warunkiem, że mają internet:)

    OdpowiedzUsuń
  13. sporo się dzieje w tym narkotycznym śnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nivejko - nadal mam JĄ przed oczami... nadal w sercu...

    maybe-or-not - ten piesek wabi się "Biały Kieł", naprawdę!
    :)

    Marcinie - jaki starszy, on był w moim wieku.

    Matyldo - jest GENIALNĄ KSIĄŻKĄ, DOSTAŁEM Ją od Joanny - i jestem Jej bardzo ZA TO WDZIĘCZNY!!!!

    Gosiu - na sny nigdy nie narzekam:) - a jeżeli są, a są koszmary, to też o czym i o kim myśleć...

    OdpowiedzUsuń
  15. Mauro - dziękuję za otuchę:)))

    Maju - czytając Brzemię każdemu się do Indii, a na Rudą czekam:)))

    Zeruya - no jakoś trzeba to zaplanować... :)

    Moni - mają na pewno!!! pragnienia i szczęście to na pewno nie to samo, przekonałem się o tym OSTATNIO...

    Emmo - tak dzień, taka jawa...Mam tak/podobnie często...

    OdpowiedzUsuń
  16. ..no to ruda zapuka około 19 ...:):).....w piątek...ten piątek....

    OdpowiedzUsuń
  17. Maju - to ja się bardzo, bardzo raduję i czekam na dokładne instrukcje - będę oczywiście na dworcu, peronie!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja tam zaczekam na WIOSNĘ w kraju...

    OdpowiedzUsuń
  19. ale zrozum ... pragnie się zwykle czegoś, co ma nas uszczęśliwić - to miałam na myśli:)... czyli raczej powinnam napisać pragnienia s p e ł n i o n e!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ida - czekanie jest pięknym stanem:) pozdrawiam

    Moni - ja rozumiem, nawet BARDZO, ale czegoś innego doświadczam!

    OdpowiedzUsuń
  21. aaa to już insza inszość:) którą rownież znam:/

    OdpowiedzUsuń
  22. Czerwone nitki noszą buddyści( myślę, że więcej ich niż kabalistów). Łatwiej Ją odnaleźć niż by Ci się wydawało...

    OdpowiedzUsuń
  23. LHAMO - na pewno masz rację, ale co do odnalezienia - to wiary mi brak, TAKIE RZECZY SIĘ nie DZIEJĄ...
    chyba...

    OdpowiedzUsuń
  24. dzieją:)i to jeszcze dziwniejsze! potwierdzam i jestem dowodem namacalnym:))

    OdpowiedzUsuń
  25. Jestem ciekaw czy miałeś kiedyś narkotyczny sen co nie znaczy, sen o narkotykach, lub narkomanach, ale sen po narkotykach. Kiedyś czytałem jak facet pisał, że jest pijany życiem nie mając w ustach najgorszego piwa.
    Nie posądzam Cię jednak o taki kolokwializm...

    OdpowiedzUsuń
  26. zgodzę się z Lhamo: czerwona nitka na przegubie- zdecydowanie większe prawdopodobieństwo, że to buddystka.
    też jestem "przez nią" mylnie brana za kabalistkę..

    A takie rzeczy dzieją się Holdenie dzieją :)) tylko trzeba w nie wierzyć. i w ich spełnianie :))

    OdpowiedzUsuń
  27. MarART - zaczynam wierzyć - lecz dowód wciąż nienamacalny:))))))) serdeczności!

    Bareya - kolokwializm jest mi obcy:))))))))

    Durga - no to dowiedziałem się czegoś NOWEGO - o Tobie... a więc WARTO BYŁO:) się pomylić:)
    Wiara dodaję siły, ale rzadko czyni cuda:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja też przebywam obecnie w stanie utracenia, chociaż na dobrą sprawę nawet nie wiem za kim tęsknię. I nie wiem dokąd mogłabym pojechać, Ty masz przewagę zatem:) Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  29. Małgorzato - nie wiem czy U MNIE to utracenie, czy zatracenie!? Każdy może marzyć o celu podróży:))))
    Dziękuję i serdeczności!

    Beato - kot w koszyku, a tu pies:))) A, no Indie!

    OdpowiedzUsuń
  30. Tych z kabały to ja się boję :))

    OdpowiedzUsuń
  31. Iw - lubię poznawac NOWYCH ludzi i kabała mi niestraszna :) a Indie tym bardziej:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

statystyka