Mam wrażenie urażonych ambicji, pogniecionej dumy.
Latam wczesnym rankiem na dworzec, w pociągu oglądam zmęczone kobiety, poprawiające makijaż lub odsypiające lęki i radości. Potem dłubię i kreślę, recenzowany i zmielony jak kotlet w mlecznym. Odbieram srebrniki, płacę za mieszkanie i przeglądam zaległe faktury, na którą wypadnie bęc. I koniec. Na papierosy starczy.
Czuję, że zaraz eksploduję. Codziennie pokornego serca, przygarbiony kłaniam się w pas i rączki całuję. Jeszcze chwila i odgryzę komuś ucho…
Muszę pisać, robić zdjęcia. Uznać, że ta tymczasowa praca daje mi gdzie mieszkać. A, że inni wołają pieniędzy? Przez ostatnie miesiące było podobnie… Teraz tylko tłumaczenia ułomne. Za moment zacznę pluć w stronę telewizora. Komuś się oberwie, jak nic.
Wykończony, jakbym pracował w kopalni. Targam swój kilof w torbie z drożdżówką i butelką wody i zamiast zdjęć, zaraz zacznie się szarpanina, niech mi się tylko ktoś nawinie…
Szukam spokoju. Szukam rozróby. Muszę uważać. Chyba rozpoznaję ten stan. Chcenia od niechcenia.
Aby nie zrobić nic głupiego zafunduję sobie romans z bileterką z kasy numer 7. Zawsze się do mnie uśmiecha. To facet? To obiję mu mordę…
Znam ten stan. Przed-eksplozyjny. Bliski mi ostatnio
OdpowiedzUsuńPo-esplozyjnie człowiek przygotowuje się zazwyczaj do kolejnej. I znowu. I znowu. "Rozrywka" non stop kolor!
OdpowiedzUsuńZeruyo - tylko nie wybuchnijmy razem!!!
OdpowiedzUsuńM. Ładosz - non stop walka!!!
sugeruję pojedynek!
OdpowiedzUsuń..Holden!!...znowu poprzeczka siedem metrów nad ziemią!!!!!!!!!!!!......
OdpowiedzUsuńMArgo - zbyt wielu rywali!:)
OdpowiedzUsuńMaju - to nie tak:), po prostu wnerwia mnie wszystko (prawie:)
..a właśnie,że tak!!!!.........MAŁYMI KROCZKAMI dalej zajdziesz niż susem pod niebo wysokim.........(ambicję na pół roku schowaj do kieszeni....)
OdpowiedzUsuńMaju - słucham posłusznie, bo TY - ale we aż kipi... - szczerość za szczerość:)))
OdpowiedzUsuń...posprzątaj klatkę schodową !!!....
OdpowiedzUsuńMaju - czysta, ugotowałem spory, dobry (ponoć) obiad, na więcej mnie nie namówisz:)))
OdpowiedzUsuńStan znany mi skądinąd. Tyle, że u mnie nie na papierosy, tylko na kefirek zostaje!
OdpowiedzUsuńAlbo na sprzęt do osuszania piwnicy...
oj, to ja pomacham skrzydłem i znikam...
OdpowiedzUsuń...:):):)....nie namawiam...
OdpowiedzUsuń....tylko naucz się cieszyć ,że zostało choć na papierosy.....to i tak więcej niż przedtem....w końcu dojdziesz do tego,ze pozapłacasz rachunki i jeszcze Ci na różę czerwoną dla mnie zostanie....albo na bukiecik fiołków.....
iw - piwnica - to jest to :))))) masz tam pokój?:))))
OdpowiedzUsuńEmmo - nie udawaj DIABLICO:))), ŻE JESTEŚ ANIOŁEM - a nie mówiłem, że szukam zwarcia?!
Maju - na fiołki, na fiołki - aniołki, amorki:)
Jeśli pojedynek, to tylko na słowa.
OdpowiedzUsuńA może od razu?Na poduszki?;)
...nie obiecuję...ale koniec lutego mam wolny...więc się mogę przydarzyć...:):):)...
OdpowiedzUsuńBosh, a w czym przeszkadza RAZEM ? :))
OdpowiedzUsuńRomans jest dobrym pomysłem :) nawet jeśli to facet... ja tam nawet wolę facetów :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Romans? jakoś mi do ciebie nie pasuje...
OdpowiedzUsuńno!
OdpowiedzUsuńbo Cię nadzieję na rogi :-)))
Stlamszony zimowy swiat, w ktorym trudno omijac slowa nieprzywoite, wlugarne a wesz bylejakosci wchodzi nawet pod nogawki jeansow. Myslalam ze tylko mnie ostatnio gryzie
OdpowiedzUsuńZeruyo - nie przeszkadza, ani trochę:))))
OdpowiedzUsuńSłodka - na poduszki, na poduszki - dawaj!
Maju - jestem i czekam:)
Mała Mi - a jednak wolę, ZDECYDOWANIE, KOBIETY:)
NIVEJKO - czyli doradzasz samotność?:(
Emmo - poczułem TO ukłucie, auuuuuuuuu
Sussylihht - pogryzionych jest wielu, och bardzo wielu, pozdrawiam.
Szaro, papierowo. Popada, rozmoczy deszcz, coś lepszego zrobisz z tej masy, a teraz wrzeszcz, co Ci szkodzi, ulżyj sobie aż do osłabienia. Ale w 4 ścianach, nie pozwól im zobaczyć, bo osiągnąłeś tak strasznie dużo a twój gniew mógłby to zabrać. Lepiej go przerób na pożądanie.
OdpowiedzUsuńJa też jestem o krok od eksplozji ,ale odśnieżam , biegam i próbuję się rozładować żeby nie padło na niewinną osobę .
OdpowiedzUsuń