poniedziałek, 22 lutego 2010

ja-KOBIETA

rozlałam kawy
łzy
pies wrzeszczy
mąż szczeka
a gdzie Ty?

piszę
piszczę
pieszczę
syczę
ryczę
a gdzie Ty?

obgryzam
czerwony lakier
krwi
smaruję
na próbę przeguby
a gdzie Ty?

dzwonię
rano
nic
wieczorem
oddzwania żona
zgaduje
że tu Ty

potem widzę
cię gnoju
o świcie w monopolowym

wyjeżdżam

18 komentarzy:

  1. ilekroć czytam któryś z Twoich wierszy widze dłoń, która mi sięga do trzewi, chwyta je, zaciska się w pięść, a potem jeszcze obraca - tak bym opisała wrażenia z lektury.
    mają niesamowitą siłę rażenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mauro - chyba nie...

    Emmo - już taki jestem... chirurg.

    Maju - przecież wiesz, przecież mnie znasz. Przecież słyszałaś, gdy niektóre z tych wraz powstawały przy TOBIE...

    OdpowiedzUsuń
  3. :-)
    pewna dłoń i perfekcyjne cięcie. tak, to dobre porównanie: chirurgiczna precyzja.

    OdpowiedzUsuń
  4. O żesz.... Cholernie fajny wiersz, Holdenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Latarniku - O żesz... skoro Tobie się podoba, to może, może????

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie nie nie, monopolowy koło mnie otwierają o 13

    OdpowiedzUsuń
  7. przeczytałam. wielokrotnie. jest siła wyrazu/ów.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zenza - gdzie wyjechać mam, i ...on?

    Margo - gdzie ty mieszkasz, u mnie wokół same całodobowe...

    Nivejka - jeden pies, mąż, żona, kochanek, Ona:)

    Jus - siła utęsknienia, chyba:)....

    Anastazjo - dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  9. Margo to jak w PRL-u :)
    Holden, mocne i wyraziste.

    OdpowiedzUsuń
  10. Małgorzato - staram się... być sobą...

    Euforko - dziękuję, a zdjęcie - pełna tęsknota... pełna... chyba

    OdpowiedzUsuń

statystyka