Poznałem kawałek życia Andrzeja, Zosi, Darka, Damiana, Czesi. Litania imion i nazwisk. Wiem, kto ile pije, kto kogo zdradza, kto posikuje, a która z pań ma problemy z kalendarzykiem.
Dwie dziewczyny, które raptem widziały się ostatnio przed tygodniem, dzieliły się tymi tajemnicami tak głośno, że nawet prośba o ton ciszej nie wyprowadziła ich z równowagi. Nie straciły rezonu. Przedział pospiesznego należał do ich obelg. Gdakały, a mój rozstrój żołądka i krótki sen, miały gdzieś. Znosiły jaja zgryzoty na grzędzie brudnych foteli w klasie drugiej.
Nie wytrzymałem. Wyposażony w złość, ból brzucha i papierosy, gapiłem się w uciekające kilometry w ostatnim przedziale.
Tęskniłem za wczoraj, za przedwczoraj. Za Stasiem, Kaszubami. I żonglowałem wspomnieniami moich licznych podróży. Chciałem zapomnieć o dziewczynach z przedziału, chciałem przypomnieć sobie dobre kobiety mojego życia. Gdy wpatrzony w okno zacząłem uśmiechać się do horyzontu, usłyszałem głos jednej z rozgadanych: - Wiem, że moja koleżanka jest głupia, ale nie lubię milczeć, więc gadamy, gadamy sobie.
Nie wiedziałem, co zrobić z tym wyznaniem i chciałem schować się brudnej łazience, ale dzięki niebiosom, ona to zrobiła, a ja wysiadłem oszołomiony w Poznaniu.
...niech Ci nie psują wspomnień pociągowe epizody......uściski :):)....
OdpowiedzUsuńMaju - GDYBYŚ słyszała Ten jazgot, ale masz oczywiście rację... gdyby jeszcze nie ten ból... dnia....
OdpowiedzUsuńw pociągu przynajmniej można zmienić przedział albo iść do łazienki :-)
OdpowiedzUsuńa w autobusie zero możliwości manewru.
Emmo - TAK, dlatego tym razem wybrałem PKP
OdpowiedzUsuńw pociągach tak mi się ucieleśnia niechęć do powrotu, do wyjazdu .. i inne te odśrokowe .. szarpią nerwy jak słowa gadane, witaj powrócony :)
OdpowiedzUsuńteż byłabym oszołomiona...
OdpowiedzUsuńUśmiechaj się do dobrych wspomnień:)
Kiedyś usłyszałam takie określenie "pytlować" i to mi się kojarzy z opowiedzianą przez Ciebie historią. Nie dziwie się pewnemu Holendrowi, że chciała udusić rozmawiającą głośno przez telefon w przedziale pociągu pewną Polkę. Nieraz i mnie nawiedza taka wizja .. szczególnie, gdy cały autobus MPK zna historię życia z detalami i Pan i Panów, którym etykieta .. kojarzy sie wyłacznie z naklejką na towarach.
OdpowiedzUsuńEch ...
A tak na marginesie to Twoje zdjęcie kojarzy mi się z Wolsztynem i ... zapachem parowozów w maju :)
Pozdrawiam niedzielnie
Taki już urok pociągów. Nie wybieramy sobie współpasażerów.
OdpowiedzUsuńOd razu przypomniała mi się scena z "Dnia świra" i te gdakające w przedziale panienki.. Też nie lubię. ;|
OdpowiedzUsuń:*
...Holden....słyszę nieraz....:)..ale potrafię NIE SŁUCHAĆ......
OdpowiedzUsuńMajeczko, mam tak samo, potrafię się "wyłączyć" :)
OdpowiedzUsuńHoldenie, pozdrawiam :):*
Kilka dni temu miałam wątpliwą przyjemność podróżowania małym prywatnym busem z Mazur do stolicy. Obok nas siedziała pani, której usta nie zamknęły się nawet na chwilę przez cztery godziny. Nawet na minutkę. Na ułamek sekundy. Pod koniec podróży głowa mnie tak bolała, że miałam ochotę ją udusić. Więc wiem, jak się czułeś. Szczerze współczuję.
OdpowiedzUsuńmasz piękne wspomnienia z Kaszub i to się liczy i to zostanie :)
OdpowiedzUsuńJus - gadanie, gdakanie... pozornie normalność, niepozornie wyprowadziła mnie z równowagi...
OdpowiedzUsuńIda - uśmiech ćwiczę przed oknem, a tam deszcz, a więc zmywa, to co było wczoraj, czas na nowy czas.
Bahar - dusić nie chciałem, ale wyrzucić je z pociągu, a i owszem... (skojarzenie - to nie była ta trasa:)
Latarniku - czasami możemy, wczoraj jednak był tłok...
Kate - tak Twe skojarzenie trafne mojemu, też się tak czułem. Film lubię, takich praktyk nie.
OdpowiedzUsuńMaju - i mi się czasami udaje, ale ta wczorajsza zmiana czasu wytrąciła moją percepcję...:)
Ida - :) ale i ona przeżyła i one - a w nas został wkurw...:) i wszędobylski ból...Pozdrawiam.
Euforko - TE WSPOMNIENIA są, te dziewczyny też. Muszę zważyć wartość tych chwil:)))))
Dzień Świra, normalnie;)
OdpowiedzUsuńMarcinie - były tylko dwie, a jakby ich tysiące było....:)
OdpowiedzUsuń