Kangurek – to zmiękczenie mnie zniewala, rozwala, powala… To bydlę, żaden mały zwierz…
Szymon ma jutro konkurs matematyczny. W kogo on się wdał? Jak to możliwe, że to jego ulubiony przedmiot. Geny przejęte po byłej wygrały z moimi robakami humanisty…
- Logicznie myślę – uzasadnia swój wybór mały Einstein. Mądrala mi rośnie, który mnie w kozi róg zapędził.
Rozwiązywaliśmy przez godzinę testowe zadania Kangurka. I? I mnie wzięło. Każdą cyfrę podaną w zadaniu notowałem na fiszkach, by potem dodawać, odejmować, gubić się. Nie mogłem się pogodzić z błędami, które popełniałem. Cieszyłem się, gdy nagle wyszło jak w rozwiązaniu stoi.
Dzień cyferek przybrał kolor zabawy, a miało być okropnie.
Od rana czekałem na telefon od komornika. Komunikat miał dotyczyć jego obliczeń. Nie zadzwonił. Jutro zrobię to ja, też mam swoje kalkulacje. Szymon nauczył mnie logicznego myślenia.
No, i o to chodzi, i o to chodzi! Grunt to liczyć. Na siebie i bliskich, gdy trzeba :) arytmetyka pozytywów!
OdpowiedzUsuńGeny to straszna rzecz... Tak mówi nauczycielka muzyki mojego dziecka, które tez jutro kangurkuje. Po kim ona to ma? :D
OdpowiedzUsuńMatematyka zupełnie jak alchemia i inne nauki tajemne. Dla mnie nigdy nie stanowiła problemu, ale ją zlekceważyła i opuściłam w liceum, a teraz trochę nawet żałuję.
OdpowiedzUsuńFajnie odrywać w sobie nowy potencjał:-)
Dzieci i inni bliscy sa dobrymi mistrzami. Nawet jak tego od razu nie mozna zobaczyc np. u ex-zon czy ex-mezow...
OdpowiedzUsuńAle tak jest.
Licze na Ciebie Holden!
Dobrze, ze stawiasz czola, to meskie. I tez sexi.:) Czuje jakby, ze najgorsze masz za soba. Teraz musisz byc tylko meski:)))
Holdenie -
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno kciuki za Ciebie. Jesteś inteligentnym Facetem. A to, o czym piszesz, co rejestrujesz, jest prawdziwie i... masz talent. To takie małe powtórzenie wcześniejszych spostrzeżeń. Ech, trochę cukru nie zaszkodzi.
Serdeczności.
N.
Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńNiezmiennie :)
Miało być, a nie było...:)
OdpowiedzUsuńI dobrze, bo BYŁO:).
Mauro - liczyć wciąż... się gubię...
OdpowiedzUsuńNivejko - geny to czasami dobra rzecz - moja była jest WSPANIAŁĄ mamą!!!!!!!!!!!!!!!!!
Uliszko - a ja żałuję matematyki, tęsknię czasami za fizyką i chemią :))) ze ścisłych:)
Asha - licz, ale bez przeliczania drobnych mych grzeszków:)
a. N - cukru nie używam! Tylko do ciast :)
buziaki:) a jednak słodkie:)
Aniu - no liczę na Ciebie:)))))))))) TRZYMAJ.
Ida - zdarzyć się może wiele, ale nie za wiele:)
Holden, ja w ogóle tęsknię za ścisłymi. Niekiedy kupuję coś z literatury popularnonaukowej, żeby nacieszyć się biologią, chemią, fizyką, astronomią w wydaniu strawnym i całkowicie zrozumiałym:-)
OdpowiedzUsuńMatematyka - super! Jako absolwentka politechniki nie mogę nie być zachwycona.:)Trzymam kciuki za Szymona. I za Ciebie Holden też.:)
OdpowiedzUsuńJa trzymam stronę ... humanistów ;)
OdpowiedzUsuńoj, mnie logiki nikt nie nauczył. nie dam się! :-D
OdpowiedzUsuńUliszko - trochę Ci rozumiem, trochę :))) TYLKO!
OdpowiedzUsuńANASTAZJO 0 kciuki - to wielka moc :)
Anulllo - i ZA TO CIĘ lubię:))))))))))))))))! serdeczości
Emmo - jesteś wyzwaniem dla Mojego Syna!
OdpowiedzUsuńMatematyka? Jak ją zrozumie Twój Szymon, to zrozumie wszystko! To powiedziałem ja - humanista :)
OdpowiedzUsuńFajnie się czasem PRZELICZYĆ, co nie?:))
OdpowiedzUsuńPzdr
Latarniku - to On na plusie, a u mnie minus:) Uściski.
OdpowiedzUsuńInez - ale tylko czasami:) Pozdrawiam
Czy wszystko w życiu musi być porachowane????
OdpowiedzUsuńJeśli tak, to ja wysiadam..
Trzymam kciuki
OdpowiedzUsuńMój Krzyś także "kanguruje" dzisiaj
a ja się liczyć nauczyłam w pracy, szczególnie na siebie :)
OdpowiedzUsuńja też trzymam!!! sama kiedyś kangurowałam... :)
OdpowiedzUsuńBello - dzięki Bogu nie wszystko:), chyba...
OdpowiedzUsuńGosiu - Syn zadowolony, a więc poszło dobrze:)
Margo - a ja wciąż liczę TEŻ na innych, bo warto!!!
Cała TY - :) Szymon dziękuję i mówi: - było gut!