Proszę Państwa, oto miś. Miś jest bardzo szczęśliwy dziś!!!
Rano z bólem brzucha, w dyżurce onkologów, czekałem na wieści na temat bycia ma. Ból się wzmagał, lekarza utkwił w windzie. A potem się zaczęło.
Ma. ma się lepiej, lekarz przewidział długie życie. Dałem mu buziaka w dłoń, czym rozśmieszyłem stażystów i pomknąłem w miasto. A tam.. ma. Wstała z łóżka i chciała łazić, gadać, żyć.
Cudów ciąg dalszy zaczął rozwijać się jak w klasycznej kreskówce. Szybko, barwnie, z gagami.
Od wielu miesięcy szukam aparatu Lomo. Wszyscy znawcy staroci, gdy mnie widzą, zamiast dzień dobry, odpowiadają: nie ma. Wiedzieli, o co zapytam. Ten dzisiaj nie znał mnie, moich pragnień, ale miał Lomo. A moja ma. razem z trzema wybranymi książkami, kupiła to dzieło radzieckiej, myśli zniewolonej. Reeeeeeeewelacja.
Ale dalej. Idę na spotkanie w sprawie terminu sesji. Spotykam dwie dwudziestopięciolatki. Zakochane w sobie, w szaleństwie życia. Piję kawę, one wino. Sesja za miesiąc.
Potem wręczam zdjęcia E. Ona daje mi zgodę na publikację dwóch ujęć i poezję Zagajewskiego. Buziak, lecę.
Dzwoni telefon. Majka. Rafał. Nasze z Szymonem marzenia o ciemni stają się realne. Rafał sprezentował mi część swoich skarbów. A Majka tuż przed drugą w nocy będzie na dworcu. Będę tam i ja. Odbiorę te cudeńka.
Wracam do domu szalony wydarzeniami. I…? Przy telefonie przyjaciel ma. – Mam dla ciebie Lubitela. Odkładam, niebawem podeślę…
Dziękuję.
Dziękuję, że żyć się chcę. Co za dzień! Co za życie.
Ciesze się że ma lepiej :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się że jesteś szczęśliwy!
o niebo lepiej czyta się taki wybuch optymizmu.
I teraz zastanawiam się czy napisać to co mi chodzi po głowie...
Jeżeli masz "głód" fotografowania, to polecałabym rejestrację na maxmodels. Masz tam tysiące dziewczyn, które chętnie zapozują. Tyle, że mam obawy, że ten portal może nie koniecznie spełniać Twoje fotograficzne ambicje.
gdybyś chciał się rozejrzeć to podaję link do mojego profilu:
www.anches.maxmodels.pl
Gdybyś był zainteresowany działaniem w tym "światku" to mogę Cię poprowadzić :-)))
Strasznie, strasznie, straaaaadznie się cieszę!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo, bardzuchno.
Ucałuj Ma.
I siebie też. Ode mnie :)
Znowu jakieś literówki... no co za czort...
OdpowiedzUsuńAnches -wcześniej o stronie mówiła mi Majka, ale teraz CHYBA TAK, NAPISZ dziś lub jutro na priv - chętnie się pobawię...!!!
OdpowiedzUsuńMauro - Ma, dziękuje a ja dziękuję za TAKIE DNI!!!
Holden to wspaniale!!! co za dzień, same dobre nowiny! :D
OdpowiedzUsuńno i takiego Cię lubię najbardziej :-D
OdpowiedzUsuńchoć nie takiego też!
Euforko - co za dzień, co za szaleństwo:)
OdpowiedzUsuńEmmo - lub mnie pomimo i zawsze, no proszę:)
Ja wiedziałam ze tak będzie.
OdpowiedzUsuńW końcu śnieg się topi, słońce wychodzi z za chmur. Musi być pięknie, choćby nie wiem co!
Cieszę się razem z Tobą.
Buziaki dla Twojej MA.
Miłego weekendu
Dobre wieści zawsze mile widziane:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla Ma:)
Cieszę się, że dobrze i że jesteś radosny!
OdpowiedzUsuńmiłego i dobrego!
dobra passa w powietrzu:) i dobrze! mi też się udało dobrze zakończyć tydzień. Miłego weekendu!
OdpowiedzUsuńGosiu - śnieg się topi, to prawda, ale nie tylko on:)))) dziękujemy!
OdpowiedzUsuńNivejka - Ma. dziękuję!!! A jakże - ja też!
Margo - sam się dziwie, ale ostatnio mi zdarza:)
Mała-eM - passa?! - niech trwa - z małych cudów, tworzą się te wspaniałe, wreszcie normalne, ale i odlotowe dni:)
Cieszę się, że u Ciebie lepiej!
Oby tak dalej Holden - chcę słyszeć (widzieć, czytać) ten OPTYMIZM! Zdrowia i sił dla Ma!
OdpowiedzUsuńO, chłopie! I o takiego Holedna chodzi! Gratulacje z okazji wysypu zasłużonego! :) Trzymaj się ciepło i ściemniaj, a efekty podrzuć czasem na bloga :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
:)
OdpowiedzUsuńbrzmi dobrze
Cieszę się razem z Tobą ,Szczęściarzu:))))
OdpowiedzUsuń...tak trzymaj !!!!......
OdpowiedzUsuńo prosze : ) ja też używam Lomo
OdpowiedzUsuńMoi Drodzy - ja Was całuję w nocy i czółka, bo nadal ze mnie pszczółka:)))))
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Cudnie :-)
OdpowiedzUsuńCmok :-)
Chcieć to móc! Jak się okazuje :) Fajnie, że tak ostro ruszyłeś do walki o fotografię!
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś sama wywoływałam biało-czarne zdjęcia, to były czasy!
A zdjęcia robiłam moim starym dobrym Zenithem.
ach Lomo..legenda. Ciesze się:) i pozdrowienia dla Ma!
OdpowiedzUsuńIsle of Mine - oj, wabisz... ale słodki CMOK, OD-CMOK....KWAŚNO???:)))
OdpowiedzUsuńIw - chcieć, to zrozumieć.... zdjęcia uratowały mnie, ja ratuję je:)
Elfko - Lomo działa bez zarzutu:)))) Ma. dziękuję:) zawsze, bo Was polubiła:)))