Z uporem lepszej sprawy tłumaczę sobie i napotkanym, że nic nie dzieje się przez przypadek. Że wszystko ma swój cel, wyrachowane przeznaczenie. Łączę zdarzenia i ludzi, i skrzętnie wkładam to do szufladek, aby moja definicja miała prawo bytu.
Przez przypadek natrafiam jednak na kolejne zdjęcia, posklejane do siebie – niczym ciała – koperty starych listów. Układam, składam i wkładam do mojej jaźni i zaczynam niespokojne sny.
Mam proste pragnienie. Aby zdarzył się sen, w którym nie występują ludzie, których znam, poznałem, niby zapomniałem.
Nie pamiętam nocy, nie kojarzę dnia bez przeszłości. Z częstotliwością porannego budzika śni mi się Ania,wielka miłość sprzed lat. Często do pary z Weroniką, moją córką. W chórze upiorów są byłe żony i ich rodziny. Jakby tego mało trzymają sztamę z moim ojcem. A ten jak zwykle wlecze za sobą tuziny kobiet swoich, moich, dziwek.
Jak to w snach, wszystko jest grą, a więc charakteryzator zbija kokosy. Przebiera moich bohaterów w dziwolągi, damy dworu, małe niewinne koty i karły.
Z uporem tłumaczę, że sny nie są przypadkowe. Że to pootwierane drzwi i okna. A nocą zamknąć się ich nie da. A za dnia, nie wiem jak to zrobić.
...sny przychodzą nieproszone......podobno pozytywne myślenie pred snem przywołuje sny piękne i dobre...ja nie umiem przywołać.....mam nadzieję,że Tobie się uda...
OdpowiedzUsuńTeż mnie dziś straszne sny męczyły...
OdpowiedzUsuńI też uważam, że sny nie śnią się bez celu.
Maja ma racje na zamówienie nic nie ma jeśli o sny chodzi .....Ale rano to sobie juz możesz czegoś zamówić w uniwersum....
OdpowiedzUsuńSerdeczności Holden
Maju - ja te swoje chyba trochę...zapraszam, wywołuję... chyba...
OdpowiedzUsuńM. Ładosz - gdyby tylko dzisiaj, gdyby..., ach...
Anno - rano budzi się wszystko na nowo, tylko realne, bardzo realne...
pozdrawiam Aniu:)
Obudziłam się!
OdpowiedzUsuńPonad rok temu poznałam kogoś dzięki komu jestem tu gdzie jestem i robię to co robię. Przypadek? Być może , ale i przeznaczenie :)
OdpowiedzUsuńGdy byłam dzieckiem w obawie przed koszmarami leżąc już w łóżeczku zaciskałam mocno powieki i z całych sił myślałam o ulubionej bajce...
OdpowiedzUsuńDziałało.
Budziłam się uśmiechnięta:-)
Rozwiązaniem byłoby świadome śnienie, Holden! Trzeba cierpliwości, choć powiadają, że to nie jest takie do końca ok (ponoć zajeżdża okultyzmem). Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że jest to niebywałe uczucie, gdy sen znajduje się w twoim władaniu. Zdarzyło mi się to kilkakrotnie spontanicznie. Niestety nigdy nie doszedłem do poziomu sterowania prowokowanego przeze mnie.
OdpowiedzUsuńTak czy inaczej - powodzenia! I pamiętaj, nawet w koszmarach jest lekcja. Może przede wszystkim w koszmarach.
pozdrówka!
Życie to jeden krótki sen z przerwami na zastanawianie się nad tymi przerwami. Nie ma drzwi ani furtek tylko stare płoty, o które możemy się na chwilę podeprzeć.
OdpowiedzUsuńWierzę w wyrachowane przeznaczenie.
OdpowiedzUsuńW nieprzypadkowe sny.
Niewykorzystane szanse i okazje.
Nadzieję.
Odpowiedni czas i miejsce - na wszystko.
I w gęsią skórkę
ze strachu
z pragnienia
... tak diametralnie różne emocje
a objaw ten sam...
wierzę też w przedsenne wieczorne bredzenie
na nieswoich blogach
jedynie bardzo luźno związane z tematyką posta
:))
spokojnych snów
Holden
A tak dawno nie pamiętam snów...a chciałabym.
OdpowiedzUsuńNie ma przypadków...są tylko prawa, których nie znamy.
OdpowiedzUsuńTak jak to, że od kiedy trafiłam przypadkiem (?!) na tego bloga 2 tygodnie temu nosiłam się z zamiarem wysłania komentarza z pozdrowieniami i ze słowami, które zawarłam w tym wpisie jako pierwsze :))
NIC nie jest dziełem przypadku...
A sny..świadome śnienie..wyborne doświadczenie! :))póki co pozostaję na etapie umiejętności "korygowania koszmarów" i niech tak zostanie. niech każdy ze snów będzie niespodzianką..
Czego i Tobie Holdenie życzę. Samych bajecznych, cudownie tajemniczych, przynoszących spokój, obfitujących w ferię barw i pozytywnych emocji :) Pozdrawiam! :))
Margo - wstań, idź:)))
OdpowiedzUsuńNivejko - poznać, zrozumieć, docenić - ZAZDROSZCZĘ:)
Ida - ja myślę o przyszłości, a wraca to co było "wczoraj"...
Szamanie - nie zawsze to są koszmary, ale zawsze są to źle pozałatwiane przeze mnie sprawy... życie realne w śnie objawione
Bareya - stare płoty są, ale uwielbiam drzwi i okna, ale nie wszystkie są dla mnie otwarte... tak już jest....
Zeruyo - bardzo, bardzo na temat i jak pięknie, soczyście, mocno, aż czuję dotyk słów gęsiej skórki:) cmok serdeczny :)
OdpowiedzUsuńSłodka - skrajne mamy pragnienia...:)
Durga - musiałbym sobie urządzić ferie od koszmarów, bo te urzędowe tu już zakończone, dziękuję za nieprzypadkowe słowa:), pozdrawiam
Czy sny są PO COŚ... Chyba są, choć pewnie nie wszystkie. I nie każdemu dane są sny. Pisz te sny. Co zapisane może zniknąć z pamięci.
OdpowiedzUsuń"Przypadek to pseudonim Boga, kiedy Ten nie chce się pod czymś podpisać" nie pamiętam, kto to powiedział, ale podoba mi się...
OdpowiedzUsuńMoje sny ostatnio zwykle nic mi nie mówią, są oderwane ode mnie, śnią się same. Nie wiem, co lepsze.
OdpowiedzUsuńMnie też ostatnio nic się nie śni, albo tego nie pamiętam.... za to twoje, to niezłe scenariusze na cieawy film
OdpowiedzUsuńŚlę mnóstwo ciepła :))
OdpowiedzUsuńsny to tylko odpoczynek rozumu - pozwólmy mu śnić, o czym chce. może w ten sposób się oczyści
OdpowiedzUsuńmyślę podobnie jak ta Magda. zwykle to tylko strzępki naszych strachów, pragnień i obsesji rozdrobnione w wielkim surrealistycznym mikserze. gdyby sen chciał Ci coś powiedzieć, wiedziałbyś to zaraz po obudzeniu. nie sposób mierzyć snu miarką jawy.
OdpowiedzUsuńLatarniku - opisywać sny - to jest wyjście?, rozwiązanie? spróbuję:)))pozdrawiam
OdpowiedzUsuńRenato - piękna MYŚL, BARDZO:)
MAŁGORZATO - też nie wiem, ale z tym co jest - jest mi kiepsko:(
:)
agaw - tylko nikt kręcić nie chcę:))) serdeczności:)
Jaoanno - a dziękuję, a też podsyłam.
Magdo - oczyści się mózg, a co z duszą?
Emmo - nie sposób?, a je Ci mówię, że to wykonalne, niestety:):(