No i klops!
To przez niego ten rozstrój. Ten brzuch. Ta głowa. Te myśli. To zwracanie, wywracanie, zawracanie.
Pobudzić się do ruchu¸ gdy ma. wyjechała, gdy Szymon wpadł i wypadł, gdy każdy gest boli jak kac potwór?
Wiedziałem, że samotna niedziela będzie wredna, że ponownie otworzę zaklęte rewiry. Starałam się, prosiłem, dłonią po twarzy. Pomogło chwilowo, bo ten ból, ten kryzys ciała nie pomaga duchowi.
W kościele aniele stróżu mój recytowało dziecię, stojące mi za uchem. W starej kamienicy byli rzeźnicy, rozwalili drzwi, okiennice i pozostawiali autografy moczu i taniego wina. W parku, jak w barku też picie, bicie. Żadnego spokoju. A na niebie oznaka znudzenia, anagram cierpienia – pochmurno, byle jak, byle co.
W domu cicho, nie ma odezwać się komu.
Na ulicach śmieją się kobiety, a z okien szydzą z nich berety.
Jestem w stanie rymu – płynu, zaraz się rozleje po mieszkaniu, krzycząc: - Ty, draniu, pomyśl o pisaniu, spaniu…
A w uszach, dla sąsiadów, Massive Attack…
Mam to samo dzisiaj...
OdpowiedzUsuńech
Massive Attack - na tak :-)
OdpowiedzUsuńZaklęte rewiry samotnej niedzieli... skąd ja to znam...
OdpowiedzUsuńW moją niedzielę ostatnio wpisani są rodzice.
OdpowiedzUsuńDziś też byli.
Postanowili zakupić na raty laptopa i podłączyć się do internetu.
Zmiany :)
myśli ciepłe
W ogóle to niedziele są PRZEreklamowane.
OdpowiedzUsuńSą bleeeeeeeee.
mimo to jakoś tak pozdrawiam resztkami sił.
dla sąsiadów - muzyka, dla Ciebie - zakazany teledysk?:D
OdpowiedzUsuń"Wolę skrajności od przepaści"
OdpowiedzUsuńAch, niedziela... To zawsze taki pokręcony dzień...
OdpowiedzUsuńSię uśmiechnę dziś tylko:)
OdpowiedzUsuńMassive Attack -Paradise Circus mogę słuchać bez końca..
OdpowiedzUsuńZnam dobrze takie "klopsy"...
OdpowiedzUsuńNiedługo znowu przyjadą, albo ty pojedziesz... najlepiej nie rozpamiętywać, przejść po prostu w tę samotność jak z jawy w sen.
Uściski serdeczne
ech, Poznań...piękny w ten weekend:)
OdpowiedzUsuńAleż chaos, chyba Cię roznosi :))
OdpowiedzUsuńMoi Drodzy - czuję jeszcze oddech niedzieli, ten wstręt, obłęd, ale uchyliłem okno, wpuszczam poniedziałek.
OdpowiedzUsuńDobrego tygodnia dla WSZYSTKICH.
Uwielbiam poniedziałki! co prawda po domu rozwłóczone jeszcze ślady po weekendzie, ale wreszcie można zacząć tydzień, od nowa.... :)
OdpowiedzUsuńHolden, -proza życia. Po takim dniu, chwile z bliskimi maja wyraźniejszy smak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
A Ty się Holden tak łatwo nie poddawaj. Nowe życie nie polega na wiecznym paśmie uciech, wręcz przeciwnie. No ale sam wiesz, ze nie ma odwrotu i trzeba iść.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zenza wie co mowi. I jeli moge zasugerowac to posluchaj czegos lekkiego. Muzycznie mowiac. Polecam jakas kubanska muzyczke, albo funk.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię takich niedziel, marzy mi się współBYCIE, marzy mi się Ktoś :) Mam nadzieję, że wpuszczony poniedziałek się rozgościł i już lepiej...
OdpowiedzUsuńJakiś ten poniedziałek dziwny, jakiś cień niedzieli w nim tkwi, ale
OdpowiedzUsuńZenzo - ja się nie poddaję:)za nic, ani myślę!
Asha- dzisiaj słucham Hey, ostatniej płyty:)
Anullo - do niedawna nie cierpiałem poniedziałków, ale teraz zmieniam nastawienie:)
Gosiu - proza jak choooelraaa:) pozdrawiam
Małogorzato - współbycie - cel, nadzieja, marzenie... też tak mam, nie mam....
Asha - a teraz Sade:)))))
OdpowiedzUsuńZnacznie lepiej:)
OdpowiedzUsuń