Między chwilą pytania, a chwilą odpowiedzi upływa jakiś czas. W czasie tym narasta napięcie. Co się stanie? Czas napięcia jest czasem, w którym konstytuuje się zaczątek wspólnego wątku dramatycznego, który będzie wiązał dłużej lub krócej zapytanego z pytającym. Pytający i zapytany przynależą do siebie. (Józef Tischner, Filozofia dramatu)
- Czy dostanę tę lub inną pracę?
- Dlaczego tak niewielu ludzi jest obok mnie?
- Dlaczego nie wygrałem w totka?
- Kiedy przestałem rozróżniać dobro od zła?
- Co zjem jutro na śniadanie?
- Za co i z czego tu żyć?
- Dlaczego poszedłem kilka lat temu do kasyna i tam ugrzęzłem?
- Dlaczego nie potrafiłem być dobrym mężem?
- Dlaczego nie chciałem słuchać?
- Czy mój Syn będzie szczęśliwym człowiekiem?
- Kiedy i czy w ogóle spotkam się z moją Córką, Weroniką?
- Dlaczego Jacek Zieliński jest trenerem Lecha?
- Dlaczego Al Pacino tak późno dostał Oscara?
- Dlaczego Ian Curtis się zabił?
Etc……………………………………………………………………………….
Nie zadawaj Sobie takich pytań, bo nie znajdziesz odpowiedzi. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Pchaj ten wózek. Patrz przed siebie.
OdpowiedzUsuńMario - jak gadasz głównie sama ze sobą, gdy nie śpisz dłużej niż trzy godziny, a te które śnisz są koszmarem, to stawienie banalnych, głupich, przeszłych pytań jest kwestią normalną, niestety powtarzalną. pchać wózek? Robię to, ale wózek stoi (cholera) w miejscu.
OdpowiedzUsuńMariaPar ma Holden rację ! nie myśl, nie zastanawiaj się.Oczywiście chwila zadumy, ulotna myśl ale drąż-piszę Ci to ja zawodowy masochista.Żyj tym co przynosi dzień.
OdpowiedzUsuńTego co za nami nie zmienimy, ale to co przed nami ma szanse być lepsze. Co z tego że czasem maluczkie, ale nasze i pełna piersią, świadomie przeżyte.
Nie da się nie zadawać pytań.
OdpowiedzUsuńMożna starać się pogodzić ze świadomością, że nie pozna się od razu odpowiedzi.
I żyć.
Też mnie ten Pacino zastanawia :)
a Ty w ogóle grasz w totka?
OdpowiedzUsuńEMMO - teraz już nie:)
OdpowiedzUsuńRybioOKA - chwile już nie są ulotne, chwile bywają męczarnią...
Zeruya - dzięki za wsparcie. A Al Pacino - za np.Ojca Chrzsytnego czy Pieskie popołudnie :)
Wiesz, rozumiem Cię, zadawanie pytań jest chyba nieodłącznym stanem w trudnych chwilach, ja to jeszcze tkminie, a gdybym zrobiła tak i tak, albo była taka i taka, może on... sro tamto owanto...
OdpowiedzUsuńHolden uśmiecham się do Ciebie nieustannie :)
To pytanie o śniadanie mnie przerażą.cała reszta poukłada się.Na pewno.
OdpowiedzUsuńMargarithes - DZIĘKUJĘ:)
OdpowiedzUsuńSłodka - na pewno? to jak zaklinanie deszczu. Nic nie daje, ale łudzimy się, bo wreszcie przestanie padać i wtedy obwieszczamy nasze zwycięstwo, ale przecież - do cholery - to nie nasza zasługa!!!
Nie szukam zasług.Spokojnie
OdpowiedzUsuńSłodka - ja nie jestem aż tak bezpośredni! To raczej był głos wewnętrzny - więc i adresat był inny. JA-ja...
OdpowiedzUsuńSpokojnie
.....pytania są nierozłączną częścią nas.....i szukanie odpowiedzi też....ale nie wszystkich naraz Holden.....pomału...po jednym...raz na jakiś czas.....też nie sypiam więcej jak 3 godziny na dobę...też miewam ....mam ....koszmary......wysłuchałam kiedyś,że dopóki się człowiek nie martwi tym,że mało śpi...to nie jest to szkodliwe...widocznie tyle potrzebuje....dopiero gdy się martwi ...staje się to chorobą...więc ja się nie martwię...ignoruję...i nie liczę..:)....
OdpowiedzUsuń...a w uczciwość totka nie wierzę od kiedy losuje komputer...:):)....pozdrawiam serdecznie.....
Maju - dziękuję; zadaję sobie milion pytań od lat, a te kilka to tak na jednym oddechu,
OdpowiedzUsuńa ja nie wierzę w uczciwość życia, od kiedy stałem się kulką w bębnie...
- Czy dostanę tę lub inną pracę?
OdpowiedzUsuńDostaniesz, jeśli naprawdę będziesz tego chciał.
- Dlaczego tak niewielu ludzi jest obok mnie?
Nadal wielu jest obok Ciebie, ale nie mają już tyle cierpliwości, co kiedyś.
- Dlaczego nie wygrałem w totka?
Bo szansa wynosi chyba 1 do 48 mln.
- Kiedy przestałem rozróżniać dobro od zła?
Sam sobie odpowiedz.
- Co zjem jutro na śniadanie?
Jw.
- Za co i z czego tu żyć?
Jw.
- Dlaczego poszedłem kilka lat temu do kasyna i tam ugrzęzłem?
Bo przerosły Cię okoliczności, na które jak widać nie byłeś gotów.
- Dlaczego nie potrafiłem być dobrym mężem?
Jw.
- Dlaczego nie chciałem słuchać?
Jw.
- Czy mój Syn będzie szczęśliwym człowiekiem?
Tu nawet wróżka nie odpowie.
- Kiedy i czy w ogóle spotkam się z moją Córką, Weroniką?
Sam sobie odpowiedz.
- Dlaczego Jacek Zieliński jest trenerem Lecha?
Bo Zarząd potrzebował kogoś, kto zaaprobuje ich wybory bez szemrania i myślał, że one będą gwarantem zwycięstw.
- Dlaczego Al Pacino tak późno dostał Oscara?
Bo Oskar jest mianownikiem wielu sprzecznych interesów tak, jak Nagroda Nobla.
- Dlaczego Ian Curtis się zabił?
Zgaduję, że doprowadziła go do tego choroba.
Cosmo - czasami milczenie, naprawdę, jest złotem!!!
OdpowiedzUsuńAle tylko czasem:P
OdpowiedzUsuńJ_S - zgoda:)!
OdpowiedzUsuńTeż nie możesz spać?Przepraszam za swoją opryskliwość.Wtedy.
OdpowiedzUsuńJ_S - jak zwykle... W nocy nie włączam kompa (zwykle), ale muszę wcześnie wstać (pojechać po Sz.), więc "umilam" sobie czas, ale odpowiedzi mojego Brata tak mnie "rozśmieszyły", że już "nie mam tyle cierpliwości"
OdpowiedzUsuńWiem wiem, ale On na pewno nie chciał Ciebie zranić.
OdpowiedzUsuńZnowu będziesz mieć Szymona przy sobie:))To dobrze:)
OdpowiedzUsuńSzymon mnie ratuje, BRAT zniewala....
OdpowiedzUsuńNie ma to jak dobre Towarzystwo Poklepywania Się Po Plecach aka Towarzystwo Brandzlowania Własnym Męczeństwem :D PS nie obrażaj się, bo nie ma o co
OdpowiedzUsuńMogłeś darować sobie, Cosmo, ten sarkazm. I to "brandzlowanie".
OdpowiedzUsuńJa-sama: nie chcę nikogo obrażać, a jedynie podkreślić absurd sytuacji. Holden zebrał sobie tu wierne grono Czytelników, którzy - wierzę - szczerze podtrzymują go na duchu, starają się zwracać uwagę na nowe możliwości. Tymczasem ta autoterapia Holdena polega na szukaniu ulgi wobec swoich błędów w ramionach innych. Na zasadzie: "Zobaczcie, wiem, ile spieprzyłem, chcę być lepszy, ale nie bardzo mam już możliwość to wszystko naprawić. Rozumiecie mnie, prawda?" I wtedy - jak chór w tragedii antycznej - Czytelnicy poklepują po plecach, co sprawia, że Holden osiąga swój cel, czyli rozgrzeszenie. "Robiłem źle, ale nie jestem jedynym, który widzi bezkres mojej tragedii".
OdpowiedzUsuń@ Holden
bardzo wielu ludzi jest obok Ciebie, tylko tego nie dostrzegasz, bardzo rzadko to widziałeś. A co chciałbyś, żeby zrobili teraz - przyszli i zapłakali razem z Tobą nad faktem okropieństwa tego świata? Żaba, pozbieraj się, jak napisałby Edmund Niziurski :)
Wszystko rozumiem Cosmo, dotknęła mnie nazwa towarzystwa,Nie była na miejscu.
OdpowiedzUsuńCosmo, ale to blog Holdena i może sobie tu płakać ile chce jeśli ma na to ochotę, a ja (jeśli również mam ochotę)mogę Go poklepać po ramieniu, bo kto wie, ale może tego akurat potrzebuje. Ty też oczywiście możesz wyrazić swoje zdanie, ale ta pewność w kwestii co mysli Holden i co my myślimy jest przecież wątpliwa. Czasami nawet na swój temat mało wiemy:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńP.S. A ja lubię te pytania między odpowiedzimi, bo czasami faktycznie przychodzą na myśl dziwaczne sprawy, jak chociażby pamiętanie o kupnie żarówki. potem się usmiecham do samej siebie. Pozdrawiam.
Dużo pytań - ale na większość - tylko i wyłącznie
OdpowiedzUsuńTy , Holden - możesz sobie odpowiedzieć,
na niektóre - absolutnie nikt,
a na większość - nie ma sensu odpowiadać,
bo to rodzaj - rozdrapywania dawnych ran,
a i tak czasu i stanu rzeczy nie odmienią.
Taka "opcja zero" - bywa czasami lepsza,
niż powracanie do czasów minionych...
I teraz - bardzo za to przepraszam, ale
drobna uwaga w odniesieniu do tego,
co napisał Cosmo1 - po części ma rację,
gdybyś tak przypadkiem trafił na samych
"głaszczących" i zawsze przytakujących-
to by było bardzo zgubne dla Ciebie -
fakt - ale z tego , co można jednak tu-
u Ciebie przeczytać - to tak nie jest
i nikt Cię nie utula, jak biednego pluszaka.
I raczej nic nie przekracza ram NORMALNEJ
wymiany zdań. Jakoś zacieków z lukru -
nie zauważyłem. NO chyba, ze jestem
aż tak ślepy..?
Zapewne Cosmo1 miał dobre intencje-
forma - "wstrząśnięcia" bywa skuteczna-
jednak forma... ;/ Cóż...
Odnoszę wrażenie, iż sam błędnie odczytuje,
albo zbyt wybiórczo...
I tyle - bo sam zaczynam już mędrkować,
a nie lubię i nie chcę...
Pozdrowienia Holden!;)
dziś znów "wdepłam" na Twój kawałek podłogi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
Nie będę wchodził w szczegóły, wyjaśniał, rozjaśniał. Ważne, że niektórzy zawsze mają dobre samopoczucie (Cosmo)!
OdpowiedzUsuńJa-sama, Marius, Małgorzato - dziękuję, że należycie do "Towarzystwa":)
Anju - miło mi, zawsze zapraszam:)
OdpowiedzUsuńHolden, niepotrzebnie podtrzymujesz ton konfrontacyjny ja-Wy. To nic dobrego. A Twojego bloga czytam regularnie, szczególnie podobały mi się relacje (w tym zdjęciowe) z wycieczek z Szymonem. Tak, staram się patrzeć pozytywnie na życie, choć nie przekłada się to na zagwarantowane "dobre samopoczucie".
OdpowiedzUsuńMarius, wcale nie potrzeba "samych przytakujących", wystarczy 1-2 jednostki, resztę rozsądnych uwag można puścić mimo uszu.
Cosmo - konftontacyjny ton - ja? Może! Każdy widzi to co chce zobaczyć! Nawet ślepiec! Kończę ten wątek - w końcu masz dzisiaj urodziny!
OdpowiedzUsuń