poniedziałek, 10 sierpnia 2009

droga

Wiruję i wariuję. Liczę i odliczam. Wzywam i wyzywam. Pozwoliłem Sz. oglądać „Władcę Pierścieni” (nie krytykujcie zbytnio!), a sam układam swoje bajki na stole kreślarskim. Powoli, leciutko kładę słowa niczym kolory i delikatne kreski. Nic. Bazgroły. Zalewa mnie rzeka zwątpienia i okrucieństwa. Nie mogę uwierzyć, że tak bardzo, tak nisko upadłem, a mój skowyt tylko odstrasza, nikogo już nie nęci, nikt w go nie wierzy. Nikt nie pomoże.

Za kilka dni nie będę miał gdzie mieszkać i już wiodę myśli nogami szlaków upodlenia i upadku. Skończenia.

Jest we mnie tyle nadziei, jest we mnie tyle zwątpienia. W siebie, w innych.

Gdy wychodzę na zewnątrz dostrzegam piękno łydek i muskuł, zwichrowane czupryny i brudne palce. Dziwię się moim zdziwieniem. Widzę, czego nie widziałem. W bełkocie rozmów i swoich obserwacji tracę wiarę w ludzi, chociaż wydają się tacy piękni. Modlę się skąpo, ale staram się dobierać odpowiednie słowa. Najpierw o nagłe dobrodziejstwo, potem o szybką śmierć. Wszystko jest nadzieją…

12 komentarzy:

  1. o mamo...nie wiem co powiedzieć...
    co będzie z Tobą jak stracisz mieszkanie??
    masz już jakieś lokum w zamian?
    o śmirci nawet nie gadaj, bo to wykluczone chociażby z powodu dziecka.

    może dostaniesz tę pracę i będzie ok. tak czy inaczej musisz mieć nadzieję!

    szukałeś już nowego mieszkania?

    OdpowiedzUsuń
  2. Emmo - nie ma co utyskiwać i nie ma co szukać, bo z czego..., a zresztą to już nieważne

    OdpowiedzUsuń
  3. Emmo - bo powoli (tak z dnia na dzień) wszystko odejdzie w cień. A cień jest tylko oznaką życia, nie jest prawdą.

    Takie pokrętne wytłumaczenie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Holden :(

    Czy na pewno warto tak uparcie tkwić w tym mieście?

    Wiem , że jest Sz.
    Tyle, że On jest coraz starszy. I choć jestes jedną z najważniejszych osób w jego życiu, to będzie go spędzać coraz więcej z przyjaciółmi...

    Jesteś pewien tego co robisz?

    pozdrowienia ciepłe
    z nadzieją
    mimo wszystko

    OdpowiedzUsuń
  5. Zeruya - Mój Ojciec nigdy mnie nie przytulił, potem całe życie szukałem w starszych kumplach Ojca. Mam 16-letnią córkę, której nie mogę widywać, bo Jej Matka, która mnie zdradziła nie pozwala mi się z Nią spotykać. Szymon jest jedyną Osobą, która trzyma mnie przy życiu. Gdzie mam wyjechać, za co? Co mam zrobić, do cholery! Kocham życie, ale jestem już tak bezbronny, że ni widzę wyjścia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam jak opisywałeś wcześniej, że się zastanawiałeś nad zamieszkaniem gdzie indziej, lub że to otworzyłoby jakieś nowe perspektywy, bo w mieście, w którym mieszkasz teraz .. z różnych przyczyn one są ograniczone.
    Dlatego o to zapytałam.

    Rozumiem.
    Rozumiem, że Sz. jest najważniejszy.
    I że nie chcesz powtarzać błędów ojca.

    Nie przestawaj kochać życia. To na pewno.
    W kwestii poszukiwania pracy jako mieszkaniec zupełnie innej części Polski mogę jedynie kibicować.

    OdpowiedzUsuń
  7. Banałów pełen ten komentarz.

    ... nie przestawaj kochać życia...

    podziwiam za to, że wciąż je kochasz.

    Może coś wyjdzie z opisywanych, podejmowanych przez Ciebie prób.
    Mama nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  8. Co by nie napisać, to i tak wszystko ZALEŻY OD CIEBIE. Nie zapominaj o tym, Holden. Z każdego zagubienia przechodzi się w odnalezienie.

    OdpowiedzUsuń
  9. ...co by nie powiedzieć ....to komunał....MUSISZ się pozbierać......dla Szymka......powodzenia.....nie chciałbyś napisać do mnie maile...coś o sobie??....może wspólnie jakąś radę znajdziemy?

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie ma takiego dna od którego nie można byłoby się odbić. Wierzę w Ciebie i nadal trzymam kciuki :)
    m

    OdpowiedzUsuń

statystyka