niedziela, 9 sierpnia 2009

mały krok

…ostatni raz byłem u spowiedzi wiele miesięcy temu – wyszeptałem, by czekać na potok przewin, które stały mi w gardle niczym łyko.

Gdy usiedliśmy z Sz. w ławce, zapytałem Go czy pójdzie do komunii. – Tak – odparł. Bałem się pytania zwrotnego, a potem tliły mi się pod kopułą złe uczynki i wyglądałem spowiednika. Dostrzegłem go podczas homilii. Na glinianych nogach z kręgosłupem z plasteliny podreptałem, przepuszczony w kolejce przez 17-latka, zacząłem…

Dzięki Ci Boże! To była rozmowa, nie wyliczanka, nie przesłuchanie, nie napominanie.

Najczęściej mówiliśmy o nadziei.

Myślę teraz już PO o cudzie, kolejnym, małym. Lepiej mi. Chociaż na chwilę!

12 komentarzy:

  1. Holden dobry krok. To znaczy że szukasz ,że chcesz ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Emmo - lepiej, aż się popłakałem podczas komunii ...

    Rybiooka - chcę bardzo, ale... no właśnie, ALE!

    OdpowiedzUsuń
  3. Idziesz do przodu :)
    Trzymam kciuki.
    m.

    OdpowiedzUsuń
  4. nie ma to jak dobre oczyszczenie, lepsze od psychoterapii, skąd ja to znam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. M: krok do przodu, mały, ale jednak...

    Margo: bałem się TEJ SPOWIEDZI! bardzo, ale jest lepiej, teraz, na chwilę

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobry, mały wielki krok :)
    A co najważniejsze - nie spalony, co mogło się zdarzyć, gdybyś trafił na nieodpowiedniego słuchacza..

    OdpowiedzUsuń
  7. ...jak dobrze,że trafiłeś na mądrego człowieka po drugiej stronie kraty.....:).....jak zrobiłeś jeden krok....to i następne zrobisz.....ufaj.......ściskam kciuki nadal....dobrego tygodnia życzę....

    OdpowiedzUsuń
  8. Alejodrzew, Maju - nie był tylko słuchaczem!:) i to pozwala mi jeszcze wierzyć... chociaż trudno (jest)...

    Emmo - witaj!

    OdpowiedzUsuń

statystyka