piątek, 4 września 2009

próby

Jem krwistego śledzia w pomidorze. O tym, że jest śledziem dowiedzieliśmy się wspólnie z napisu na puszce. Chleb, niczym gąbka, nasiąka sosem. Zasypiam najedzony lekturą „Margot” Witkowskiego. Śni mi się Asia, uleczona święta… Po kolejnej nocy koszmarnego jazgotu, to zbawcza opowieść. Asia wsiada do tira. Ja robię sobie mięte. Zgaga po śledziu.

Idę parkiem. Spotykam bywalców. Wymieniamy uśmiechy i strzelamy gęby. Pan Edek pomstuje na spisek rosyjsko-tuskowy. Andrzej odpowiada mu plaskaczem. Jest normalnie. Jest politycznie.

Po wysłaniu kilku listów motywacyjnych czuję się sprzedawcą aut, marchewek, wyjątkowym pijarowcem wkrętów do metalu i sexbombą w sekretariacie faceta, który szuka asystenta. Dzwonię do Syna. Mówi, że u niego też kiepsko. Komar lub inne paskudztwo go żarło, gdy śnił o podboju wytwórni Lucasa. Pocieszamy się, że za kilka godzin damy wszystkim w kość. Może nawet jutro wygramy z Irlandią Północną. Będziemy razem. Jego mama wyjeżdża, pomstując mnie emailami i esemesami, żebym nie był smutny. Ćwiczę, więc przed lustrem stanie na głowie i krew mnie zalewa, TAKI JESTEM SZCZĘŚLIWY…

11 komentarzy:

  1. na zgagę najlepszy jest łyk mleka, tak gdzieś wyczytałam i sprawdziłam na sobie. wystarczy jeden malutki.

    OdpowiedzUsuń
  2. "A jutro znów idziemy na całość...Misto będzie patrzeć twarzą oniemiałą, bo kto widział, żeby z nocą się nie liczyć, na dwa głosy nagle śpiewać na ulicy, że w tym życiu to nam jakoś zycia ciagle mało...":)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdrowienia dla SZ.
    Miła ta Twoja była :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Emmo - mleko? do dobrze. Na zgagę, na sen...:)

    Małgorzato - Pod Budą - pięknie, dziękuję!:)

    Rybiooka - dziękuję, liczę już "sekundy" do Jego przyjazdu. Miła, prawda, racja.

    OdpowiedzUsuń
  5. WYJAŚNIENIE - zdjęcie to autoportret - spójrzcie na TWARZ.......................

    OdpowiedzUsuń
  6. Miła Była :) Są takie jak widać...
    Zdjęcie - faktycznie ! Chociaż trochę w kratkę jesteś...

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mi się skojarzyło z twarzą, ale
    taką z którejś części Matrix,
    zaglądającą do wnętrza naszego świata,
    prywatnego...
    Ale skoro to ma być autoportret -
    to najwyraźniej ukazuje człowieka
    o stalowej konstrukcji (te pręty),
    choć nieco splątanego (tu - oddają
    ten nastrój pozwijane końce prętów)... ;)

    To taka moja zabawa z dzieciństwa:
    "co widzę?" ;) - gdy przyglądając się
    gałęziom , obłokom, cieniom, falom -
    wyobrażałem sobie coś zupełnie
    innego, niż wszyscy widzieli ;p heh.
    Trochę mi tak już zostało... ;D))

    A z mlekiem - bywa różnie. ;p
    Na niesmak i uczucie kwasu - pomogło,
    ale też i sprowadziło
    ...biegunkę... ;/ heh.
    Nnnnoo nieee wiem.., czy kwas nie był
    "lepszy"..? ;D)))) heh

    Trzymaj się pogodnie i zupełnie
    wyluzuj w weekend -
    tym bardziej , że w TAAAKIM TOWARZYSTWIE!..
    W ten weekend - Holden i Szymon rządzą w mieście!;D
    I o to chodzi! ;D))
    Pozdrowienia!;)

    OdpowiedzUsuń
  8. :) miłego weekendu, a ja zaraz wsiadam w autobus i na 900 lecie obrony Głogowa frunę śpiewać, właśnie może zacznij śpiewać w chórze, daje ulgę, serio :)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Latarnkiu - no właśnie w kratkę...:)

    Marius - psycholigiczna zabawa odszyfrowywania kształtów zrodziła się w dzieciństwie (u mnie) z samotności i tak obie przypadłości pozostały do dzisiaj:) Dziękujemy za życzenia! (H. i Sz.)

    Margo - :), ale ja śpiewać nie potrafię - mój Syn to co innego, ale ja?:) Miłego Głogowa:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Twarz ze sznurków od latawca, a to znaczy, że latawce muszą gdzieś być, tylko trzeba je odnaleźć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Małgorzato - będziemy ich dzisiaj (z Synem) szukali, dziękujemy za "podpowiedź" :)

    OdpowiedzUsuń

statystyka