niedziela, 27 września 2009

okres...

- Nie znam się na tym, ale albo ty nie jesteś facetem, albo wy też miewacie okres – to definicja mnie, według mojej byłej żony.

Chyba ma rację! Mam okres złego, zwątpienia, otępienia. Szymon wyjechał rano, a ja nie potrafię znaleźć sobie miejsca. Połaziłem po mieście, popstrykałem zdjęcia i bucha we mnie lokomotywa zła! Zaczepiony przez pijaczków, chciałem się bić. Zapytany przez kobietę o godzinę, wypaliłem: - Moja ostatnia. Chwilę potem zadzwoniła pani z sondażowni, pytając o moje preferencje wyborcze. Ulżyłem sobie. Kłamałem jak z nut. Bo TAK!

Na gadu-gadu co chwilę ktoś informuje mnie o miłości. Nawet nie wchodzę na dołączony link, bo już czuję, że jestem w stanie poinformować policję i księdza o oszustwie moralnym! Czytam emaila od potencjalnego pracodawcy, który proponuje bym został testerem wódki i już… jestem w stanie się zgodzić na to wariactwo, ale jako człek podatny na uzależnia odpisuję enigmatycznie…: - Proszę mi dostarczyć pod wskazany adres (podaję namiar na mojego proboszcza) trzy skrzynki denaturatu…

14 komentarzy:

  1. to chyba faktycznie jakiś zespół napięcia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. to nie okres to depresja- tez mam doła :(

    OdpowiedzUsuń
  3. ..być może nie pocieszę Cię zbytnio? ale nie jesteś osamotniony w takowych dziwactwach! poniekąd pogoda(brak słońca)ma także wpływ na tzw. wewnętrzne rozbicie,zbytniej drażliości, baznadziejności,'dołom' i depresjom.. pozdrawiam ciepło..:)

    OdpowiedzUsuń
  4. hm... no tak, sondaże, bycie testerem, linki w gadulcu i takie tam, może wkurzyć twardziela :)

    OdpowiedzUsuń
  5. KP - no już sam nie wiem... może menopauza...

    Rybiooka - chyba masz, niestety, rację!

    AnSo - towarzystwo zdesperowanych tworzymy?:):(

    Margo - twardziel?:) idzie znowu w miasto, bu tutaj wariuję już zupełnie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Holden, ja też tak czasem mam, że złość mnie roznosi od wewnątrz, ale.. trzymam ją w środku. Nie mogę jej wyładować w domu, bo jak to? zeby tylko się pokłócić? Nie w pracy, bo nie mam na kim za bardzo. Goni mnie wtedy w miasto lub do lasu, lecz samotne wyprawy zaliczam rzadko. Trzymam wszystko w sobie. Kiedyś to we mnie eksploduje jak w smoku wawelskim siarka...

    OdpowiedzUsuń
  7. P.S. Mężczyźni naprawdę mają "okresy". Czytałem gdzieś o tym :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Latarniku - też czytałem:), ale nie godzę się z tym!:) A w miasto, w las, nad jeziora - już padam na pysk ze zmęczenia!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja się z tym godzę, bo.. to całkiem ludzkie jest. Faceci tez mają "okres" i już. A kiedy, jak i gdzie i w ogóle po co?? To już inna bajka :)
    Chciałbym się tak czasem zmęczyć spacerem, ale moi domownicy mają już po dziurki w nosie wciąż tego samego lasu :) Przynajmniej czasami...

    OdpowiedzUsuń
  10. Osiecka taki stan nazywała "czarną melancholią", każdy ją miewa. Ja niestety też noszę ją w środku i czasami się rozłazi po kościach a czasami potrzeba do tego morza wina i przyjaciela...Jedno, co mogę obiecać, to to, że minie. Miłego (mimo wszystko) popołudnia. Łap jesień, bo dzisiaj jest wyjątkowo piękna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Latarniku - ok, ale różnica między nami jest TAKA, że Ty masz domowników..., a ja nawet kota nie mam (bo nie mogę - zakaz wynajmujących)

    Małgorzato - łapaniem jesieni jestem już pełny. Najchętniej chciałbym, by ktoś Dobry mnie odwiedził. Usiadł, przytulił, posłuchał muzyki, napił się (np.). Po prostu był. Ciągłe obarczanie Szymona moim stanem jest bardzo chore. Potrzebuję TEŻ dorosłości wokół, obok siebie.........

    OdpowiedzUsuń
  12. Doskonale rozumiem...i mam ogromną nadzieję, że ten Dobry wkrótce się zjawi. Z całego serca tego Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  13. Małgorzato:... znam OSOBY... ę, które -ą kocham, ale to tylko moje jest...

    OdpowiedzUsuń
  14. Wiem, że to boli, bo ja też takie znam; ale wierzę, że WASZE też sie pojawi.

    OdpowiedzUsuń

statystyka