sobota, 19 września 2009

od i do...

- Oddychaj, oddychaj, będziesz żył…

Przesadziłem. Dziesięć godzin… Bolą mnie nogi, głowa w kawałkach. Wstałem zwyczajowo o szóstej, a po ósmej byłem pięćdziesiąt kilometrów od Poznania. W lesie.

Las jest moim wytchnieniem, ale często boję się tej gęstwiny aromatów, smaków, zapachów. Zupełnie jak z kobietą. Wydaję mi się, że las da mi ukojenie, a męczy i przeszkadza.

Innym razem w milczeniu gładzę korę drzew i czuję, że mógłbym przytulić się do wielkiej brzozy, ale zastygła odmawia mi czułości. Złamany patyk pod butem, pajęczyna we włosach, kujące igły świerka i odkrywanie porzuconych stert śmieci…

Brnę. Szukam zagubionych ścieżek i pstrykam oczami uciekające sarny i lisy. Nigdy nie zdążę z aparatem. Stoję i się gapię. Słup soli. Do życia przywołuje mnie spadający żołądź i alarm w telefonie… czas wracać do pociągu, do ludzi…

27 komentarzy:

  1. Alarm w telefonie ...
    Jak niezauważalnie technika stała się częścią naszego życia. Nawet w lesie.

    /tak rzadko wychodzę z domu bez telefonu/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zeruya - :) gdyby nie telefon, pewnie jeszcze bym tam siedział...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. :)
    och ja też nie narzekam na swój
    wciąż mi o czymś przypomina ostatnio

    dziś powiedział, że w ten weekend jest w parku wystawa kwiatów
    to miło z jego strony !

    OdpowiedzUsuń
  4. ..zdjęcie kapitalne! a las jest dla mnie boski.. nawet jak człowiek zmęczony to szczęśliwy(mówie o sobie!).. wchłaniam zapachy i nasączam się pięknem jak gąbka..:D
    pozdrawiam..:))

    OdpowiedzUsuń
  5. AnSo - dziękuję, wiesz ile nocy spędziłem w lesie? Kilkadziesiąt - uciekałem od Ojca, byłej żony, depresji, długów, kobiet, obietnic niespełnionych - dzisiaj zasypiam w łóżku pod dachem murowanym... dobranoc, bo padam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ...brzozy nigdy nie odmawiają czułości....tylko ufnie trzeba się wtulić w ich chropatość....wyłączyć się....wsłuchać.....a zaraz jakieś dziwne rzeczy się dzieją.....strumieniem wartkim energia przepływa.....wzmacnia....uspokaja....
    ....piękna fotografia......

    OdpowiedzUsuń
  7. To takie dobre zmęczenie.Śnij lekkie sny:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Latarniku, Ja-sama: -) pierwszy raz w życiu obudziłem się z piosenką "na ustach" - śpiewałem - Raissę Grabaża Grabowskiego:)

    Maju - może spróbuję dzisiaj (z brzozą:))) dziękuję, serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  9. :) idzie jesień, las w tedy pachnie tak szczególnie, zazdroszczę Ci tych chwil, dobrej niedzieli :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Margarithes - dziękuję za uśmiechy, za zazdrość i życzenie, U-ŚCISKI:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pierwszy raz słyszę ten tytuł, nie mówiąc o piosence:))Ale to dobrze czy źle?Chyba dobrze , ludzie smutni nie śpiewają(tak mi się wydaje)

    OdpowiedzUsuń
  12. Słodka - główna fraza Raissy - to CHODŹ ZE MNĄ DO ŁÓŻKA, NO CHODŹ, więc wiesz jaki miałem SEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEN:)

    Emmo - jestem, odpukowuję:)?????

    OdpowiedzUsuń
  13. Wyobrażam sobie , co się działo , gdy się zbudziłeś;))

    OdpowiedzUsuń
  14. Słodka - Oj, będzie niepoprawnie, ale włączyłem muzę (tę) i poszedłem pod prysznic...............

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha;))I oczywiście tam zacząłeś śpiewać:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspomniałem kobietę, znowu niepoprawNIE:)))), KTÓRA mi się śniła!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Może sen jest zapowiedzią tego, co nadchodzi?

    OdpowiedzUsuń
  18. wierzę w sen, ale ten był zbyt... wyuzdany, a ja przecież pragnę normalności:)

    OdpowiedzUsuń

statystyka