środa, 23 września 2009

czasy

Gdy nie wracałem na noc do domu, gdy wyłączałem telefon, to nigdy nie rozumiałem tych późniejszych żali. Słowa, tylko słowa. Tak mi się wydawało.

Gdy zatracałem się w kasynie, gdy popełniałem kolejne samobójstwo, zwykle pisałem list pożegnalny i byłem pewien, że to już koniec. Że nie będzie już NIC. A zmartwienia innych uciekały wraz z wyjętą z aparatu kartą SIM…

Mój egoizm i zatracenie były tak wielkie, że potem dziwiłem się, że wokół mnie nie ma już nikogo. Że ludzie, którzy mnie kochali stracili cierpliwość i chęci.

Kolejny rachunek za grzechy? Raczej doświadczenie i zrozumienie.

Mama Sz. nigdy nie wyłącza telefonu, zawsze dotrzymuje terminów i kłamie tak słodko, że raczej mnie tym ujmuje, niż złości.

Dzisiaj nie odebrała telefonu, nie przyjechała na czas. Półtorej godziny męki i strachu. Modliłem się o nią i za nią. – Odbierz, brzmiało nie tyle jak błaganie lecz jak wołanie o pomoc. Uspakajałem Sz. i szukałem dla Niego zajęć, sam wlepiając ślepia w pustą ulicę przez otwarte na oścież okno. Zaczynałem rozpatrywać czarne scenariusze: - wypadek, napad… Gdy wreszcie oddzwoniła, a prawda okazała się błaha (opóźniony dentysta, o którym przecież wiedziałem) odetchnąłem… Podziękowałem Bogu za wysłuchane modlitwy…

Wciąż uczę się pokory!

15 komentarzy:

  1. tego się boję,

    kiedy nie odbiera moich telefonów, myślę, znowu to robi, wyłączył dźwięk i obiecuję sobie, zostawię go, nie straciłam jeszcze cierpliwości, ale jestem na krawędzi, tylko te słodkie oczy, jestem rozdarta


    Wiem, co czujecie i ona i Ty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Margarithes - Ona, to moja była żona, ale i wspaniała Mama. Bałem się bardzo i dopiero wczoraj pojąłem Jej przeszły strach.

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba na tym polega życie między innymi. na ciągłej nauce... między innymi pokory.

    OdpowiedzUsuń
  4. Holden!
    wzruszyłeś mnie :-)
    własciwie doipiero teraz jesteś gotów do tego, żeby budować związek. mam nadzieję, że mama Szymona zauważa te zmiany w Tobie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie-bieska - więc chcę się uczyć dalej... Serdeczności.

    Emmo - Mama Szymona mówi, że ze mnie dobry Ojciec i skomplikowany facet - ale i tak miło:) Ciumasy Emmo:)

    OdpowiedzUsuń
  6. to, mimo, że znam Cię tylko z bloga, zgodziłabym się z Mamą Sz. :))
    Skomplikowany jesteś bardzo. I masz dobre serce. I facet z Ciebie fajny :) I mądry.

    OdpowiedzUsuń
  7. Joanno - dzięki za komplementy (i co ja teraz z nimi pocznę:))))

    Anonimie - no, masz racje - wreszcie!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Holden - oswajaj się / z komplementami/ :)))

    Dobrze, że nic się nie stało.

    OdpowiedzUsuń
  9. ZERUYA - nie wiem, nie wiem czy potrafię :))) Bardzo dobrze!!! A pomyśleć, że kiedyś życzyłem Jej śmierci!!!!!!!!!!!!! Byłem obłędnie szalony!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. ..no cóż wciąż się uczymy i uczyć się będziemy..:D.. każdy z nas na swój indywidualny sposób..:)
    z pokorą bywa rożnie - a czasem trzeba ją mieć.. pozdrawiam..:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kurza twarz, jak dobrze czytać takiego dojrzałego Brata! PS dla niewtajemniczonych, wcale nie usprawiedliwiając, dodam, że H. miał ciężko zawsze pod jednym względem - jako od najstarszego wszyscy od niego dużo wymagali, być może za dużo. Prawda jest taka, że to facet z wielkim serduchem, który ze sto razy się pogubił , lecąc z zakrętu w zakręt. Mając ten cały wgląd w sytuację, odczuwam wielką ulgę (i dumę) po lekturze takiego, choćby krótkiego, wpisu.

    OdpowiedzUsuń
  12. AnSo - pokory trzeba się nauczyć (tak jest w moim przypadku). Serdeczności!:)

    Cosmo - dorastam na starość, braciszku:) Uściski!!! P-ozdrawiam! (sam się dziwię:))))

    OdpowiedzUsuń
  13. O matko, aleście sobie bratersko pogadali :) Dołączam się do pochwał dla Holdena.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten klimat rozmów między braćmi wszyscy chcielibyśmy obserwować:) Tu i nie tylko

    OdpowiedzUsuń

statystyka