czwartek, 29 października 2009

tak... i tak...



…jestem szczery. Prawdziwy. Bezpośredni. I dzisiaj chciałbym wykrzyczeć TU mój prywatny ból. Niezrozumienie. Ale zaciskam usta, gryzę w język i wargi. Milczę. I modlę się o wybaczenie. Wzajemne.
Dosyć tego enigmatycznego wstępu. Boli, ale przecież każdego COŚ strzyka. W sercu, łydce, karku…
Bo przecież było i pięknie:
Miałem tylko czterdzieści minut i osiemnastkę dzieciaków. Współczuję wychowawczyni Sz. Mam wielką słabość do maluchów, ale suma indywidualności na dwudziestu metrach kwadratowych i mnie przerosła… Porobiłem Im portery. Uśmiech, Smutek, Mina, Profil. I spociłem się jak szczur… To był naprawdę wysiłek. Ale cała klasa obfotografowana i ich buzie radują mnie z jednego z monitorów. W weekend obróbka i oddam i będę czekał na recenzję rodziców, a te mogą być różne… Ich dzieci są jednak bardziej przewidywalne…
Na pewno?
Mój Syn kwituję całe wydarzenie: - Wiesz, że koledzy i koleżanki Cię lubią? – Tak myślisz? A dlaczego? ­– Bo zawsze się uśmiechasz i rozmawiasz z nimi…

No i bądź tu mądry? Przecież tak wielu ludzi ma mnie za mruka… 

20 komentarzy:

  1. Bo może sami są jak mruki? Czy jak to się tam pisze. Przy dzieciach człowiek łagodnieje, relaksuje się. Sama jeśli tylko mam czas to idę, jadę żeby pobyć z maluchami. Jedno ma pół roku, a drugie 2 lata.

    OdpowiedzUsuń
  2. Paczulo - cokolwiek by się zdarzyło DZISIAJ - A ZDARZYŁO SIĘ SPORO ZŁEGO - Te dzieci mnie uratowały, a Twoje - "Twoje" maluchy pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dzieci wiedzą lepiej!
    i widzą to, co jest, a nie to, co wypada lub co powinny :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. I właśnie tego dzieci potrzebują - uwagi. I słuchaj ich, bo dzieci mądre są!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie wielu ma za zarozumiała niedostępną osobę. co to nie pozwala się zbliżyć
    Holden, przesyłam wiele dobrej energii. Pamiętasz? Metoda małych kroczków...

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też pozdrawiam, Holden. Złe się zdarza, ale oprócz niego jest i dobre, dokładnie tak, jak piszesz. Słodko-winna dobrze gada, metoda małych kroczków... :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. ..dzieci Holden są szczere, mówią to, co czują (nie muszą udawać)..więc to mówi samo za siebie :D
    pozdrawiam ciepło..

    OdpowiedzUsuń
  8. ....dzieci widzą i wiedzą.....mają rację...robiłeś co kochasz...więc z uśmiechem z którego nawet nie zdawałeś sobie sprawy :)....pozdrawiam i jak zwykle worek dobrych myśli podrzucam pod drzwiami.....:)...

    OdpowiedzUsuń
  9. buuhahaha, jakiego mruka, gaduło uśmiechnięta, chyba nie tego Holdena poznałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emmo, Latarniku - tak, ale dzieci dorastają, ważne by pomóc im dorosnąć dobrze, spokojnie.... mnie nie było to dane, dlatego chcę by mój Syn dorastał spokojniej... Nie wszystko się jednak udało, a próbuję...

    Małgorzato - TAK, uwagi i opieki. Tak. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Słodka - pamiętam, a gdy zacznę zapominać - napomnij mnie, proszę:)

    Isle of Mine - ważne właśnie jest to, by złymi wydarzeniami nie przesłaniać sobie całego obrazu... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. AnSo - no tak wierzę dzieciom, czasami bezgranicznie:) tak naiwnie, jak dziecko:) Serdeczności!

    MajuK - robiłem to co kocham (wczoraj:))), ale nie wiedziałem, że czasami jest to aż tak wyczerpujące... I dziękuję, jak zwykle:)))) za dobre myśli

    Margo - bo ja się zmieniam, przynajmniej próbuję, a poznałaś Holdena rzeczywistego,a nie tego, którzy sobie niektórzy wymyślili i powielają w punktach ksero:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzieci po-znają się na ludziach. Więc nie wierzę w to, jakoby miałbyś być mrukiem! (Margo mnie utwierdziła, a ja Jej wierzę!)Nawet mi to przez myśl nie przeszło. A owoców pracy - GRATULUJĘ i zazdroszczę tego "wdzięcznego materiału", z którym przyszło Ci pracować :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Moni - bo dzieci są naiwne???:))))) No dobra bywam mrukiem, bywa...bywa...łem. A nie wiem czy wiesz, ale literacki Holden nigdy nie chciał dorosnąć... tak jak ja... Tak mi zostało...
    i dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  15. No i taki jest gut, rzeczywisty został skomplementowany, więc się uśmiecham na to, co tu wypisujesz!

    OdpowiedzUsuń
  16. Margo - i dziękuję, bo Twój uśmiech obejmuje...:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakies zapędy pedagogiczne zostały odkryte? Dzieciaki są wdzięcznymi rozmówcami, a jak potrafią zaskoczyć i ile się trzeba napocić nad odpowiedzią ;). Fotki pewnie też Ci wyjdą, bo nie ma mus pozowane. Bo tylko dorośli robią tylko to, co wypada...

    OdpowiedzUsuń
  18. Moni - Piotruś już ze mnie straszy, a Holden wciąż!

    Temi - to nie zapędy - byłem już wykładowcą...:)))) A dorośli częściej robią to czego nie powinni...

    OdpowiedzUsuń

statystyka