Nie mam pieniędzy na chleb, papierosy, wódkę, długi, alimenty i mieszkanie. Godzinę temu wypowiedziałem umowę. Musiałem.
Nie mam stałej pracy. Nie mam spokoju w sobie, nie potrafię odnaleźć go w innych. Żegnam się z Poznaniem. Mam miesiąc.
Wyjadę niedaleko, by być blisko Szymona. By być dalej od byłej żony, jedynej kobiety, która mnie rozumie i wspiera, ale nie chce być ze mną.
Nie lamentuję. Szukam dobrych stron w tej tragiczniej sytuacji. Tragedie też bywają piękne.
ojejku...:-(
OdpowiedzUsuńi co tu powiedzieć...
najlepiej milczeć - światy wirtualne i rzeczywiste nie uzupełniają się, coś o tym wiem.
OdpowiedzUsuńwszystko leży 'pomiędzy' ...dasz radę... pewnie ..wybory, wyroby...tyle decyzji już podjąłeś..trwaj! Nie top łez w kieliszku...to takie banalnie proste...
OdpowiedzUsuńCzasem przecięcie kotwicy pomaga.Bezopiecznego portu Ci życzę.
OdpowiedzUsuńMajka
Pchełko - dzisiaj będę bezwzględny - NIE ROZMIESZAJ MNIE!
OdpowiedzUsuńbywasz bezwzględny? POŚMIEJMY SIĘ RAZEM!
OdpowiedzUsuńWIESZ CHĘTNIE NAPIŁBYM SIĘ wódy, ale ja żyję od trzech tygodni za dwieście złotych, Ty też? Pisanie w necie jest bezcenne? PRAWDA?!!?!
OdpowiedzUsuńHolden C. ja nie mam pracy, mąż właśnie stracił..zdaję sobie sprawę..jeżeli ja nic nie zrobię..to kto zrobi za mnie? Staram się..wiem, że Ty też...ech...ten internet. Dlaczego miałabym Ci nie życzyć wszystkiego dobrego...wszak wszystko jest między słowami? Czyż nie tak? Pozdrawiam Cię :) A.
OdpowiedzUsuńJA ŻEBY MIEĆ NA OBIAD DLA SYNA SPRZEDAŁEM WIĘKSZOŚĆ SWOJEGO SPRZĘTU - A Ty, wyczytałem, że Twój jest warty co najmniej 10 tysięcy złotych.
OdpowiedzUsuńbywało,że 500 zł musiało mi starczyć na życie,w tym miałam na "wyżywieniu" oprócz siebie 2 osoby,fajki w zaprzyjaźnionym sklepie kupowałam na sztuki,a jak się łamały kleiłam taśmą klejącą
OdpowiedzUsuńwiem,że nie jest łatwo
ale da się
uwierz
czterdziestka
Czekają Cię kolejne zmiany w życiu. Ile ich jeszcze? Masz jeszcze siły? Życzę, by się te siły zbierały i były, bo bez siły to ciężko. A co do kasy, to rozumiem Twój ból. Nie raz zdarzało się nam (mi i mężowi), że miesiącami żyliśmy tylko z mojej pensji, wcale nie wysokiej. Po opłaceniu rachunków, raty kredytu, siedziałam i płakać mi się chciało, zostawało 300-400 zł na miesiąc na życie. Ale udawało się. Dziś wcale nie jest wesoło, bo mąż jest bez pracy, a też ma zobowiązania... Wiem, że za te pieniądze da się przeżyć. Fakt, że to skromne bytowanie, ale jednak! Nie poddawaj się, bo to cholera najgorsze!
OdpowiedzUsuńA w środę około godziny 6 rano będę przejeżdżała przez Poznań. Pomyślę o Tobie!
za same papierosy jestem winien 430 złotych, za żywność kolejne tyle. Gdybym nie udawał lowelasa, nie miałbym kredytu na rogu w Żabce...
OdpowiedzUsuńHm...
OdpowiedzUsuńCzasami upadamy, bo życie nijak nie chce dogadywać się z nami. Nie znam Twojej sytuacji, życia czy problemów. Nie wiem, jakiej są rangi. Ale wiem(z własnego doświadczenia), że kłopoty ,w tym finansowe, są przejściowe. I wiem, że te są akurat najmniej dotkliwe.
Pytanie brzmi: czy Ty, Holden, potrafisz spojrzeć na to obiektywnie, znaleźć przyczynę i ją usunąć?
Czy też planujesz, by był to stan...permanentny?
najpierw chciałam napisać, że pomilczę ... teraz się uśmiechnęłam ... na ostatni tekst o lowelasie ... nie jest źle Holden, bo kobiety podrabianym lowelasom nie wierzą ... dobry jesteś! Jestem dobrych myśli, ściskam i siły przesyłam!
OdpowiedzUsuńHolden...
OdpowiedzUsuńalbo nic..
albo napisze
użalasz się nad sobą
ja tez czasm się użalam
nic dobrego z tego nie wynika
działaj!!!!
Podeślij mi na priva adres. Wyśle ci jakąś kasę.
OdpowiedzUsuńJak pokazuje historia literatury, tragedie są najpiękniejsze, niestety... A ty Holden, podnieś uszy do góry i walcz. O swoje. Jeśli nie dla siebie, to dla Szymona!
OdpowiedzUsuń................
OdpowiedzUsuńBareya - nie wygłupiaj się, to nie jest ORKIESTRA ŚWIĄTECZNEJ POMOCY.
OdpowiedzUsuńUściski dla Was. Wszystkich.
Proponuję zacząć od rzucenia palenia.
OdpowiedzUsuńNowe miejsce, nowe możliwości.Ja w to wierzę.
tak wyszlo w moim zyciu,ze zyję za 600zł miesiecznie(po oplaceniu rachunkow)bo tyle mi zostaje.
OdpowiedzUsuńnie palę.nie piję.nie imprezuję.
nie kupuję ubrań,ani pierdół..nie wydzwaniam na komórki,nie mam auta,ani kablowki. itp.itd.
da się.
zastanow sie nad nałogami.
pozdrawiam i zycze powodzenia
L.
Holden:: nie wyglupiam sie.
OdpowiedzUsuńOkrutne i miało przyjazne, ale wystarczy przeliczyć fajki na chleb i bez komentarza
OdpowiedzUsuńTo minie, znajdziesz rozwiązanie, bo masz Szymona - to mobilizuje.
OdpowiedzUsuńJa po prawie 3 miesiącach bez pracy, żyjąc tylko z alimentów, co dawało ok 300 zł na życie, z 2 dzieci, w końcu znalazłam prace. Będzie dobrze, bo musi być.
Uszy do góry i działaj.
Wierze w ciebie.
Jeśli można ci jakoś pomóc ... daj znać.
Pozdrawiam cieplutko
Robisz dobre zdjęcia
OdpowiedzUsuńzacznij brać za nie pieniądze, masz duże portfolio, które widać chociażby na blogu.
parę ogłoszeń i znajdą się chętni. nie myślałeś o tym?
ej dokąd??? po co??? w Poznaniu chyba pracy nie brakuje??? nie uciekaj tak łatwo może??? :P
OdpowiedzUsuń:-(
OdpowiedzUsuńSerdeczne myśli przesyłam...
Jestem tu gdzieś . Milcząco. I myśląco.
OdpowiedzUsuńJak Isle.
WIERZĘ
że będzie lepiej