nie zdejmuj butów
nie licz na miłość
chodź do łóżka
potem wyjdziesz za mąż
za kogo będziesz chciała
ubierz buty
chciałem tylko rozmowy
za dwieście pięćdziesiąt za godzinę
polecił cię proboszcz
tak, wiem rozmawiacie dłużej
mam nowe buty
namiętne skórzane
na koturnie
na ślad języka
przyjedź natychmiast
nie patrz w oczy
oddaj stopy
ubierzmy je w szpilki
uderz w twarz
zakwitnie blizna
w polu zmarszczek
biegnij do mnie
spakuj wszystkie
jutro oddamy
(wreszcie poznałem
panią z obuwniczego)
Nie mówi się "ubierz buty". Buty się zakłada/wkłada. Ubrać można się albo choinkę.
OdpowiedzUsuńwreszcie mnie KTOŚ ROZBAWIŁ - mówi się dzień dobry - ale dlaczego myślimy żegnaj, nie mówi się :) tak wielu rzeczy - piszę tak jak się mówi, zwłaszcza w poezji - wreszcie się uśmiecham CHOINKO :)))
OdpowiedzUsuńpisz jak tam se chcesz...podoba mi się.
OdpowiedzUsuńgenialna rzecz no.
OdpowiedzUsuńnie ma to jak świeże, skórzane buty.
OdpowiedzUsuńTwoje pisanie jest na tyle męskie i dwuznaczne, że nawet sklep obuwniczy wydaje mi się być łóżkiem z intensywnym wykorzystywaniem.
Ładny bucik to podstawa elegancji.
OdpowiedzUsuńPraca w sklepie obuwniczym ?
To JEST COŚ !
:)))
OdpowiedzUsuńŁadne zdjęcie, Holden.
OdpowiedzUsuńByłem kiedyś świadkiem pytania, jaka jest różnica miedzy butami a obuwiem :-).
Fajne te buty... :)
OdpowiedzUsuńPiękna stopa, taka naga ;), czy może nieobuta ;)?
OdpowiedzUsuńBardzo piękna kobieca stopa...
OdpowiedzUsuńA tekst taki Twój :))