środa, 17 listopada 2010

samotność



Stragan pamiątek nocy:
alkohol w dziurawej ósemce, na statywie stanik.
Mydło w talerzu ogórkowej z masztem z widelca,
okruchy razowego prowadzą do łazienki:
twarz nie odbija się w lustrze.
Nic, nic, nic. Mgła. Wrzątek leje się do pustej wanny:
ostrze trafia w udo. Kap. Kap. Kap.
Ściskam nadgarstek. Tik. Tak. Tik. Zegarek po ojcu zatrzymuje
ćwiczenia ze śmiercią. Zabawy z życiem. 

10 komentarzy:

  1. Piękne słowa, trochę straszne...
    Ale samotność jest mi znana...
    Jest straszna...
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę straszne. Balansowanie na granicy życia i śmierci. Ale piękne słowa...

    OdpowiedzUsuń
  3. GORZKI SMAK BRUTALNEJ RZECZYWISTOŚCI - PRAWDZIWY, REALISTYCZNY, MOCNY ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku Holden! Pozostaje mieć nadzieję, że bardzo osobiste to to nie jest! Aż zabolało takie mocne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mocne... Chociaż najbardziej podoba mi się początek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A może czas wyjść nacieszyć się piękną jesienią, słońcem.
    Ściskam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. "...W samotności najgorsze jest, to że nie da się nią zachwycić." chyba jednak się da.

    OdpowiedzUsuń

statystyka