piątek, 5 listopada 2010

puzzle


W łazience suszę
twój portret
obok widoczków, skarpet,
aktów byłej żony.
Suszę ustami
gapię dłońmi.
Twoje oczy wyszły wspaniale.
Reszta rozmyta. Drę raz, dwa, trzy.
Zostały widoczki.
Podarte oczy pływają w wannie.
Rozmyte usta przykleiły się do lustra.
Wyjmuję z kuwety kolejny
zachód
wschód.
Twój brzuch.
Ucięty kadr, pępek mruga zadowoleniem.
Na następnym same dłonie.
Potem stopy, plecy.
Puzzle tęsknoty.
Dzwonię na pogotowie, policję
do Boga.
Chyba cię zabiłem.

Nikt nie odbiera. Wszyscy zajęci
widoczkami.
Na lepszą przyszłość.  

13 komentarzy:

  1. wow...

    naprawdę mnie przytkało.

    Usciski Holden!

    OdpowiedzUsuń
  2. Po sobie pozostawiasz smak słów doskonałych.Szkoda że tak rzadko.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniały wiersz, Holdenie.
    Całuje mocno,
    Pam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny wiersz Holden.Szkoda,że nie mogę obejrzeć Twojej łazienki.

    OdpowiedzUsuń
  5. TWÓRCZE BAZGRANIE PO WYOBRAŹNI ...PULSUJĄCE, NAMACALNE, ŻYWE...

    OdpowiedzUsuń
  6. Posklejać do kupy. Jak puzzle. Będzie żyła ;]

    Pozdrawiam, świetny wiersz

    OdpowiedzUsuń
  7. No to połechtało Cię. Z przykrością muszę przyznać, że wiersz doskonały.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja trochę się wyłamię, bo choć też uważam, że dobry, to podoba mi się mniej niż takie twoje ostre, "z wnętrzności", jak choćby ten o post wyżej.

    OdpowiedzUsuń

statystyka