czwartek, 17 marca 2011

we śnie

chwyciłem się słowa
pędziłem
pływałem
śmiałem się
na brzegu jeziora
stała karetka
byli też
policjanci, żałobnicy, cyrkowcy, żony, dzieci i
ksiądz był
puszczał kaczki z paciorków

złapałem myśl
porzuconą
rozpiąłem kołnierzyk
guziki jej bluzki
opadały na moje dłonie
miałem prawo
własności
pojawił się notariusz
trzech żołnierzy, dwa karły i
pistolet był
guziki pasowały do magazynka

skręcałem pukle
strzygłem konie
kobiety
czasami włosy
chłopców
peruki rozdawałam
świętym
i poszukiwanym
nożyczkami pisałem wiersze
dramaty, słuchowiska i
kawałek dobrej prozy

to było już nad ranem



3 komentarze:

  1. a jednak:):) cieszę się. nie wiem, co napisać. tylko skojarzenia zupełnie błędne ale moje; Blaszany bębenek, Sklepy cynamonowe i Gombrowicz oczywiście...

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezwykłe zdjęcia robisz. Gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń

statystyka