...czuję się jakbym przerzucił z pięć ton węgla… Gdy dusze próbuję regulować, organizm zaczyna wariować. Ospały, zmęczony, zwracam jak kot… tylko po czym? I tak, co kilka dni…
Może w ciąży (pomysłów) jestem?
Obiecałem sobie, że nie będę codziennie ślęczył w tych czterech ścianach, że muszę, chociaż przez kilka godzin łazić po mieście. Zdjęcia, kokietowanie kobiet, wypatrywanie leniwych strażników miejskich i policjantów (lubią siedzieć w starym zoo i kilku parkach – patrole na siedząco). Lubię też kobiety w oknach i młodych lepiących się do swoich ciał. Nigdzie się nie spieszę, nigdzie nie uciekam. Był czas, że takie wędrówki wytrącały mnie z równowagi, bo spotykałem znajome twarze (a tego nie chciałem), teraz mam to gdzieś… obok. Dzisiaj nawinął mi się dawny kompan, zaczepił mnie podczas robienia tego zdjęcia. Spokojnie wysłuchałem krótkiego przywitania i… gdy dowiedział się, że jestem bez pracy, usłyszałem zaskakującą deklarację: - No to się spotkamy, może coś wymyślę. Do niedawna położyłbym akcent na może, teraz pulsują we mnie: spotkamy i wymyślę!
niech puslują i niech się stanie
OdpowiedzUsuńciepłem myśli:-)
To dobry kierunek Holden.W dobrą stronę patrzysz.Mała cuda dzieją się niepostrzeżenie.
OdpowiedzUsuńCaminho - niech...:)
OdpowiedzUsuńSłodka - na razie to nadzieja:)
Czegoż to ludzie nie wymyślą żeby zarobić i obrobić (patrząc na zdjęcie). Ja na jesieni będę szukała... zapewne bezowocne:)).
OdpowiedzUsuńZamienię kciuka do trzymania, żeby ręka nie ścierpła :))
OdpowiedzUsuńStawianie pijawek ...
taaa
choduje własne, czy łazi po stawach i zbiera?
życie jest pełne nurtujących pytań
pozdrowienia ciepłe
No to na szczęście całuję w sam środek czułka. ;) Jakaś nutka optymizmu na horyzoncie zamajaczyła.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tych światełek w tunelu....
OdpowiedzUsuńJak ja spotykam starych znajomych to nie wiedza o czym rozmawiać, choć mojego bloga czytają.Czuje sie skrępowanie i oczekiwanie że nadal będę wpychać w nich nadzieje a mi sie nie chce "spuszczać " ;D
Mam nadziję że płomieniem światełko Twe rozbłysnie !!!
Temi - pomysły są wielkie i małe, te ze zdjęcia są "odejchane":)
OdpowiedzUsuńZeruya - dziękuję:))))
Matyldo - nutka...
Rybiooka - nawet jeżeli nic z tego nic nie wyjdzie, ważne, że się zdarzyło
Kciuki trzymam cały czas. Bez względu na to, co akurat Ci się przydarza i kogo akurat spotykasz lub też nie. :)
OdpowiedzUsuńLatarniku - dziękuję:))))!
OdpowiedzUsuńBez obrazy Holden, ale tak czytając sobie te wszystkie twoje posty, po czym składając sobie je w jedną ciągłą całość mam przed oczami Twój wizerunek: Jako fajnego faceta doświadczonego w sobie tylko zrozumiały sposób przez życie. Oprócz nieograniczonej miłości do syna, lubującego się także w tułaczce połączonej z wnikliwą obserwacją rzeczywistości. Aparat i coś do pisania jest niczym lekarstwo na odpędzenie frustrachy i wyciszenia burzy myśli. Szacunek i Pozdrowienia;)
OdpowiedzUsuńKopaczu - a za co ja mam się obrażać? Tak, blog jest formą terapii, nie ukrywałem tego nigdy. Pisanie... zawsze wypełniało moje życie. To mój trzeci blog. Pierwszy mnie nudził, drugi zamknąłem, bo czytały go osoby, które później mną manipulowały... a teraz... teraz jest ciężki odcinek drogi, którą pokonuję. I to pisanie mnie w szczególny sposób ratuje, bo obserwowane zdarzenia są prawdziwe, ale nie dawałyby mi tak dużego kopa. Szukam sam siebie, uczę się siebie. Żyję tylko dla Syna, ale bym mógł być dobrym troskliwym ojcem nie mogę znowu wpaść w depresję, bo nie chcę już słyszeć Jego pytań: - dlaczego jesteś smutny Tato??? Ja swojego ojca nie widziałem około 15 lat. Nie chcę, aby On kiedykolwiek napisał podobnego zdania (jw.)...etc...
OdpowiedzUsuń.. a gdybyś tak wyjechał, zaczął nowe, zmienił, rzucił się na główkę w nieznane ? Przecież rzeczy dzieją się niezależnie od naszego szarpania z nimi, i czasem nas zaskakuje przedziwny splot wydarzeń, którego nigdy byśmy nie oczekiwali.
OdpowiedzUsuńspróbuj ?
Jestem więcej niż pewna, że Syn poczeka. Na pewno poczeka na szczęśliwego, spełnionego Ojca.. Tylko daj temu Ojcu szansę stac sie takim..
A może mogłabym pomóc, nie bardzo wiem, co robisz, ale może ? Kto wie, czasem umiem .. ?
jakby co, pisz na maila :)
OdpowiedzUsuńAlejadrzew - napiszę:) - jestem Kaszubą, który zepsuł swoje życie i strasznie się boi opuszczenia Syna..................
OdpowiedzUsuńgdybym nie wiedziała, że to Ty, Holden, to pomyślałabym, że ten blog jest pisany przez kogoś innego!
OdpowiedzUsuńczuje się z każdym postem, jak dokonuje się w Tobie przemiana :-)
tym razem najbardziej mi się podoba to, że masz to gdzieś...obok.
ps. nigdy nie pozwól sobą manipulować.
Emmo - sam kiedyś uznawałem się za mistrza manipulacji, teraz, więc jestem na nią wyczulony - psychologiczny neofita
OdpowiedzUsuńTo ktoś jeszcze stawia pijawki? Kojarzą mi się z ciotką z Henrysina, pamiętasz?
OdpowiedzUsuńCosmo - ja to widziałem!!! A Ty?
OdpowiedzUsuńHolden - ja też, ale byłem jeszcze młodszy niż Twój syn teraz :)
OdpowiedzUsuń