…dawno nie było zdjęciowo (śmiech Szymona)… Wiecie, że zwariowałem: nie oddałem jeszcze aparatu…
Obudziłem Syna o 6.30, kąpiel, śniadanie i w trasę… Pociągiem, duktem i na grzyby! W Wielkopolsce jest tak strasznie sucho, więc nasze zbiory chwalili wszyscy tubylcy i inni grzybiarze. Ale nie będę ukrywał, że to zasługa Szymona. Jest niesamowity!!! (ale o tym wiemy wszyscy!). Prawdziwki, podgrzybki, maślaki… są już w słoikach i odłożyłem też na niedzielne śniadanie (z jajkami?, ze śmietaną?).
- Nigdy, przenigdy nie byłem tak zmęczony! Ale jazda, tato – oto komentarz Szymona, podsumowujący sobotę.
polazłabym na grzyby... zazdroszczę Wam chłopaki, ech
OdpowiedzUsuńmiłego :) i smacznego
Margo - gdyby Szymon mógł zostać jeszcze jutro, to znowu byśmy dali nura d lasu... ale będziemy się zajadali:). Dziękujemy, od śniadania do kolacji:)
OdpowiedzUsuń..uwielbiam lasy i frajdą jest zbieranie grzybów!.. a Wasze grzyby są fantastycznie cudne!..zdjęcia extra! :D.. zapasy na zimę udane, więc tylko pogratulować..i co tam zmęczenie na pewno warto było?..:D przesyłam pozdrowienia..:)
OdpowiedzUsuńAnSa - my też kochamy i dziękuję Bogu, że Szymon jest TAKI LEŚNY:))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuń:-))
OdpowiedzUsuńchyba nie jadł ich na surowo :-O
ON nie, ale ja TAK, zawsze tak robię-od małego:)
OdpowiedzUsuńi TY sam te wszystkie grzybki ten teges obrobiłeś????
OdpowiedzUsuńFiu fiu to już wiem do kogo z wódka można podjechać ;) pamiętaj mam adres ;P
Właśnie zawołałam K. i mu pokazałam- on ma tego świra na punkcie grzybów- mało aparat mu z buzi nie wypadł heheheeee
OdpowiedzUsuńRybiooka - no to zapraszam!!!! Sam. bom sam:))) Ale Szymon zebrał wieeeeleee:!
OdpowiedzUsuńPo prostu zazdroszczę tych grzybów.....Choc my jutro w lesie gotujemy i z pewnoscia bedzie świetnie ale grzybów tu nie ma szkoda.......Ciesze sie tez ,ze mieliście ze Szymonem taki super dzień.... :-))))))
OdpowiedzUsuńDobrze, że nauczyłeś Młodego zbierać grzyby - ja do dziś tylko kurki i prawdziwki :)). Ale to wszystko pysznie wygląda!
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę, jak to dobrze, że są jeszcze ludzie cieszący się kontaktem z naturą!
OdpowiedzUsuń"Ale jazda, tato"-chyba jedne z wspanialszych słów dla ojcowskiego serca prawda?:)
Uściski;*
Anno - super męczący:), ale tak zdrowo i dobrze, że były grzyby - Sz. cieszył się nieprawdopodobnie, wołając - Mam! A ty? :)
OdpowiedzUsuńEuterpe:) - las to mój drugi dom, wspaniale, że Szymon też lubi tam być:)
Cosmo - oto poranna porada Szymona dla wujka: - Niech przyjedzie, to go chętnie nauczę (zbierać grzyby) ;))))), Serdeczności!
OdpowiedzUsuńNie lubię zbierać. Za to jeść bardzo. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPycha:) Smacznego!
OdpowiedzUsuńZbieranie grzybów to druga obok łowienia ryb czynność, którą uwielbiam. Ulegam wtedy całkowitemu zrelaksowaniu i wewnętrznemu wyciszeniu. Zazdroszczę zatem udanej soboty i wspaniałych okazów. Smakowite zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZeruya - :) jedzenie bez zbierania jest "nietaktem":)
OdpowiedzUsuńMałgorzato - dziękujemy:)
Kopaczu - no to mamy podobnie - też uspakajam się nad wodą i w lesie!, Serdeczności!
A ja się nie znam na grzybach i nie zbieram raczej,ale podziwiam zawsze :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na Wyspę...po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńwpisuję się pod grzybami he he..ciekawe dlaczego?
Pchełko - dziękuję!!!!!!BARDZO!!!!!!!! Jestem wstrząśnięty i (lekko) zmieszany!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń:) poczucie humoru to Ty masz:) sama nie wiem jak dalej postępować..ale chyba sam musisz skopiować i wkleić na swój blog po czym, jak masz ochotę to wyróżnić kogo masz ochotę...jak się mylę to daj znać..bo ja jestem nowa w temacie...lubię po prostu jak ktoś potrafi powiedzieć coś..napisać...i to jest mądre..
OdpowiedzUsuńPchełko - dziękuję SZALENIE I bardzo, pobiorę i nagrodzę, ale dzisiaj padam na przysłowiowy PYSK :)))
OdpowiedzUsuńSERDECZNOŚCI!!!
dlaczego tu taaaaaka cisza?
OdpowiedzUsuń