Gdy widzisz ludzi-warzywa, którzy już nikomu nie smakują, usychają, więdną, obumierają, stajesz się bezradny. Budzi się w tobie ochota niesienia pomocy poplątana z pragnieniem ucieczki. Wstydzisz się swojej niemocy i składasz życzenia sam sobie. Aby odejść inaczej. Szybciej.
Byłem w hospicjum. W reportażach, pisanych ułomnym językiem – bo tego się nie da opisać – TO miejsce wydawało mi się tylko dobrym tematem. W książkach Jana Grzegorczyka jest coś więcej niż zbiór słów. Jest obraz malowany jego obecnością. Nic nie jest udawane i rzadko zdarzają się szczęśliwe zakończenia…
W hospicjum ludzie potrafią się uśmiechać, mają w sobie ogień, który tli się w ich sercach i parzy tych, którzy omijają takie miejsca szerokim łukiem.
Jeżeli ktoś myśli, że to obrazek dla poprawienia sobie samopoczucia, to jest w „o”błędzie… Nie wyznaję zasady, że inni mają gorzej, więc powinienem cieszyć się swoimi udrękami… Nie, nie godzę się na TAKIE, swoje życie. Ale wiem też, że zrobiłem zbyt mało dla ludzi. I zdrowych i chorych. Zbyt często, zbyt długo byłem egoistą
Warto spotkać się z przyjacielem!
Myślę, że póki żyjemy, mamy szansę na wszystko.
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłeś:)
OdpowiedzUsuńw dodatku z takimi skarbami w sercu :-)
OdpowiedzUsuńps. zdjęcie piękne!
Kopaczu - to prawda...
OdpowiedzUsuńSłodka - ale dobrze, że BYŁEM. Bardzo!
Emmo -:) zdjęcie smutne...
Dotknąłeś jądra tematu ! Lepiej nie można było tego ująć. Każdy z Nas nosi w sobie egoistę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMario - napisać To jedno, zrozumieć To drugie, żyć (tak) - To trzecie, najważniejsze...
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że czasami jak robisz wiele dla ludzi, a oni mają to gdzieś to zapał stygnie...ale najważniejsze to nie poddawać się i za ten wpis Holden dzięki!
OdpowiedzUsuńMałgorzato - :) jest wielu ludzi, których ratuje rozmowa, bycie obok. Inni potrzebują pomocy fizycznej i materialnej. Muszę się nauczyć rozróżniać ich POTRZEBY:) I PRZEDE WSZYSTKIM Je dostrzegać!
OdpowiedzUsuńnigdy nie jest za późno.
OdpowiedzUsuńdziękuję, że trafiłam na Twój blog. :-)
...dobrze,że byłeś...dobrze,że coś zabrałeś ze sobą....:)....
OdpowiedzUsuńNie-bieska - nigdy tego nie ukrywałem, że pisanie na blogu jest najtańszą formą autoterapii. Dostałem od życia w kość, bo źle traktowałem życie. Ale żyję wciąż, bo wiem, że warto. Także DZIĘKI WAM.
OdpowiedzUsuńMaju - dobrze, bym nie ZAPOMNIAŁ!
OdpowiedzUsuńCo to znaczy źle traktować życie ???
OdpowiedzUsuńEgoizm zdrowy jest na miejscy!
Każdy z nas ma do wyboru dobro- zło , tylko dla każdego jest ono czym innym.
A Jak wódka dobra była ?
Ja jeszcze jedno: Zdjęcie jest intrygująco ujmujące.
OdpowiedzUsuńHolden,powiem ci szczerze,że we mnie hospicja-ludzie świadomi i pogodzeni ze śmiercią przerastają... podziwiam wszystkich którzy potrafią im pomóc,którzy z nimi są...po prostu są...moja psychika jest zbyt słaba niestety ...za duży bunt i żal,że tak się dzieje...
OdpowiedzUsuńjest w tym jakiś strach ciężki do przezwyciężenia...
egoizm? nie wiem ile jest go w ludziach...a z byt wiele zła na tym świecie żeby móc wszystkim pomóc...więc tym bardziej podziwiam ludzi mających tą charyzmę i umiejących być/pomagać w trudnych chwilach...
....
trudno chyba w tym naszym świecie być po prostu dobrym..
....
to taka refleksja moja mała prywatna :),tak czasem refleksyjnie mnie nastrajasz :)
pozdrawiam
..każdy może inaczej reagować na to samo, czasem zależy to także od wrażliwości.. ale jedno jest dla mnie oczywiste nie wolno być obojętbym na innych a zwłaszcza Tych, którzy potrzebują, po prostu choćby jednego miłego słowa, uśmiechu czy gestu..;) pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńRybiooka - zło zawsze jest złe! A alkohol, podczas, spotkania z Przyjacielem był, ale w na szczęście na-w dalekim planie
OdpowiedzUsuńKopaczu - to prawda!:) dziękuję
AnSa - obojętność, to jest TO co nam "zabija"!
Alewe - ja nikogo nie oceniam i rozumiem bezradność. Piszę o sobie, słucham innych i czekam na "informacje zwrotne". A w "naszym świecie" trudno jest być dobrym? Ale jest TO możliwe!
OdpowiedzUsuńHolden, po części rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć ;-) bo mam podobnie.
OdpowiedzUsuńmiłego dnia. może to dziś TEN DZIEŃ? :-)
trzymaj się.
Nie-bieska - może:) Oj, chciałbym. Serdeczności!!! wszelakich:)
OdpowiedzUsuńKiedyś na swojej drodze bedac w sanatorium z powodu....wlasnie poznałam kobietę która byla dietetykiem w hospicjum. Lub nazwijmy domu dziecka przystankiem przed podroza.Pracowała w kuchni .W domu tym bylo duzo dzieci z roznych powodów dla których nie bylo ratunku .Tylko chyba cud. Lub silna wola zycia mogla ich uratować. Ale jak wymagać od dzieciątka woli zycia???????? Po długich leczeniach Wasyl maly chłopczyk trafia do hospicjum .Pochodził z rosji .Mial cztery lata.Uczył sie niesamowicie szybko obcego języka. A szybciej jazdy rowerkiem po długich korytarzach budynku.Drzwi do kuchni były skrzydłowe wiec wpadał Wasyl z krzykiem i radoscia do kuchni robil rundę i zmykał .Panie i Dani dietetyczka krzyczały Wasyl tu nie wolno .Trwało to długo .Ale Wasyl mial radosc w tam bo pomimo to go kochano .A Dani nie majac dzieci chyba najbardziej....Ale nie jest nie z powodów bezpieczenstwa.Regulamin nakazuje......Pewnego pięknego dnia dzień rozpoczol sie jak zwykle Wasyl na rowerku juz w pracy i dawaj do kuchni.Bach drzwi otwieraja sie Wasyl jedzie prawie z piskiem oponek. A wszyscy jak stara plyta Wasyl,Wasyl tak nie wolno nie do kuchni husz husz zmykaj.Wasyl zatrzymuje rowerek usmiechniety z anielskim glosem łamanym językiem mówi "Dzisiaj Wasyl Da jutro Niet Wasyl".Wasyl umarł w nocy.W kuchni cisza .Dani robi termin u psychiatry........
OdpowiedzUsuńAnno - ... WŁAŚNIE chodzi o radość życia (Wasyla) do końca, nawet wtedy, gdy wiedział, że odchodzi...
OdpowiedzUsuń